Dość tej celebry! - koniec mitów o wywoływaniu E-6
Moderatorzy: rbit9n, Jerzy, zladygin, Michał Kowalski
Dość tej celebry! - koniec mitów o wywoływaniu E-6
Powiem szczerze, że mocno się ubawiłem oglądając ten filmik. Szczególnie spodobało mi się, miejsce pracy i utrzymanie porządku. No niezły facet! Ciekawe czy jeszcze zachował zdrowie - bardzo gustowne naczynia
http://www.youtube.com/watch?v=ZeNIwJGH ... re=related
http://www.youtube.com/watch?v=ZeNIwJGH ... re=related
ja przynajmniej przed wołaniem myłem naczynia zalegające w zlewie.
"Cítíte to? Cítíte to? Fenidon, synku. Nic jinýho na světě takhle nevoní. Zbožňuju vůni fenidonu po ránu."
Podplukovník William "Bill" Kilgore
zemsta toxycznego fotomutanta flickr
Podplukovník William "Bill" Kilgore
zemsta toxycznego fotomutanta flickr
-
- -#
- Posty: 96
- Rejestracja: 28 wrz 2011, 11:36
- Lokalizacja: Ożarów/ Kraków
niby tak, ale na AT jeden facio radził, żeby chemię mieszać w garnku, w którym się potem gotuje bigos. ba! przekonywał, że to nic nie szkodzi, przecież potem się umyje. a może się mylę? może faktycznie się umyje? w sumie trzy lata chemii ii jeden semestr bromatologii trochę mnie wypaczyło pod względem kontaminacji.Basil pisze:rbit9n, no to się rozumie samo przez się :)
"Cítíte to? Cítíte to? Fenidon, synku. Nic jinýho na světě takhle nevoní. Zbožňuju vůni fenidonu po ránu."
Podplukovník William "Bill" Kilgore
zemsta toxycznego fotomutanta flickr
Podplukovník William "Bill" Kilgore
zemsta toxycznego fotomutanta flickr
Mam spore wątpliwości czy się umyje. Po osadach w butelce po CD należy sądzić, że jednak nie do końca się umyje. A naprawdę naczynia ciemniowe staram się trzymać we wzorowej czystości. FD i BX są jak nowe, a po CD jest sina. Poza tym po co?rbit9n pisze:niby tak, ale na AT jeden facio radził, żeby chemię mieszać w garnku, w którym się potem gotuje bigos. ba! przekonywał, że to nic nie szkodzi, przecież potem się umyje. a może się mylę? może faktycznie się umyje? w sumie trzy lata chemii ii jeden semestr bromatologii trochę mnie wypaczyło pod względem kontaminacji.Basil pisze:rbit9n, no to się rozumie samo przez się :)
Jakbyś poczytał stare wątki, to byś znalazł. Nie święci garnki lepią.krycha_666 pisze:To znaczy, że nie ma się co bać wywoływania slajdów :] Myślałem, że trzeba mieć procesor, a tu zwykła łaźnia wodna daję radę :D
M7 + 4,5/50 + 4/80 + 4,5/150
"Mędrzec uczy się nawet od głupca, głupiec nie uczy się wcale"
"Mędrzec uczy się nawet od głupca, głupiec nie uczy się wcale"
no cóż - ja od dekad wywołuję filmy w warunkach domowych ale nie zdarzyło mi się pracować z toksyczną (i to w przypadku niektórych odczynników - bardzo toksyczną i alergiczną) chemią razem z naczyniami kuchennymi. Wylewanie BX/FX na pulpit szafki kuchennej, płukanie do zlewozmywaka z wysokości i z agresją na talerze jest dla mnie czymś mało odpowiedzialnym. Nie jest tak, że chemia jest neutralna po wymyciu. Chemia wchodzi w reakcję z metalami i tworzywami sztucznymi. Nie wszystko da się umyć. Wystarczy zobaczyć co się dzieje z amatorskimi, białymi szpulami JOBO. Można popatrzeć na plastikowe butelki w których przechowuje się chemię - są nie do umycia w niektórych przypadkach. Dlatego ja pracuję z chemią tylko w łazience. Zawsze marzyła mi się własna dedykowana ciemnia, ale jakoś nie udało mi się zrealizować tego planu.weesee pisze:nie zliczę ile filmów wywołałem w podobnych warunkach.
