Jak fotografowac w formacie 6x6/6x7 aparatem na 6x9?

[aka]

A to sie dyskusja rozwinęła.
PPaweł, na mój gust to masz potrzebę określenia jednoznacznie swojej tożsamości.

ludność pruska, czyli nie słowiańska wbrew temu co wyżej jest bardzo słabo zaznaczona w DNA mazurów sprzed upadku III Rzeszy, czyli tzw autochtonów byłego województwa suwalskiego.

Suwalskie dużo większe było, Suwałki, Augustów itd. czyli wschodnia część to nie nie Mazurzy.

W zdobytym Wrocławiu było nadal kilkaset tysięcy Niemców.

Tak, na pewno. W grudniu 1948 roku Niemców było we Wrocławiu 2100. Szybko wybyli.

nie odmówisz takiemu bycia Amerykaninem, przecież mieszka od zawsze w Stanach i nawet jego rodzice tam mieszkali.

Od czapy porównanie. Każdy Amerykanin zawsze powie, że jest Irlandczykiem, Żydem, Polakiem itd. Nie mieszajmy obywatelstwa z poczuciem tożsamości np. narodowej czy etnicznej. Np. zapytany w Niemczech Turek, tam urodzony i wychowany na pytanie kim jest odpowie "Turkiem", obywatelem Niemiec itd.

[PPaweł]

PPaweł, na mój gust to masz potrzebę określenia jednoznacznie swojej tożsamości.

Niewykluczone, a co, nie wolno?

PPaweł pisze: ↑19 sty 2022, 20:48
W zdobytym Wrocławiu było nadal kilkaset tysięcy Niemców.

Tak, na pewno. W grudniu 1948 roku Niemców było we Wrocławiu 2100. Szybko wybyli.

Grudzień 1948 był, zauważ, ponad trzy lata po zdobyciu miasta. To nie było tak znowu szybko. Zaraz po zakończeniu wojny Niemców we Wrocławiu było około 200 000. Polaków 10 - 20 000. Jeszcze w 1947 Niemców było koło 70 000. Przy czym deportowano przede wszystkim "nieproduktywnych". Fachowcy, jak mówiłem, byli potrzebni i trzymano ich na miejscu. Z latami 60 przesadziłem, ale jeszcze w latach 50 były niemieckie szkoły i niemiecka gazeta.

Każdy Amerykanin zawsze powie, że jest Irlandczykiem, Żydem, Polakiem itd.

Kojarzysz "Cudowne lata"? W którymś odcinku Kevin ma jakieś zadanie w szkole, żeby sprawdzić, skąd pochodzą przodkowie. Konkluzją okazuje się być: "jestem kundlem". Na jakimś zajadłym Greenpoincie może i twierdzą, że są Polakami. Włosi też gdzieś mają miejsca, gdzie siedzą w kupie, Żydzi jak to Żydzi, trzymają się nawet w diasporze. Ale w ogólności to się zwyczajnie nie da - tam się przecież ludzie mieszają jak popadnie. Oni są Amerykanami, bo nikim innym już nie mogą być, mając przodków mieszkających w Ameryce, a jeżeli ktoś identyfikuje jakąś europejską narodowość wśród nich, to jest to 1/4, albo nawet 1/8 jego pochodzenia.

Jak się identyfikuje Turek w Niemczech, to nie wiem, ale jeżeli mieszka w tureckiej dzielnicy, to i owszem, możliwe, że przede wszystkim jest dla siebie Turkiem. Natomiast jeżeli się zasymilował i chadza na Oktoberfesty, to to jest po prostu Niemiec i tyle, co najwyżej imieniem Mustafa.

[aka]

Natomiast jeżeli się zasymilował i chadza na Oktoberfesty, to to jest po prostu Niemiec i tyle, co najwyżej imieniem Mustafa.

Tak się zasymilował jak Żydzi w Polsce przez kilkaset lat, albo niczego nie ujmując Romom - zasymilowali się, że ho ho.

[J.A.]

Oni są Amerykanami, bo nikim innym już nie mogą być, mając przodków mieszkających w Ameryce, a jeżeli ktoś identyfikuje jakąś europejską narodowość wśród nich, to jest to 1/4, albo nawet 1/8 jego pochodzenia.

Ta, powiedz to tym od barwienia rzeki na zielono.

[aka]

Ta, powiedz to tym od barwienia rzeki na zielono.

To ci co przez lata "trzymali" nowojorską policję nie dopuszczając innych do służby...
A propos asymilacji, tożsamości, narodowości, obywatelstwa - wieczór w akademiku, flaszka i pytanie do jednego z obecnych - Tadziu, wypijesz? Nieee, nie mogę, jutro mam zaliczenie. A z czego? Z historii narodów radzieckich. Ten eksperyment się nie udał, ale inni próbują...

[PPaweł]

Tak się zasymilował jak Żydzi w Polsce przez kilkaset lat, albo niczego nie ujmując Romom - zasymilowali się, że ho ho.

