to ja wtrącę swoje trzy srebrniki... tfu... grosze :P
Joan pisze:użyć jakiś prosty związek srebra, może azotan
byłby najlepszy, może być też inna sól kwasu tlenowego (na anodzie powstanie ino nieszkodliwy tlen, a środowisko elektrolizera się jedynie ukwasi)
Joan pisze:Płytka miedziana powinna być doskonale wypolerowana i wtedy natychmiast poddana nanoszeniu srebra
to ja tylko rozwinę technicznie myśl Koleżanki - po kolei:
1. oczyszczenie płyty papierem "grubszym" (celem usunięcia wszelkich soli i związków powstałych z reakcji utlenienia wierzchniej warstwy metalu)
2. oczyszczenie płyty papierem "drobniejszym" (usunięcie opiłków, które powstały w poprzedniej czynności, wyrównanie powierzchni płyty)
3. płukanie w wodzie ciepłej, potem w wodzie zimnej (usunięcie resztek opiłków)
4. płukanie w acetonie (usunięcie tłuszczu)
5. suszenie
6. zanurzenie w stężonym kwasie solnym (nie dłużej niż minutę) (aktywacja płyty)
7. płukanie w wodzie zimnej
jeśli chodzi o sam proces elektrolizy, to warto byłoby sobie sprawić mieszadełko magnetyczne - roztwór musi być w ciągłym, wymuszonym ruchu, inaczej płyta (katoda) zostanie pokryta nierównomiernie metalem
przed uczulaniem (po elektrolizie) płytę przydałoby się opłukać w wodzie
destylowanej
ps.:
rbit9n pisze: pamiętam jak na pierwszym roku strącaliśmy drugą grupę kationów z użyciem AKT. dwóch studentów farmacji w jednym autobusie wystarczyło, żeby można było swobodnie podróżować nawet w godzinie szczytu.
ale smrodek z AKT (amid kwasu tiooctowego, jakby ktoś nie znał skrótu) nie był aż tak straszny ;)
Moja Profesor wspominała na analitycznej, że teraz mamy dobrze, bo AKT powszechnie dostępne, a kiedyś - na końcu korytarza był tzw. pokój siarkowodorowy z
Aparatem Kippa - jak sama wspominała "
jak się otwierało drzwi, to miało się wrażenie, że wchodzi się do piekła"
:P