Dobry, ale idiotoodporny film.
Moderatorzy: rbit9n, Jerzy, zladygin, Michał Kowalski
Dobry, ale idiotoodporny film.
Na początku sierpnia zmieniam stan cywilny. Oczywiście będzie znajomy fotograf z cyfrą, ale na moją prośbe zrobi kilka fotek moim Pentaxem 645. Początkowy plan zakładał użycie Ilforda Delty, albo Kodaka T- maxa i oddanie tego do labu. Ale oglądam zdjęcia b&w z labu i jakoś mnie kusi coś innego. Jak już pisałem w innym wątku, powoli zabieram się za ciemniactwo. Może by tak użyć łatwiejszego w obróbce materiału, skorzystać ze sprawdzonego przez innych zestawu film-chemia-papier i zrobić to samemu?
Oczywiście przed wywołaniem "tej właściwej" rolki zrobie kilka innych sztuk tego samego filmu w tym samym wywoływaczu. Planuje też zrobić jedną rolke próbną w tych samych miejscach i zbliżonych warunkach co właściwa sesja i na niej sprawdzić parametry wywoływania.
Myśle nad Ilfordem hp5 ze względu na czułość. W USC ewentualnie doświetli się lampą (może nie będzie trzeba) a w plenerze filtr pomarańczowy "zeżre" troche światła.
Jakieś rady? Pomysły? Może znacie inny, łatwiejszy film. Chętnie posłucham każdej rady.
Oczywiście przed wywołaniem "tej właściwej" rolki zrobie kilka innych sztuk tego samego filmu w tym samym wywoływaczu. Planuje też zrobić jedną rolke próbną w tych samych miejscach i zbliżonych warunkach co właściwa sesja i na niej sprawdzić parametry wywoływania.
Myśle nad Ilfordem hp5 ze względu na czułość. W USC ewentualnie doświetli się lampą (może nie będzie trzeba) a w plenerze filtr pomarańczowy "zeżre" troche światła.
Jakieś rady? Pomysły? Może znacie inny, łatwiejszy film. Chętnie posłucham każdej rady.
Nie ma łatwiejszych filmów od TMaxów i Delt.klawinski pisze:Może by tak użyć łatwiejszego w obróbce materiału, skorzystać ze sprawdzonego przez innych zestawu film-chemia-papier i zrobić to samemu?
Poza ww. to z klasycznych emulsji fajniejszy jest Trix.klawinski pisze:Myśle nad Ilfordem hp5 ze względu na czułość.
Ta i zrobi z gęb białe plaski.klawinski pisze:a w plenerze filtr pomarańczowy "zeżre" troche światła.
M7 + 4,5/50 + 4/80 + 4,5/150
"Mędrzec uczy się nawet od głupca, głupiec nie uczy się wcale"
"Mędrzec uczy się nawet od głupca, głupiec nie uczy się wcale"
- technik219
- -#
- Posty: 3353
- Rejestracja: 13 lut 2011, 20:15
- Lokalizacja: ze wsi
A ten znajomy to miał w ogóle kiedykolwiek analoga w rękach?klawinski pisze:Oczywiście będzie znajomy fotograf z cyfrą, ale na moją prośbe zrobi kilka fotek moim Pentaxem 645.
Jakieś mity powstały o T-maxach, że trudne, że to, że tamto. Nie wiem skąd się to bierze, normalny film, obrabia się go normalnie, jak wszystkie inne, ciut dłużej się utrwala. Nie rozumiem.klawinski pisze:Może by tak użyć łatwiejszego w obróbce materiału,
Powracam do pytania pierwszego: to będzie robił znajomy, więc czy on nie wie jak to zrobić, że Ty w jego imieniu pytasz? "Zrobi się tak, a może tak i będzie git". Nie będzie. Na moim ślubie dałem aparat kuzynowi, który robił zdjęcia, sam obrabiał, sam powiększał, więc myślałem, że sobie poradzi. Poradził sobie na 3=. Przy czym filmy wywołałem sam i powiększenia robiłem sam.klawinski pisze:W USC ewentualnie doświetli się lampą (może nie będzie trzeba) a w plenerze filtr pomarańczowy "zeżre" troche światła.
Do średniaka trzeba już fachowca. To, że robi cyfrą nie jest dla mnie żadną rekomendacją (nie wiem, może rzeczywiście zna się na rzeczy i robił średniakiem w dodatku na cz-b, ale w takim razie dlaczego Ty pytasz?).
