też używam Fomafixa, tyle, że z butelki. Ponieważ wywołuję w różnych odstępach czasu po kilka filmów, za każdym razem rozrabiam nowy roztwór. I też od jakiegoś czasu zauważyłem u siebie takie babole.
Chyba czas zmienić chemię.
Miarka się przebrała !! Pytam się zatem ;)
Moderatorzy: rbit9n, Jerzy, zladygin, Michał Kowalski
Wydaje mi sie że to jednak kurz i brudy. Chemia moze spowodować czarne plamki na odbitce (przejrzyste dziurki na negatywie). Dziurki w negatywie mają szansę wystapic jak jest za dużo kwasu w chemii, szczególnie w przerywaczu.
Jeszcze kilka takich postów, ludzie przestaną kupować Fomafix i kolejna firma splajtuje.
Jeszcze kilka takich postów, ludzie przestaną kupować Fomafix i kolejna firma splajtuje.
jeśli o mnie chodzi jako przerywacza używam wody destylowanej.. a jeśli chodzi o zakwaszona chemie .. to raczej sam sobie odpowiadasz.. fomafix .. o ile się nie mylę sam w sobie jest kwaśny..georgio pisze:Wydaje mi sie że to jednak kurz i brudy. Chemia moze spowodować czarne plamki na odbitce (przejrzyste dziurki na negatywie). Dziurki w negatywie mają szansę wystapic jak jest za dużo kwasu w chemii, szczególnie w przerywaczu.
Jeszcze kilka takich postów, ludzie przestaną kupować Fomafix i kolejna firma splajtuje.
Nord, Ale przecież masz absolutnie przeciwny problem niż dziurki w negatywie. W tym wypadku kwasota utrwalacza nie ma nic do rzeczy.
Gdyby nawet były to znaczy że wywoływacz nie został porządnie wypłukany w przerywaczu. Dziurki moga (ale to tylko mogą) powstać w reakcji wywoływacz - kwas,
Fomafix nigdy nie używałem, nie mam pojęcia czy ma dużo kwasu czy nie.
Jako przerywacza używam zwykłej kranówy po przefiltrowaniu. Nie jestem chemikiem (nawet amatorem), może sie mylę, ale przerywając w wodzie destylowanej jesteś bardzo ostrożny. Zwłaszcza że jak sie używa tylko wody (bez kwasu) to tej wody trzeba sporo aby dobrze wypłukać wywoływacz.
Gdyby nawet były to znaczy że wywoływacz nie został porządnie wypłukany w przerywaczu. Dziurki moga (ale to tylko mogą) powstać w reakcji wywoływacz - kwas,
Fomafix nigdy nie używałem, nie mam pojęcia czy ma dużo kwasu czy nie.
Jako przerywacza używam zwykłej kranówy po przefiltrowaniu. Nie jestem chemikiem (nawet amatorem), może sie mylę, ale przerywając w wodzie destylowanej jesteś bardzo ostrożny. Zwłaszcza że jak sie używa tylko wody (bez kwasu) to tej wody trzeba sporo aby dobrze wypłukać wywoływacz.
używam jej tyle samo co wywoływacza.. i z reguły mocze negatyw przez 3 minuty co jakiś (bliżej nieokreślony) czas przekręcając szpulkami ;)georgio pisze:Nord, Zwłaszcza że jak sie używa tylko wody (bez kwasu) to tej wody trzeba sporo aby dobrze wypłukać wywoływacz.
nie widzie optycznej różnicy pomiędzy tak " przerwanym " negatywem a tym wymoczonym w roztworze wody z octem czy też w dedykowanej do tego celu chemii
polecam bardzo fajny artykuł M. Johntsona
http://www.tinyurl.pl?h7Y411GO .. możne faktycznie jestem ostrożny ... Mike moczy, przerywając przez minutę !
pozdrawiam
Ostatnio zmieniony 09 mar 2011, 19:43 przez nord, łącznie zmieniany 1 raz.
