Dalszy rozwój Fotografii jako Sztuki ?
Moderatorzy: rbit9n, Jerzy, zladygin, Michał Kowalski
-
- -#
- Posty: 74
- Rejestracja: 02 lut 2010, 17:18
- Lokalizacja: Kraków
Dalszy rozwój Fotografii jako Sztuki ?
Takie myśli mnie się czasem kolebią po główce:
- czy jest możliwy nowy, duży przełom w Fotografii?
Pomijam fotografie usługową, komercyjną, pomijam rzeczy zwiazane z rozwojem techniki (choć nie powiem- one tez często mialy wpływ na jej rozwoj i poźniejszy sposób robienia zdjęć). Mam na myśli przełom typu:
-zdjecia Egglestona sprzed 40 lat i wprowadzenie koloru. Sposob robienia zdjęc przez tegoż pana.... Wybor tematów itd. Wtedy to było wielkim szokiem, ale to juz w sumie prehistoria.
Ewentualnie coś w rodzaju słynnego albumu ukazującego stacje benzynowe- to z podobnego okresu i rowniez z USA.
NIe wspomne o "odkryciu" fotoreportazu jeszcze wczesniej- bo to oczywiste...
Dziś mamy często wrażenie, ze "wszystko juz było". Nie było tematu, który nie zostal "sfocony". Ale temat to jeszcze nic, bo chodzi o coś wiecej: o nowy język fotografii. Fotografia odkryła wiele sposobów na opisywanie świata, ale dziś wydaje sie, że jedynie korzysta z tego co juz było.
Pojawiają sie bardziej lub mniej charakterystyczne osobowości fotograficzne, ale czy dorównują swoim spojrzeniom do choćby wspomnianego wyzej Egglestona? Raczej nie. są tylko pochodną, echem tego co już gdzieś tam było...
A moze duże przełomy juz nie są możliwe i tylko powolna ewolucja....
- czy jest możliwy nowy, duży przełom w Fotografii?
Pomijam fotografie usługową, komercyjną, pomijam rzeczy zwiazane z rozwojem techniki (choć nie powiem- one tez często mialy wpływ na jej rozwoj i poźniejszy sposób robienia zdjęć). Mam na myśli przełom typu:
-zdjecia Egglestona sprzed 40 lat i wprowadzenie koloru. Sposob robienia zdjęc przez tegoż pana.... Wybor tematów itd. Wtedy to było wielkim szokiem, ale to juz w sumie prehistoria.
Ewentualnie coś w rodzaju słynnego albumu ukazującego stacje benzynowe- to z podobnego okresu i rowniez z USA.
NIe wspomne o "odkryciu" fotoreportazu jeszcze wczesniej- bo to oczywiste...
Dziś mamy często wrażenie, ze "wszystko juz było". Nie było tematu, który nie zostal "sfocony". Ale temat to jeszcze nic, bo chodzi o coś wiecej: o nowy język fotografii. Fotografia odkryła wiele sposobów na opisywanie świata, ale dziś wydaje sie, że jedynie korzysta z tego co juz było.
Pojawiają sie bardziej lub mniej charakterystyczne osobowości fotograficzne, ale czy dorównują swoim spojrzeniom do choćby wspomnianego wyzej Egglestona? Raczej nie. są tylko pochodną, echem tego co już gdzieś tam było...
A moze duże przełomy juz nie są możliwe i tylko powolna ewolucja....
- panbulimia
- -#
- Posty: 133
- Rejestracja: 23 gru 2009, 14:48
Uważam że przełomu nie będzie ale czy odkrywanie czegoś na nowo jest złe?
Już pomijam tendencje do bycia retro bo to tylko moda. Co z tego że "wszystko już było"? Ważniejszym czynnikiem jest to jak my patrzymy na daną rzecz i jak ją odbieramy.
Można kogoś porównywać do poprzedników ale zawsze będą w tym różnice ponieważ ludzie nie myślą tak samo.
Już pomijam tendencje do bycia retro bo to tylko moda. Co z tego że "wszystko już było"? Ważniejszym czynnikiem jest to jak my patrzymy na daną rzecz i jak ją odbieramy.
Można kogoś porównywać do poprzedników ale zawsze będą w tym różnice ponieważ ludzie nie myślą tak samo.
Słowo niemożliwe powinno zostać wykreślone ze słowników.Wojtek Królik pisze:A moze duże przełomy juz nie są możliwe i tylko powolna ewolucja....
Napoleon I Bonaparte.