Lux mea lex
technik219 pisze:[ Jakieś mity powstały o T-maxach, że trudne, że to, że tamto. Nie wiem skąd się to bierze, normalny film, obrabia się go normalnie, jak wszystkie inne, ciut dłużej się utrwala. Nie rozumiem.
zapewne dla niektórych różowa maska pozostająca na negatywie po wywołaniu wydaje się czymś koszmarnym i obawiają się, że będą ją mieli na odbitkach :D:D.
pewno nie mieli do czynienia ze "średnią" Fomą

- technik219
- -#
- Posty: 3353
- Rejestracja: 13 lut 2011, 20:15
- Lokalizacja: ze wsi
Ależ to się bardzo ładnie wypłukuje i zostaje klarowny negatyw. Ja nawet myślałem, że to tak specjalnie, żeby nie płukać za krótko. Coś jak wskaźnik płukania.nord pisze:zapewne dla niektórych różowa maska pozostająca na negatywie po wywołaniu wydaje się czymś koszmarnym i obawiają się, że będą ją mieli na odbitkach :D
Ha!nord pisze:ze "średnią" Fomą


Lux mea lex
Po co kombinować - T-Max 400 w T-Max dev i po problemie. Naświetlić obficie wykorzystując dłuugą krzywą charakterystyczną i będzie miodzio - może nawet lepiej niż z cyfry.klawinski pisze:Myśle nad Ilfordem hp5 ze względu na czułość. W USC ewentualnie doświetli się lampą (może nie będzie trzeba) a w plenerze filtr pomarańczowy "zeżre" troche światła.
Popieram. Niedawno dałem ciała i po zmianie magazynku nie przestawiłem ISO w światłomierzu. Tak więc mam jedną klatkę T-MAX 400 naświetloną na ISO 12. Po wywołaniu w Ultrafinie T-Plus klatka wygląda super (jeszcze nie zeskanowałem).Henry pisze:Po co kombinować - T-Max 400 w T-Max dev i po problemie. Naświetlić obficie wykorzystując dłuugą krzywą charakterystyczną i będzie miodzio
Wywołaj sobie film: https://sites.google.com/site/negfix8pl/film
ty to wiesz, ja to wiem, tobie się dobrze płucze i mi też, ale my dwaj to tylko promiltechnik219 pisze:Ależ to się bardzo ładnie wypłukuje i zostaje klarowny negatyw. Ja nawet myślałem, że to tak specjalnie, żeby nie płukać za krótko. Coś jak wskaźnik płukania.nord pisze:zapewne dla niektórych różowa maska pozostająca na negatywie po wywołaniu wydaje się czymś koszmarnym i obawiają się, że będą ją mieli na odbitkach :DHa!nord pisze:ze "średnią" FomąSinoniebieska
Ale to podłoże barwione w masie, taki "blue-basis". Mnie to nie przeszkadza.

inna sprawa z Fomą, przynajmniej w moim przypadku. nie jestem miłośnikiem tego negatywu, jeden naświetliłem okazjonalnie a ten denaturat trochę mnie wystraszył. na szczęście Piotrek wszystko mi na naszym forum opisał.
Postów się posypało. A więc po kolei. Troche niedokładnie się wyraziłem. Ten kolega-fotograf to bardziej fotograf-kolega. Nie złapałem pierwszego lepszego na ulicy, tylko wynajmuje gościa który tym się zajmuje, a przy okazji jest moim znajomym. I dlatego że jest moim znajomym dostanie do rąk moje kochanie (mowa o aparacie a nie o żonie żeby nie było podejrzeń). Analogiem robił, małym obrazkiem, ale zawsze. Z tego co wiem kiedyś nawet sam coś wołał, ale teraz to nie wiem. Przyznaje, że teraz do mnie dotarło, że troche za bardzo na siebie wziąłem przygotowanie analoga. On będzie robił, niech On zdecyduje jaką czułość chce. To mi uświadomiliście i już się z nim skontaktowałem.
Teraz tylko kwestia jaki film.
Skąd wziąłem te bajki o trudności w wołaniu filmów o kryształach T? Ano stąd:
Delta: http://pentax.org.pl/viewtopic.php?t=36580
T-max: http://pentax.org.pl/viewtopic.php?t=36581
Może tam jest straszenie na wyrost, ale na mnie podziałało.
Co do wyboru filmu jeszcze to może i źle kombinuje, ale żeby mieć powtarzalność (a przynajmniej jedną stałą w procesie) chciałem do wywoływania używać roztworów jednorazowych (rozcieńczony w określonej proporcji, jeden film i do zlewki) ale na średni format, gdzie do koreksu trza wlać dwa razy tyle co do małego obrazka to chyba się nie kalkuluje. Więc jeszcze prośba o rade jaki film nie wymaga super drogiego wywoływacza i jak to wykombinować, bo jak już pisałem chciałbym przed tą właściwą rolką kilka próbnych zrobić. A wolałbym nie wydawać kilku setek na chemie.
Dzięki za odpowiedzi.
Edit: Widze, że Kodak rządzi i chyba wybiore coś z Kodaka, teraz czekam na decyzje fotografa co do czułości i jakąś rade od Was związaną z parą wywoływacz-film.
Teraz tylko kwestia jaki film.