Nie wiem, jak wygląda asymilacja Turków, więc nie będę się jakoś bardzo wypowiadał, tudzież nie neguję, że istnieją takie społeczności, gdzie utrzymuje się mocne poczucie pochodzenia, i owszem, przykład tej rzeki na zielono jest tu słuszny. Ale mi chodzi o coś trochę innego: jak ten Turek nie będzie się uparcie trzymał swojej tureckiej społeczności, to stanie się po prostu Niemcem, jak nie on, to jego dzieci. I nawet nie będzie tego za bardzo widać, bo Turek to nie jest Murzyn, żeby się od razu rzucał w oczy.
Natomiast co do Żydów, to oczywiście, oni są istotnie społecznością bardzo podatną na trzymanie się ze sobą. Tym niemniej z polskich to masz Tuwima, masz Urbana - oni nie są zasymilowani? A przecież nie tylko oni, całe masy Żydów z pochodzenia niczym szczególnym się nie wyróżniały w codziennym życiu Polski przedwojennej. Powojennej też, ale powiedzmy, że to była bardzo już inna sytuacja. A z Cyganami to problem jest taki, że oni się nie zdążyli porządnie zosadniczyć, a co dopiero zasymilować. Przecież to nie tak znowu dawno jeszcze byli koczownicy.

[aka]

Tym niemniej z polskich to masz Tuwima, masz Urbana - oni nie są zasymilowani?

To żeś zestawił... Zasymilowali się nieliczni, bardzo nieliczni. Teraz zresztą mamy powrót do określania swojej tożsamości wśród obywateli pochodzenia żydowskiego, odrodziły się Gminy, a ich członkowie to byli zasymilowani czy nie? Często to są młodzi ludzie, urodzeni w późnym PRLu albo i później. Takie zjawisko...

[oKuba]

Ciekawa dyskusja. Zawsze mnie to troche bawi i dziwi, jak ktos usiluje komus tlumaczyc, ze sie nie powinien kims czuc. Jesli ktos sie urodzil na Slasku lub mieszka tam dostateczmoe dlugo i czuje sie Slazakiem to w czym problem? Ja np. sie nim nie czuje, chociaz na Slasku sie urodzilem, ale mieszkalem i wychowalem sie w Bielsku-Bialej (tak wiem, nastepny ) i dlatego tez czuje sie Bielszczanem. Moze i niesluszne, ale zwisa mi to kalafiorem

[4Rider]

Zawsze mnie to troche bawi i dziwi, jak ktos usiluje komus tlumaczyc, ze sie nie powinien kims czuc.

Mnie to nie dziwi, tu jest Polska, kraj pełen Wrednych Polaczków, Chrystusów Narodów i antysemitów zarazem,
kryptogejów i homofobów, ect...
Ja tam czuje się Ziemianinem, a próbują mi wmówić, że jestem Kosmitą - nawet w sądzie próbowali, ale źle trafili
Oni myślą że wszystko wiedzą lepiej i muszą wszystko zaszufladkować, a jeśli nie pasujesz do ich szuflady - to wypad z Szuflandii! - taka dzisiejsza retoryka, mentalnie to się cofnęli o jakieś 90 lat. Kto? Ci co myślą że wiedza lepiej, powiedzą ci co masz myśleć i kim się czuć, biorą przecież przykład z Góry, z góry pełnej maluśkich, zakompleksionych idiotów z gotowymi kajdanami i podsłuchami.

Dzień Dooooobry Koooorex!

[aka]

Zawsze mnie to troche bawi i dziwi, jak ktos usiluje komus tlumaczyc, ze sie nie powinien kims czuc. Jesli ktos sie urodzil na Slasku lub mieszka tam dostateczmoe dlugo i czuje sie Slazakiem to w czym problem?

Ponieważ niejako wywołałem tę dyskusję, to powiem, że nie chodzi o tłumaczenie komuś kim ma się czuć, tylko o tę manierę używania niemieckiej nazwy miasta z którego się pochodzi. Raczej nie powiesz, że pochodzisz z Bielitz-Biala? Jeśli chodzi o Wrocław to mówienie, że jest się z Breslau jest jeszcze mniej logiczne niż, że jest się z Vratislavii.

[oKuba]

Raczej nie powiesz, że pochodzisz z Bielitz-Biala?

A to sie zgadza, chyba ze rozmawiam tu, gdzie aktualnie mieszkam. Bielsko-Biala niewielu cos by komus mowilo, tak jak i zreszta Bielitz-Biala

[oKuba]

Dzień Dooooobry Koooorex!

A dobry, dobry. Dziekuje i odwzajemniam

[4Rider]

oKuba, to cytowanie wciąż u Ciebie nie działa prawidłowo, ale wystarczy przeczytać co tam wydrukowano przed publikacją

[oKuba]

4Rider, Poprawilem szybko!

[oKuba]

A ze nie dziala, to fakt