Hej,
pierwsza klisza w starym nowym aparacie i zonk. Oto wynik(Fuji Acros 120):
Niby tragedii nie ma, tym bardziej że wybrałem najbardziej "zaatakowane" zdjęcie ale co to może być/co robię źle? To zasyfienie(mowa o tych czarnych punktach widocznych po kliknięciu i powiększeniu zdjęć) nie jest winą skanera- ruszałem negatywem i zawsze jest w tym samym miejscu, przedmuchiwałem negatyw powietrzem w spreju i również nic. Zresztą jest w kolorze czarnym(więc na kliszy przezroczystym) więc to musi być fizycznie jakiś ubytek w emulsji, tyle że tak mały że pod światło go nie widać(a negatyw formatu 6x9cm).
Ktoś ma jakiś pomysł i powie co źle robię?
Pozdrawiam
JM
właśnie to w różnym stopniu jest na różnych zdjęciach, na tym fragmencie filmu najmocniej. Następne zdjęcie ma już mniej:
Aparat to Ikonta 512/2(6x9) z 47r. Negatyw wołany w Rodinalu 1+100 przez 1h, na początku 10s kręcenia, w 15min 2 obroty, w 30min 15s kręcenia, w 45 2 obroty. Wcześniej 10min moczony w wodzie by barwnik niebieski odszedł(ten anty-refleksowy). Stąd dziwne by chemia nie dotarła, chyba że syf zasłonił i przez to film się nie naświetlił w tym miejscu i chemia nie miała już nic do gadania
Ostatnio zmieniony 03 wrz 2014, 23:11 przez Jasiek Matacz, łącznie zmieniany 1 raz.
Niektóre z tych syfków to są zwykłe kłaczki kurzu leżące na filmie w trakcie naświetlania. Widać to w powiększeniu. Są ostre. Gdyby to było niewywołanie, to nie byłyby tak ostre.
Wyczyść aparat.
Jasiek Matacz pisze:i przez to film się nie naświetlił w tym miejscu i chemia nie miała już nic do gadania
dokładnie tak było.
M7 + 4,5/50 + 4/80 + 4,5/150
"Mędrzec uczy się nawet od głupca, głupiec nie uczy się wcale"
Martwi mnie to że praktycznie od zawsze mam problem z drobinkami srebra w utrwalaczu. Po prostu po prostu po paru-parunastu filmach(a może odbitkach bo utrwalacz fomafix jest uniwersalny i oba typy w nim utrwalam) zawsze jest sporo mikroskopijnych drobinek. Ktoś ma jakiś pomysł co robię źle?
...też używam fomafixa ale zawsze mam dwa roztwory w dwóch osobnych butelkach (negatywy - papiery). Po prostu siłą rzeczy utrwalacz do papieru z racji leżakowania w kuwecie zawsze będzie zbierał więcej syfu z otoczenia (włoski, pyłki , kurz etc.)
Jasiek Matacz pisze:Martwi mnie to że praktycznie od zawsze mam problem z drobinkami srebra w utrwalaczu. Po prostu po prostu po paru-parunastu filmach(a może odbitkach bo utrwalacz fomafix jest uniwersalny i oba typy w nim utrwalam) zawsze jest sporo mikroskopijnych drobinek. Ktoś ma jakiś pomysł co robię źle?
Uniwersalny to znaczy że możesz zrobić dwa roztwory o różnych stężeniach, a nie że jeden do utrwalania na przemian negatywów i papierów.
właśnie fomafix zaleca to samo stężenie do negatywów i pozytywów(1+5) więc używałem na zmianę, tyle że dawno nie wywoływałem odbitek więc podejrzewam że ten mieniący się osad(nie są to jako takie płatki tylko taki mikroskopijny brokat na dnie) może pochodzić z negatywów Jedyne odstępstwo to fakt że przy starszym przedłużam czas wołania z butelki(zalecają 1.5min a ja normalnie robię 2 albo nawet dochodzę do 5 jak bardzo stary, tylko dlatego że jak wylewam wodę po wywoływaczu to zawsze w Tanku 800 trochę zostaje i z każdym wołaniem jakieś 15-25ml przybywa). Zauważyłem jak wylałem utrwalacz i zamiast przelać wodą przed spojrzeniem zajrzałem od razu do środka i jeszcze z ~20ml wypłynęło. Wiem, niewiele ale po 10 filmach z 800ml robi się 1litr.
Nie utrwala się w starym utrwalaczu. Im starszy utrwalacz, tym trudniej go wypłukać. Przedłużenie pierwotnego czasu to maksymalnie 2x.
Nie utrwala się w tym samym roztworze papierów i filmów.
Czarny osad oznacza, że utrwalacz, jest przepracowany.
M7 + 4,5/50 + 4/80 + 4,5/150
"Mędrzec uczy się nawet od głupca, głupiec nie uczy się wcale"