Ładowarka typu "nerka" - 41 klatek z odcinka 1,7mb

Powiększalniki, zegary, kuwety, oświetlenie w Waszej ciemni

Moderatorzy: rbit9n, Jerzy, zladygin, Michał Kowalski

Awatar użytkownika
BW
-#
Posty: 222
Rejestracja: 30 maja 2013, 23:01
Lokalizacja: Rzeszów

Post autor: BW »

Doklejanie filmu do wystajacej końcówki uważam za dość "drastyczną i niepewną metodę". Wolę przyklejać końcówkę filmu do szpulki. Do tego używam żółtej papierowej taśmy malarskiej - jest wystarczająco mocna, dobrze przykleja się do filmu i nie brudzi klejem. Ma tylko tę drobną wadę że trzeba ją usunąć z filmu przed wywoływaniem - gdyż może się w cieczy odkleić. 8-) Skąd wziąć rozbieralne kasetki - wystarczy trochę potrenować i da się zaadoptować takie nierozbieralne - nie są one zbyt mocno "zafelcowane" a zalety są oczywiste - pewniejsze zamocowanie filmu do szpulki, uniknięcie niepotrzebnego, zwiększającego ryzyko porysowania wciągania filmu do kasetki oraz możliwość wyczyszczenia wnętrza kasetki i uszczelniającego zamszu - żeby zminimalizować ryzyko porysowania filmu 8-)
Ostatnio zmieniony 09 mar 2015, 00:20 przez BW, łącznie zmieniany 1 raz.
Jasiek Matacz
-#
Posty: 397
Rejestracja: 16 maja 2008, 10:17
Lokalizacja: Staszów

Post autor: Jasiek Matacz »

Pierwszy raz od okolo 8-10 lat ładowałem film z rolki, tyle lat temu zrobiłem tylko jedną 17m Fomapanu. Dziś nawijarka - czas poszedł do przodu. Na początku trauma straszliwa - klisza nie chce wejść do ładowarki bo ma za ciasną rolkę. Cale szczęście kciukiem wypchnąłem rolkę i w to miejsce włożyłem mniejszą dołączoną do ładowarki. Potem było już ok. Jak ze wszystkim, najgorszy jest pierwszy raz :evil:
Awatar użytkownika
technik219
-#
Posty: 3353
Rejestracja: 13 lut 2011, 20:15
Lokalizacja: ze wsi

Post autor: technik219 »

Pralki, otwierałki, ładowarki... Powymyślali takie różne pizdryki, bo siły w ręcach nie mieli :mrgreen:
Od 30 lat nawijam filmy "z metra". Na krawędzi stołu w ciemni mam znacznik 1,65 m od krawędzi, kasetki rozebrane "nierozbieralne" i taśmę o jakiej wspomina BW (wskazany jest jeszcze dziurkacz bo wtedy taśma lepiej trzyma). W zasadzie nie używam filmów konfekcjonowanych fabrycznie. Nie rozumiem wszystkich tych obaw, lęków, drżenia rąk i kroplistego potu na czole na samo wspomnienie o samodzielnym nawijaniu filmów. 8-)
PS- super 8 też do kasetek nawijałem ręcznie po przecięciu filmu 16mm na pół. A to było 15 metrów (!) filmu jak wstążka do kwiatów. Co wy wiecie o nawijaniu :lol:
Lux mea lex
Awatar użytkownika
J.A.
-#
Posty: 10062
Rejestracja: 11 maja 2011, 14:02
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post autor: J.A. »

BW pisze:Skąd wziąć rozbieralne kasetki - wystarczy trochę potrenować i da się zaadoptować takie nierozbieralne
technik219 pisze:kasetki rozebrane "nierozbieralne"
No Panowie do tablicy. Przyznam, że ja nie umiem rozebrać nierozbieralnego. Jakaś instrukcja?
M7 + 4,5/50 + 4/80 + 4,5/150
"Mędrzec uczy się nawet od głupca, głupiec nie uczy się wcale"
Awatar użytkownika
technik219
-#
Posty: 3353
Rejestracja: 13 lut 2011, 20:15
Lokalizacja: ze wsi

Post autor: technik219 »