Skąd wziąłem te bajki o trudności w wołaniu filmów o kryształach T? Ano stąd:
Delta: http://pentax.org.pl/viewtopic.php?t=36580
T-max: http://pentax.org.pl/viewtopic.php?t=36581
Może tam jest straszenie na wyrost, ale na mnie podziałało.
Co do wyboru filmu jeszcze to może i źle kombinuje, ale żeby mieć powtarzalność (a przynajmniej jedną stałą w procesie) chciałem do wywoływania używać roztworów jednorazowych (rozcieńczony w określonej proporcji, jeden film i do zlewki) ale na średni format, gdzie do koreksu trza wlać dwa razy tyle co do małego obrazka to chyba się nie kalkuluje. Więc jeszcze prośba o rade jaki film nie wymaga super drogiego wywoływacza i jak to wykombinować, bo jak już pisałem chciałbym przed tą właściwą rolką kilka próbnych zrobić. A wolałbym nie wydawać kilku setek na chemie.
Dzięki za odpowiedzi.
Edit: Widze, że Kodak rządzi i chyba wybiore coś z Kodaka, teraz czekam na decyzje fotografa co do czułości i jakąś rade od Was związaną z parą wywoływacz-film.
mam taka uniwersalną prawdę dla ciebie. po prostu spróbuj sam. informacje wypisywane w internecie są bardzo często wiedzą subiektywną, często popartą doświadczeniami obarczonymi błędem. po za tym część informacji pochodzi od tzw. mistSZóFF, którzy po prostu bełkoczą.
każdy negatyw można lubić, lub nie - to bardzo indywidualna kwestia. kwestia pewna jest, że np. TMax 100 jest bardzo powtarzalnym materiałem i zwyczajnie trzeba się samemu postarać aby go popsuć. jeżeli szukasz taniej i pewnej chemii polecam coś co sam będziesz składał a wywołany w tej chemii TMax wychodzi miodnie. mowa o D23, czyli 7,5 grama metolu, 100 gram siarczynu sodu i litr wody. wszystko jest banalnie proste do zdobycia.
każdy negatyw można lubić, lub nie - to bardzo indywidualna kwestia. kwestia pewna jest, że np. TMax 100 jest bardzo powtarzalnym materiałem i zwyczajnie trzeba się samemu postarać aby go popsuć. jeżeli szukasz taniej i pewnej chemii polecam coś co sam będziesz składał a wywołany w tej chemii TMax wychodzi miodnie. mowa o D23, czyli 7,5 grama metolu, 100 gram siarczynu sodu i litr wody. wszystko jest banalnie proste do zdobycia.
- technik219
- -#
- Posty: 3353
- Rejestracja: 13 lut 2011, 20:15
- Lokalizacja: ze wsi
Wierutna. Wystarczy aż nadto, jak utrzymasz temperaturę +/- 0,5 stopnia. Oczywiście, że ortodoksyjni fundamentaliści zechcą zjeść mnie żywcem za to, ale nie ma się co naprężać na większą dokładność - nie zauważysz różnicy.klawinski pisze:Czyli ta gadka o utrzymywaniu temperatury w granicach +/- 0,1 stopnia to bzdura rozumiem. Aż tak wymagający nie jest?
Filmy 120 z reguły nawija się po dwa na szpulę (jeden za drugim), więc dwukrotnie więcej wywoływacza jest wykorzystywane jak trzeba.
Lux mea lex
klawinski,
Ten film nominalnie ma 500-640 ISO. Nie czytaj więcej tego pana. (to cytat z opisu Delty 400 na linkowanym forum).Moim zdaniem, najlepiej naświetlać ją jak film o czułości 200-400 ASA,
Tyle to się do slajdów robi i jest ZA dobrze.klawinski pisze:Czyli ta gadka o utrzymywaniu temperatury w granicach +/- 0,1 stopnia to bzdura rozumiem. Aż tak wymagający nie jest?
M7 + 4,5/50 + 4/80 + 4,5/150
"Mędrzec uczy się nawet od głupca, głupiec nie uczy się wcale"
"Mędrzec uczy się nawet od głupca, głupiec nie uczy się wcale"
Fotograf jest za wzięciem zarówno 100 jak i 400. Mój typ na setke to T-max, gorzej z tym bardziej czułym. T-max czy Tri-x? Oba chciałem wywoływać w xtolu 1+1 (z tego co wyliczyłem to wyjdzie akceptowalnie cenowo).
T-max nowszy i teoretycznie lepszy, ale Tri-x ..... tyle słyszałem i tyle zdjęć widziałem :).
T-max 100 i Tri-x 400 - nie zrobie głupoty?
T-max nowszy i teoretycznie lepszy, ale Tri-x ..... tyle słyszałem i tyle zdjęć widziałem :).
T-max 100 i Tri-x 400 - nie zrobie głupoty?