Nieprawda, że wszystko już było. Dokładnie to samo mówiono 100, 500, 1000 lat temu. Zapewne tak samo myślał też Neandertalczyk, może dla tego go już nie ma.panbulimia pisze:Uważam że przełomu nie będzie ale czy odkrywanie czegoś na nowo jest złe?
Już pomijam tendencje do bycia retro bo to tylko moda. Co z tego że "wszystko już było"? Ważniejszym czynnikiem jest to jak my patrzymy na daną rzecz i jak ją odbieramy.
M7 + 4,5/50 + 4/80 + 4,5/150
"Mędrzec uczy się nawet od głupca, głupiec nie uczy się wcale"
"Mędrzec uczy się nawet od głupca, głupiec nie uczy się wcale"
- panbulimia
- -#
- Posty: 133
- Rejestracja: 23 gru 2009, 14:48
J.A. pisze:Nieprawda, że wszystko już było. Dokładnie to samo mówiono 100, 500, 1000 lat temu. Zapewne tak samo myślał też Neandertalczyk, może dla tego go już nie ma.
Chyba zostałem niezrozumiany :P Gdy ktoś robi coś po swojemu to to staje się nowe. I o to mi chodziło, dlatego "wszystko już było" dałem w cudzysłów. :)
-
- -#
- Posty: 74
- Rejestracja: 02 lut 2010, 17:18
- Lokalizacja: Kraków
panbulimia: oczywiscie nie ma w tym nic złego. np Rocka wymyślono rownież te 40 lat temu i to nie oznacza, że nie fajnie jest dziś posłuchać dobrej kapeli rockowej :)
Natomiast właśnie kluczowy temat to coś co poruszyłeś: "jak MY patrzymy na dany temat?". Np moge myśleć, ze mam wlasne, indywidualne spojrzenie i robie swoje zdjecia- jednak nie mam szerszej perspektywy, aby zobaczyć, ze one po prostu mieszczą się w jakimś tam nurcie i wynikają po prostu z rzeczy, ktore ktoś inny przede mną odkrył. Oczywiscie: moge żąglować tymi jezykami fotografii i to tez samo w sobie jest sztuką, jest bardzo trudne- jednak to coś innego niż odkryć rocka i być Hentrixem czy Egglestonem :) Wywrócić wszystko do góry nogami...
J.A: teoretycznie to ja sie zgadzam z tym podejściem. Nie ma powodu aby rozwój fotografii miał sie zatrzymać. Jednak zewsząd słysze, ze wiele ludzi czeka na nową idee- ogólnie mówiąc w sztuce (fotografia tu sie zalicza).
Obecnie mamy wlaśnie żagłowanie tym co bylo, odwolywanie sie do tego co było, ale ogolnie brak nowych wielkich ideii, które MOGĄ ale wcale nie MUSZĄ się pojawić.
bo krótko mówiąc: jesli nie bedzie juz przełomów i tylko mamy sie w kółko odwolywać do przeszłości: to bardzo to smutne i w duzej cześci odtwórcze :(
Natomiast właśnie kluczowy temat to coś co poruszyłeś: "jak MY patrzymy na dany temat?". Np moge myśleć, ze mam wlasne, indywidualne spojrzenie i robie swoje zdjecia- jednak nie mam szerszej perspektywy, aby zobaczyć, ze one po prostu mieszczą się w jakimś tam nurcie i wynikają po prostu z rzeczy, ktore ktoś inny przede mną odkrył. Oczywiscie: moge żąglować tymi jezykami fotografii i to tez samo w sobie jest sztuką, jest bardzo trudne- jednak to coś innego niż odkryć rocka i być Hentrixem czy Egglestonem :) Wywrócić wszystko do góry nogami...
J.A: teoretycznie to ja sie zgadzam z tym podejściem. Nie ma powodu aby rozwój fotografii miał sie zatrzymać. Jednak zewsząd słysze, ze wiele ludzi czeka na nową idee- ogólnie mówiąc w sztuce (fotografia tu sie zalicza).
Obecnie mamy wlaśnie żagłowanie tym co bylo, odwolywanie sie do tego co było, ale ogolnie brak nowych wielkich ideii, które MOGĄ ale wcale nie MUSZĄ się pojawić.
bo krótko mówiąc: jesli nie bedzie juz przełomów i tylko mamy sie w kółko odwolywać do przeszłości: to bardzo to smutne i w duzej cześci odtwórcze :(
Bez obawy. Muszą. Kwestią jest tylko kiedy. Rewolucje i przełomy mają to do siebie, że ich się nie planuje, w sztuce oczywiście. Pojawia się ktoś, robi coś i mamy przełom. A na razie wszystko już było.Wojtek Królik pisze: Obecnie mamy wlaśnie żagłowanie tym co bylo, odwolywanie sie do tego co było, ale ogolnie brak nowych wielkich ideii, które MOGĄ ale wcale nie MUSZĄ się pojawić.