J.A. pisze: Przyznam, że ja nie umiem rozebrać nierozbieralnego. Jakaś instrukcja?
Instrukcja? Do czego? Bierzesz po prostu mocny nóż (raczej nieprzesadnie ostry ;-) ) i delikatnie ściągasz pokrywkę kasety zaczynając od szczeliny z aksamitką, kciukiem naciskając na wystające trzpień szpulki. Bardzo ładnie się otwiera i można ją ponownie zamknąć po założeniu filmu. Już po zapaleniu światła za pomocą kawałeczka drewienka z otworem na trzpień należy tylko docisnąć pokrywkę i kasetka będzie służyć jak fabryczna. Nawet kilka razy.
Rozbierałem nawet i ponownie zakładałem film do kasetek na film super 8 i na filmy 110. Niby klejone, ale jak się chce, to się da.
Nie rób wielkich oczu, bo na pewno doskonale wiesz jak to się robi, a tylko się tak krygujesz :-P
Dla Twojej osobistej wiadomości: naprawiałem już podobno nienaprawialne amortyzatory samochodowe i serwo wspomagające układ hamulcowy. Cóż znaczy wobec tego głupia kasetka na film małoobrazkowy :lol:
Lux mea lex
Awatar użytkownika
BW
-#
Posty: 222
Rejestracja: 30 maja 2013, 23:01
Lokalizacja: Rzeszów

Post autor: BW »

Robię to całkiem podobnie ale używam do podważania dekielka szerokiego płaskiego wkrętaka. Ważnym jest by zacząć podważanie blisko szczeliny gdyż tam zacisk jest znacznie płytszy i łatwiej się podważa. Dobrze jest przed rozbieraniem kasetki zaznaczyć wzajemne położenie kasety i dekielka i w podobnym położeniu je zmontować. Często też zdarza się że przy sciąganiu dekielek się nieco wygnie - wtedy trzeba go wyprostować używając plaskich szczypiec. 8-)
Awatar użytkownika
technik219
-#
Posty: 3353
Rejestracja: 13 lut 2011, 20:15
Lokalizacja: ze wsi

Post autor: technik219 »

No, kolega BW, jak widzę też by sobie poradził z serwem ;-) Słusznie prawi!
Lux mea lex
Awatar użytkownika
taharii
-#
Posty: 1132
Rejestracja: 12 lut 2013, 15:44
Lokalizacja: (znów) Rzeszów!

Post autor: taharii »

technik219 pisze:No, kolega BW, jak widzę też by sobie poradził z serwem ;-) Słusznie prawi!
Akurat kolega BW takie serwo to by z tych zużytych kasetek zmajstrować dał radę ;)
Awatar użytkownika
J.A.
-#
Posty: 10062
Rejestracja: 11 maja 2011, 14:02
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post autor: J.A. »

No dobra. Nie kryguję się, po prostu liczyłem na jakiś patent typu otwieracz, ale bardziej dopracowany. Kiedyś widziałem otwieracz > takie coś <
I myślałem, że to pozwala na otwieranie bez uszkodzeń.
M7 + 4,5/50 + 4/80 + 4,5/150
"Mędrzec uczy się nawet od głupca, głupiec nie uczy się wcale"
Awatar użytkownika
technik219
-#
Posty: 3353
Rejestracja: 13 lut 2011, 20:15
Lokalizacja: ze wsi

Post autor: technik219 »

J.A. pisze:*Tak to się u nas nazywało.
U nas tak samo ;-)
J.A. pisze:liczyłem na jakiś patent typu otwieracz
Można, czemu nie. Jednak różne "marki" różnie się otwierają. Najłatwiej otworzyć Kodaka, potem Konicę i wszystko inne. Najtrudniej Fuji. Otwierając ręcznie jest możliwość większego wyczucia miejsca gdzie wieczko trzyma mocniej, gdzie słabiej. Z "maszynką" już takiego czucia nie ma. Zakładając wieczko ponownie, trzeba tak samo zacząć od szczeliny, żeby obie połówki kasetki weszły w wieczko. Reszta w zasadzie sama wskoczy w "pyknięciem".
Mocując film taśmą do szpulki należy sobie wcześniej przygotować szpulki z taśmą (z rozchylonymi wąsami), bo po ciemku nie da rady odciąć taśmę, owinąć szpulkę i przykleić końcówkę. Szpulek przygotowuje się o dwie-trzy więcej, niż mamy zamiar odciąć filmów, bo jak nam się wąsy skleją zanim włożymy w nie film, to będzie problem. W końcówce do przyklejenia warto zrobić dziurkę dziurkaczem. W tym miejscu taśmy po obu stronach końcówki skleją się ze sobą i żadna siła ich nie rozklei, a tym samym zaczep do szpulki będzie nad wyraz pewny - fabrycznie też kleją "z dziurką".
Po nabraniu wprawy można w godzinę oprawić 30 metrów filmu( w partiach po, np. 5 rolek za jednym zgaszeniem światła. A za koszt "nerki" mamy dodatkowe 30 metrów filmu :-)
Lux mea lex
Awatar użytkownika
J.A.
-#
Posty: 10062
Rejestracja: 11 maja 2011, 14:02
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post autor: J.A. »

