Ja też raczej preferuję OO, nie licząc wypadku, kiedy na zaliczenie z infy musiałem przygotować parę zadanek w Excelu. Jak się okazało, w OO niektóre formuły inaczej się nazywają i nieco inaczej działają. A później i tak na uczelni część rzeczy musiałem zrobić na tamtejszych kompach, więc nie było sensu się później uczyć 2. raz tych samych formuł i musiałem się przeprosić z produktem MS.
Z rodzicami jest nieco inna sprawa, bo w pracy mają też Office Majkrosoftowskiego, a często jest tak, że nad jednym dokumentem pracują przez kilka dni to w domu, to w pracy, więc chyba krew ich zalała, jakby musieli 10x np. formatowanie poprawiać

A te 200 zł to aż taki wydatek nie jest, a przynajmniej w razie jakiegoś nalotu spokój