Poza tym nieco zabawnie wypadają dyskusje o przestrzeganiu reżimu temperatury (tolerancja 0.3C) w sytuacji kiedy widzi się pracę w takim stylu. Moim zdaniem nie da się w warunkach domowych utrzymać takiej tolerancji o ile nie ma się procesora z zamkniętym płaszczem. JOBO CPE2 tu nie pomoże, bo podmuch z wywietrzników potrafi w momencie zmienić temperaturę o 0.6C. Jak to stanie się w czasie nalewania (ręcznego) chemii do koreksu to po zabawie. Nie wspomnę już o ogromnej ilości opinii dotyczących płukania i stosowanej wody.
Moją intencją przy pisaniu tego postu było zwrócenie uwagi na dwa problemy:
- nie odsuwajcie od siebie zabawy i ogromnej przyjemności pracy z kolorowymi materiałami nawet jak macie do dyspozycji tylko koreks i wanienkę na ciepłą wodę. Nie potrzeba tutaj cudów (choć dobrze je mieć). Jeżeli zachowacie reżim pracy to nawet wyniki mogą być powtarzalne - ważne aby warunki zewnętrzne nie były zmienne za każdym razem. Wystarczy wypracować tutaj swoją metodę.
- zachowajcie chociaż minimalne zasady BHP przy pracy z truciznami. Ja np. nie używam rękawic ale znam ludzi którzy po kontakcie tylko z utrwalaczem dostają ciężko-leczalnej wysypki. Nie wspomnę już o żywności czy naczyniach kuchennych.
Oczywiście to co piszę kieruje do młodych pasjonatów fotografii analogowej bo "stare wygi" wiedzą więcej ode mnie (mimo, że sam jestem stary :-;). Fotografia analogowa to naprawdę jest magia, a nie kałasznikowa cyfrówka - choć sam nie mam nic przeciwko fotografii cyfrowej i korzystam z jej zalet.
Na koniec drobna uwaga. Zapewne wielu z Was słyszy o upadku firmy Kodak. Smutne to szczególnie dla mojego pokolenia. Kodak to był synonim fotografii przed dziesiątki lat. Filmy na materiale Kodachrome mają soczyste barwy po 70ciu latach. Firma upada - ale jeżeli chodzi o materiały analogowe to zanotowała w 2011 wzrost sprzedaży w porównaniu z rokiem poprzednim. Plan ponoć jest taki aby dział analogowy wyłączyć z upadku. Nie jest źle :-;
P.S.
nie pamiętam tego dokładnie ale kolega w kuchni chyba pominął ostatni proces stabilizacji - nie pomijajcie go.
Rodziców niema w domu to robi w kuchni :) Ja osobiście robię w łazience nietylko dlatego że mam za małą kuchnię ale jakoś nie pasują mi te chemikalia w kuchennym środowisku :) Różni ludzie różnie mówią ja pracuję osobiście bez rękawiczek ale przy procesie c-41 pieką mnie trochę ręce więc ta chemia niemoże być nie-agresywna... A człowiek którego film pokazałeś wszystko wywołuje w tej kuchni kiedyś widziałem jego demonstracje c-41 to nawet twierdził że potrafi palec włożyć pod wodę i stwierdzić czy leci 38 stopni.
Zgadzam się z Tobą, poza jedną rzeczą:
Wiesz ile energii trzeba dostarczyć/odprowadzić, aby zmienić temperaturę o 0,6°C? Jeden podmuch nie wystarczy ;))
Do wywołania filmu w normalnym koreksie trzeba przynajmniej 0,4 kg (1 film 135) lub 0,5 kg cieczy.Big_Lynx pisze:Moim zdaniem nie da się w warunkach domowych utrzymać takiej tolerancji o ile nie ma się procesora z zamkniętym płaszczem. JOBO CPE2 tu nie pomoże, bo podmuch z wywietrzników potrafi w momencie zmienić temperaturę o 0.6C. Jak to stanie się w czasie nalewania (ręcznego) chemii do koreksu to po zabawie. Nie wspomnę już o ogromnej ilości opinii dotyczących płukania i stosowanej wody.
Wiesz ile energii trzeba dostarczyć/odprowadzić, aby zmienić temperaturę o 0,6°C? Jeden podmuch nie wystarczy ;))