Ale można u nas kupić, powiem więcej: nawet tu w LW jest sklep co mają piwa z całego świata - wiadomo że nie duży wybór jeśli idzie o poszczególne krainy - ale z Ameryki jest i z Chin i z Belgii....
- apropo Belgii : wczesne lata '90, tyle co granice Otwarli, jadę z dziewczyną autostopem do Paryża, a w Belgi zabiera nas Polak, na oko 50-letni rokers - że Polak to wychodzi w praniu - on nigdy nie był wtedy w Polsce, jego rodzice wyemigrowli latach jeszcze '20 XX wieku - ale ja nie otym i już wracam do piwa - dowiedziawszy się że my Polakami - a były to pionierskie wyjazdy w roku 1992 - zabrał nas do swego miasteczka, przenocowal oczywiście, ale wcześniej poznaliśmy Jego matke-starowinke, która objasnila nam działanie toalety - była solidna wycieczka po knajpkach w tym miasteczku, w każdej jedno piwo belgijskie - mnisie pewnie - a było tych knajpek przeróżnych w miasteczku z tuzin - no helikoptery nad głową Renacie w łóżku latały, a i ja doznałem jakieś wizji - piwo bylo mnisie, często ziołowe i mocne.
Następnego dnia odwiozl nas w dogodne miejsce by złapać przejazd do Paryża (Lyon i Marsylia też była, a nawet La Ciotat - jest wersja ze tam nakręcono pierwszy film w historiii.... -
Na pożegnanie prosił nas o suszone grzyby - tyle mu mama o nich naopowiadala - no wyslalismy mu tam na BN - ach pamiętam, to nie był rokers, a bluesmen, bo jak się zatrzymał na autostradzie, to powiedział: wsiadajcie, lubicie blusa? Pamiętam nawet markę samochodu: taki mały sportowy fiacik, ale z dachem - ledwo się tam wcisnelismy że swymi plecakami - jeden nawet był że stelażem niebieski - pamiętacie te kuriozalne, wielkie plecaki?