Niezidentyfikowany materiał światłoczuły
Moderatorzy: rbit9n, zladygin, Michał Kowalski, Jerzy
Niezidentyfikowany materiał światłoczuły
Tylko szpuli, znam funkcję trzpienia. Chodziło mi o to że kawałek filmu latał luzem po koreksie i podczas wylewania odczynników mógł popłynąć na tyle blisko wylewki że się zaświetlił. Używam Patersona.
Niezidentyfikowany materiał światłoczuły
Wątpię by mógł się zaświetlić.
- technik219
- -#
- Posty: 3353
- Rejestracja: 13 lut 2011, 20:15
- Lokalizacja: ze wsi
Niezidentyfikowany materiał światłoczuły
A może masz rację. Tylko w takim razie do czego pasowała ósemka? Do Minoxa? Bo wiem że do czegoś pasowała.
Niezidentyfikowany materiał światłoczuły
Początkowo kamery amatorskie ładowane były standardowym filmem 16 mm, naświetlanym raz w jedna, a potem w drugą stronę.
Na szpuli mieściło się, o ile dobrze pamiętam 7,5 m filmu, który po wywołaniu rozcinało się w takiej sprytnej maszynce na pół.
Ponieważ ręczne ładowanie filmu do kamery było trochę uciążliwe, na zachodzie rozpoczęto produkcję kamer i 8 mm filmów Super 8, o zmienionym kształcie perforacji i powiększonej dzięki temu powierzchni klatki, konfekcjonowanych w specjalnych kasetach, łatwo ładowanych do kamery. Nasi wschodni sąsiedzi połączyli te dwa rozwiązania i rozpoczęli produkcję kamer DS8 - double super 8 - na film 16 mm ze zmienioną perforacją i powiększonej klatce, rozcinany po wywołaniu. Ostatnie kamery z ZSRR takie, jak Kwarc DS8 a szczególnie Łada DS8 - z transfokatorem - były naprawdę wysokiej, oczywiście amatorskiej klasy.
Film, który pokazał Kol. Imperitus to właśnie 8 mm film Super 8 - jest o tym mowa w pokazanej ulotce. Może Rosjanie również produkowali kasetowe kamery - choć ja ich nie spotkałem - i ten film był przeznaczony do samodzielnego ładowania kaset.
PS. Minox był, a właściwie jest
aparatem na film 16 mm z jednostronną perforacją z prawdziwym obiektywem i prawdziwą migawką, dedykowaną lampką błyskową i długą, wyskalowaną "smyczą", służącą do dokładnego nastawiania odległości na obiektywie.
Kijew Wega był kopią Minolty 16 z obiektywem fix-focus na typowy film 16 mm, późniejsze 30 i 30M miały już nastawianie odległości i chyba nieco większą klatkę - musiałbym poszukać.
Na szpuli mieściło się, o ile dobrze pamiętam 7,5 m filmu, który po wywołaniu rozcinało się w takiej sprytnej maszynce na pół.
Ponieważ ręczne ładowanie filmu do kamery było trochę uciążliwe, na zachodzie rozpoczęto produkcję kamer i 8 mm filmów Super 8, o zmienionym kształcie perforacji i powiększonej dzięki temu powierzchni klatki, konfekcjonowanych w specjalnych kasetach, łatwo ładowanych do kamery. Nasi wschodni sąsiedzi połączyli te dwa rozwiązania i rozpoczęli produkcję kamer DS8 - double super 8 - na film 16 mm ze zmienioną perforacją i powiększonej klatce, rozcinany po wywołaniu. Ostatnie kamery z ZSRR takie, jak Kwarc DS8 a szczególnie Łada DS8 - z transfokatorem - były naprawdę wysokiej, oczywiście amatorskiej klasy.
Film, który pokazał Kol. Imperitus to właśnie 8 mm film Super 8 - jest o tym mowa w pokazanej ulotce. Może Rosjanie również produkowali kasetowe kamery - choć ja ich nie spotkałem - i ten film był przeznaczony do samodzielnego ładowania kaset.
PS. Minox był, a właściwie jest

Kijew Wega był kopią Minolty 16 z obiektywem fix-focus na typowy film 16 mm, późniejsze 30 i 30M miały już nastawianie odległości i chyba nieco większą klatkę - musiałbym poszukać.
Niezidentyfikowany materiał światłoczuły
Czyli ostateczny wniosek: ktoś otworzył puszkę w świetle i teraz film nadaje się już tylko do hasioka
. Robiłem też test klarowności, po nieco ponad 5 minutach w U1 ciągle był ciemno-szary. Przynajmniej pobawiłem się za bezdurno. 


Niezidentyfikowany materiał światłoczuły
to chyba akurat przypadłość każdego "starego typu" filmu odwracalnego, który warstwę anti-halo ma srebrową.
Nic dziwnego, że nie wyczułeś palcami perforacji super 8, ja np. też jej nie wyczuwam.
Co do jakości materiału OCZ-50, to za bardzo bym się nie czepiał (to odnośnie "jak towarzyszom wyszło, tak było") wywołałem przez ostatnie 10 lat kilka takich szpul, przeterminowanych o 20 do 30 lat i efekt był naprawdę przyzwoity. Owszem, gorszy niż ORWO UP21 z tego samego okresu, ale nie aż tak. A ORWO UP21 z końca lat 80-tych moim zdaniem nie odstaje wiele od współczesnego Fomapana R. I to nie dlatego, że Fomapan R jest kiepski, uprzedzając przytyki w stronę Fomy!