Robiłem wczoraj odbitki i przyznaję się do błędu.
Okazało się że ze stojącego w pokoju Magnifaxa (szczelnie owiniętego gustownym workiem na śmieci) puszcza w paru miejscach farba (od wewnątrz) której okruchy spadają na negatyw przy każdorazowym wsuwaniu kasetki ;)
(a ta dość ciężko u mnie chodzi, trze tu i ówdzie)
P.S. Nie tylko przy kasetce, od ruchów szuflady na filtry też się farba sypie... ;/
Okazało się że ze stojącego w pokoju Magnifaxa (szczelnie owiniętego gustownym workiem na śmieci) puszcza w paru miejscach farba (od wewnątrz) której okruchy spadają na negatyw przy każdorazowym wsuwaniu kasetki ;)
(a ta dość ciężko u mnie chodzi, trze tu i ówdzie)
P.S. Nie tylko przy kasetce, od ruchów szuflady na filtry też się farba sypie... ;/
Ostatnio zmieniony 10 mar 2011, 10:10 przez rayman, łącznie zmieniany 2 razy.
A niech mnie TSS pokąsa!
Nord,
Oczywiście nie zauważysz (może jakis szurniety perfekcjonista z super densytometrem) żadnej różnicy optycznej przerywając tak czy inaczej. Chodzi raczej o utrzymanie jakości utrwalania i samego utrwalacza, tak aby służył do więcej niż jednej sesji wywołania filmów.
Być moze dla mocno kwaśnego mocnego utrwalacza zabijaki nie ma to dużego znaczenia. Ja używam utrwalacza bez kwasu i bez żadnych środków utrwardzających, który nie jest zbyt trwały i pozostałości wywoływacza mają duzy wpływ na jego jakość (ale za to nie mam smrodu i nie trzeba za to dużo płukać po nim).
W związku z tym nie używając roztworu octowego (jeżeli już to wolę kwasek cytrynowy) muszę negatywy uczciwie wypłukać. Płuczę wymieniając wodę trzy razy, nie bawię sie w powolne nalewanie/wylewanie. W momencie końca wywołania gaszę światło, odkręcam koreks, wylewam wywoływacz do zlewu, prosto z kranu nalewam wody do pełna, zabełtam/zakręcę i wylewam i tak trzy-cztery razy. Potem nalewam do pełna utrwalacza który mam przygotowany obok (palcem można po ciemku wyczuć czy pełno) , zakręcam koreks, światło i dalej normalnie.
Oczywiście nie zauważysz (może jakis szurniety perfekcjonista z super densytometrem) żadnej różnicy optycznej przerywając tak czy inaczej. Chodzi raczej o utrzymanie jakości utrwalania i samego utrwalacza, tak aby służył do więcej niż jednej sesji wywołania filmów.
Być moze dla mocno kwaśnego mocnego utrwalacza zabijaki nie ma to dużego znaczenia. Ja używam utrwalacza bez kwasu i bez żadnych środków utrwardzających, który nie jest zbyt trwały i pozostałości wywoływacza mają duzy wpływ na jego jakość (ale za to nie mam smrodu i nie trzeba za to dużo płukać po nim).
W związku z tym nie używając roztworu octowego (jeżeli już to wolę kwasek cytrynowy) muszę negatywy uczciwie wypłukać. Płuczę wymieniając wodę trzy razy, nie bawię sie w powolne nalewanie/wylewanie. W momencie końca wywołania gaszę światło, odkręcam koreks, wylewam wywoływacz do zlewu, prosto z kranu nalewam wody do pełna, zabełtam/zakręcę i wylewam i tak trzy-cztery razy. Potem nalewam do pełna utrwalacza który mam przygotowany obok (palcem można po ciemku wyczuć czy pełno) , zakręcam koreks, światło i dalej normalnie.