technik219 pisze:U nas tak samo
Kurna zdążył. Teraz ludzie nie będą wiedzieli o co chodzi.
Ano o ściągacz do butów, który nazywano suka. Ciekawe bo gugiel nie ma o tym pojęcia. :-P
Co do kasetek, to mam całe pudełko rozbieralnych, ze 20 nowych plastików jobo i tyleż metalowych w większości Konica, bo najdłużej były normalnie rozbieralne i zacząłem je po prostu zbierać.
M7 + 4,5/50 + 4/80 + 4,5/150
"Mędrzec uczy się nawet od głupca, głupiec nie uczy się wcale"
Awatar użytkownika
powalos
-#
Posty: 1895
Rejestracja: 02 mar 2007, 21:42
Lokalizacja: Stęszew (pyrlandia)

Post autor: powalos »

A próbował ktoś tymi "domowymi" sposobami otworzyć kasetki Ilforda. Mnie się to nigdy nie udało. Są wykonane z bardzo cienkiej blachy i końce szczelin zawsze się wyginają czyniąc kasetkę niezdatną do ponownego użycia. Pzdr.
Fan Pentax'a.
Awatar użytkownika
BW
-#
Posty: 222
Rejestracja: 30 maja 2013, 23:01
Lokalizacja: Rzeszów

Post autor: BW »

J.A. pisze: Co do kasetek, to mam całe pudełko rozbieralnych, ze 20 nowych plastików jobo i tyleż metalowych w większości Konica, bo najdłużej były normalnie rozbieralne i zacząłem je po prostu zbierać.
- też mam trochę takich rozbieralnych po konice - które są najlepsze ale gdy kilka lat temu musiałem zapakować ze 200 metrów darowanego NP55 to poszukiwałem różnych możliwości - nawet "odtworzyłem" coś co się nazywało "ładunek dzienny na szpuli" :-P

[ Dodano: Pon 09 Mar, 2015 ]
powalos pisze:A próbował ktoś tymi "domowymi" sposobami otworzyć kasetki Ilforda. Mnie się to nigdy nie udało. Są wykonane z bardzo cienkiej blachy i końce szczelin zawsze się wyginają czyniąc kasetkę niezdatną do ponownego użycia. Pzdr.
- więcej wyczucia - te z ilforda się bardzo ładnie rozbierają 8-)
Awatar użytkownika
powalos
-#
Posty: 1895
Rejestracja: 02 mar 2007, 21:42
Lokalizacja: Stęszew (pyrlandia)

Post autor: powalos »

Właśnie spróbowałem otworzyć kasetkę po Ilford Pan 400 i znowu d..a, mimo, że robiłem to naprawdę z wyczuciem. Ta kasetka nie ma takiego falcu (czy jak to się nazywa) tylko jest zamknięta pokrywkami z płaskimi bokami. Co gorsza mam wrażenie, że górna i dolna krawędź kasetki jest posmarowana jakimś mazidłem aby całość się mocno trzymała. Po prostu pokrywki "kleją" się do pozostałej części kasetki. Dziwne to jakieś :shock:
Fan Pentax'a.
Awatar użytkownika
BW
-#
Posty: 222
Rejestracja: 30 maja 2013, 23:01
Lokalizacja: Rzeszów

Post autor: BW »

- bo to trzeba otwierać raczej tak jak puszkę z farbą a nie jak butelkę z piwem :-P
a tak na poważnie - trzeba przynieść sobie z jeszcze działającego zakładu FOTO worek kasetek i poćwiczyć, aż znajdziesz swój najlepszy sposób 8-)
ODPOWIEDZ