M7 + 4,5/50 + 4/80 + 4,5/150
"Mędrzec uczy się nawet od głupca, głupiec nie uczy się wcale"
"Mędrzec uczy się nawet od głupca, głupiec nie uczy się wcale"
-
- -#
- Posty: 74
- Rejestracja: 02 lut 2010, 17:18
- Lokalizacja: Kraków
wlasnie nie jestem taki pewny- choć chciałbym.
weźmy np literature- jedną z Muz. Czy u niej mozna powiedziec, ze "co jakiś czas" odkrywane jest coś nowego na zasadzie przełomu i "odkrycia Ameryki"? nowy jezyk, nowy sposob pisania, opisywania.....raczej tak to chyba nie działa. Tzn oczywiscie: rozwija sie nieustannie myśl ludzka, ale czy jezyk literatury (sposob opisu itd) tak sie zmienia?
Czesto słysze, np ze "u szekspira było już to wszystko", albo że "tragedia grecka" ustanowila taki kanon, do ktorego odwolujemy sie po dziś dzień (i nic nowego nie mozemy wymyślić). Z jednej strony to znów: nic złego, a z drugiej: troche żal i moze to wieszczy koniec naszej kultury skoro zjada swoj wlasny ogon:)? oby nie bo- nie jestem pesymistą.
Jedne muzy- zdaje sie: rozwijają sie ciągle i nieustannie np malarstwo, ale nie koniecznie musi tak byc z pozostałymi. U innych: pewne kanony gdy zostaną ustanowione to wtedy "po wsze czasy" bedą obowiązywały. Moze z fotografią też tak jest i nic nowego juz nas nie czeka a czas przełomów juz właśnie jest za nami.
[ Dodano: Czw 24 Maj, 2012 ]
jeszcze dodam:
np Film. Z całym szacunkiem dla obecnych arcydzieł kina, ale jesli ogladamy filmy np Antonioniego czy Bergmana to też widać, że wszystko w kinie juz wymyślono kilkadziesiat lat temu...ustalone wtedy kanony mogą działać jak z tymi greckimi przez następne 5 tys lat...
weźmy np literature- jedną z Muz. Czy u niej mozna powiedziec, ze "co jakiś czas" odkrywane jest coś nowego na zasadzie przełomu i "odkrycia Ameryki"? nowy jezyk, nowy sposob pisania, opisywania.....raczej tak to chyba nie działa. Tzn oczywiscie: rozwija sie nieustannie myśl ludzka, ale czy jezyk literatury (sposob opisu itd) tak sie zmienia?
Czesto słysze, np ze "u szekspira było już to wszystko", albo że "tragedia grecka" ustanowila taki kanon, do ktorego odwolujemy sie po dziś dzień (i nic nowego nie mozemy wymyślić). Z jednej strony to znów: nic złego, a z drugiej: troche żal i moze to wieszczy koniec naszej kultury skoro zjada swoj wlasny ogon:)? oby nie bo- nie jestem pesymistą.
Jedne muzy- zdaje sie: rozwijają sie ciągle i nieustannie np malarstwo, ale nie koniecznie musi tak byc z pozostałymi. U innych: pewne kanony gdy zostaną ustanowione to wtedy "po wsze czasy" bedą obowiązywały. Moze z fotografią też tak jest i nic nowego juz nas nie czeka a czas przełomów juz właśnie jest za nami.
[ Dodano: Czw 24 Maj, 2012 ]
jeszcze dodam:
np Film. Z całym szacunkiem dla obecnych arcydzieł kina, ale jesli ogladamy filmy np Antonioniego czy Bergmana to też widać, że wszystko w kinie juz wymyślono kilkadziesiat lat temu...ustalone wtedy kanony mogą działać jak z tymi greckimi przez następne 5 tys lat...
Jeżeli wciąż będą budzić emocje jak te greckie, to dla czego nie?Wojtek Królik pisze:ustalone wtedy kanony mogą działać jak z tymi greckimi przez następne 5 tys lat...
