dzerry pisze:Nie ma to jak kolejna internetowa legenda. W tym zdjeciu nie ma przypadku. Bresson po prostu nie patrzyl przez wizjer, bo wlozyl obiektyw miedzy sztachety, ktore to zaslonily okienko wizjera. To nie byl zaden przypadek, tylko prewizualizowane zdjecie, jak to Bresson mial w zwyczaju. Widzial, ze tamtedy przechodza ludzie, spodziewal sie takiego kadru, wiec na niego poczekal. No chyba, ze przypadkiem mozna nazwac brak pelnej kontrolo nad kadrem. Zreszta dlatego, to jest jedno z nielicznych zdjec Bressona, ktore bylo kadrowane.kan_gory pisze:Nie wiem czy wiesz, ale to zdjęcie:
(Gare St. Lazare)
zrobił Bresson przypadkowo, przez jakąś dziurę w płocie/czy ogrodzeniu, słysząc coś ale nie widząc w ogóle co kadruje ;)
Obrazek
a tak w ogóle dzerry, to wyjąłeś moje zdanie o przypadkowości z kontekstu nie cytując jednego zdania przed, które jest tu kluczowe ("a mnie się wydaje że przypadek to najlepsza rzecz jaka może się przydarzyć uważnemu fotografowi )
oto fragment mówiący o genezie tego zdjęcia:
http://www.youtube.com/watch?v=XfwNrPX2 ... re=related