J.A. pisze: ↑08 lut 2021, 23:35
Nie rozumiesz, bo ja mam zwyczaj nie przekazywać tego co pomyśli głowa. W piśmie. Znacznie lepiej mi to wychodzi po prostu gadając.
Teraz rozumiem. Problem nie z budową fotografowanej sceny. Chociaż też z równomiernym rozłożeniem światła wgłąb sceny. Światło punktowe nie da takich możliwości. Dla takiego eksperymenty musi być liniowe, jednakowe wzdłuż sceny. Inaczej może wystąpić prześwietlenie przedniej strony kadru i niedoświetkenie głębi.
Ale diabeł będzie tkwił w szczegółach. Trzeba też rozważyć wpływ innych czynników, np właściwości obiektywu. Ale z drugiej strony, jeżeli mamy do czynienia z plastyką obrazu migawek centralnych, to coś w tym musi być.
Można cały eksperyment ogarnąć teoretycznie, przy czym kluczową kwestią jest wyliczenie chwilowych wartości przysłony w czasie otwierania/zamykania migawki. Kształt tej "przysłony" jest nieregularny, ale hipotetyczną wartość chwilowego f można wyliczyć poprzez znalezienie funkcji zmiany przysłanianej powierzchni w czasie. Albo po prostu zmierzyć wzrost/spadek natężenia światła w czasie pracy migawki.
Funkcji zmiany tej hipotetycznej przysłony w czasie można przypisać funkcję zmiany głębi ostrości.
Tu nasuwa mi się jedna kwestia: jakie znaczenie ma rodzaj oświetlenia - błysk czy stałe? Przecież ona (plastyka) występuje na zdjęciach w świetle zastanym.
Opisany na początku problem mógłby wystąpić gdyby elektroniczna lampa błyskowa byłaby wyzwalana synchronizacją M. Ale podejrzewam, że wtedy błysk by nastąpił i się zakończył zanim migawka zdążyłaby się otworzyć. Pisał o tym technik219.
Ciekawy problem, choć z całą pewnością do pominięcia w praktyce.