A wracając do meritum. Niepotrzebne rozdzielasz malarstwo od fotografii. To jest medium działające na tych samych uczuciach. To że fotografia się spauperyzowała, jest winą technologii. Stała się tak łatwa, dostępna dla wszystkich i wszechobecna, że musiała tak skończyć jak skończyła, syfiaste HDR-y, panoramy sferyczne, czy gigapikselowe montaże. I przez następne 1000 lat może pełnić tę samą gównianą funkcję, aż znajdzie się ktoś wrażliwy, kto zrobi to jedno niepowtarzalne zdjęcie i czapki z głów

Tak szczerze. Mam to głęboko w najczarniejszej otchłani i zupełnie mnie nie obchodzi czy to jest sZtuka, sztukA, czy sztuka mięsa.

M7 + 4,5/50 + 4/80 + 4,5/150
"Mędrzec uczy się nawet od głupca, głupiec nie uczy się wcale"
"Mędrzec uczy się nawet od głupca, głupiec nie uczy się wcale"
- panbulimia
- -#
- Posty: 133
- Rejestracja: 23 gru 2009, 14:48
Co do fotografii...wydaje mi się że jednak ma jeszcze przed sobą duże szanse rozwojowe....
Patrząc na "modę" na fotografię wśród ludzi, wydarzeń kulturalnych i coraz szerszą edukacjie w tym temacie(choć nadal pomijaną). To ma wielkie szanse na rozwój.
Mnie osobiście najbardziej boli to że np. muzea wciąż traktują "dobrą" fotografię jak ścierwo a "złe" obrazy unoszą do miary ikony sztuki.
Każde takie akcje jak np fotomiesiące, warsztaty, spotkania, dają potencjalny rozwój uczestniką. To czy znajdzie się jakisz geniusz w tej dziedzinie który ją zrewolucjonizuje to tylko kwestia czasu:).......
Popatrzmi sami...aparaty analogowe kosztują grosze, tak samo jak cyfrówki, chemia, chemikalia, filmy to wszystko jest dostępne.........................................a może za dużo dobrobytu mamy do rozwoju?:P....
Patrząc na "modę" na fotografię wśród ludzi, wydarzeń kulturalnych i coraz szerszą edukacjie w tym temacie(choć nadal pomijaną). To ma wielkie szanse na rozwój.
Mnie osobiście najbardziej boli to że np. muzea wciąż traktują "dobrą" fotografię jak ścierwo a "złe" obrazy unoszą do miary ikony sztuki.
Każde takie akcje jak np fotomiesiące, warsztaty, spotkania, dają potencjalny rozwój uczestniką. To czy znajdzie się jakisz geniusz w tej dziedzinie który ją zrewolucjonizuje to tylko kwestia czasu:).......
Popatrzmi sami...aparaty analogowe kosztują grosze, tak samo jak cyfrówki, chemia, chemikalia, filmy to wszystko jest dostępne.........................................a może za dużo dobrobytu mamy do rozwoju?:P....
- ModusOperandi
- -#
- Posty: 665
- Rejestracja: 12 gru 2010, 08:35
- Lokalizacja: Opole
- Kontakt:
„Co do fotografii...Wydaje mi się, że jednak ma jeszcze przed sobą duże szanse rozwojowe...."
Jednak ma szanse przed sobą, coś podobnego. Absolutnie nie rozumiem takich banałów. Jasne, że ma szanse, chociaż to złe określenie, ona ciągle się rozwija. Nie mów o sztuce, która sięga dwóch wieków wstecz, że "ma przed sobą duże szanse”, bo to brzmi jakby nigdy nie miała i dopiero teraz biła się o miano sztuki, takimi tekstami umniejszasz samą fotografię. Niekiedy ludzie nie wiedzą, co powiedzieć, to wymyślają takie teorie. Co do muzeów?.. Co jest obiektywnie 'dobrym' obrazem, a co 'złym'? Podaj przykład. Byłem w niedzielę w Twoim mieście, w muzeum narodowym była wystawa Lewczyńskiego, więc czy muzea tak na prawdę wieszają ścierwo? Potem byłem w muzeum etnograficznym, oglądałem powiększenia Sally Mann, czy to nadal ścierwo? Takie generalizowanie nie ma sensu, pisanie o geniuszu też. Czy ich nie ma? Spójrz na polskich młodych dokumentalistów, czy oni w ostatnich latach nie zmienili polskiej fotografii, czy nie 'zrewolucjonizowali' jej?
Jednak ma szanse przed sobą, coś podobnego. Absolutnie nie rozumiem takich banałów. Jasne, że ma szanse, chociaż to złe określenie, ona ciągle się rozwija. Nie mów o sztuce, która sięga dwóch wieków wstecz, że "ma przed sobą duże szanse”, bo to brzmi jakby nigdy nie miała i dopiero teraz biła się o miano sztuki, takimi tekstami umniejszasz samą fotografię. Niekiedy ludzie nie wiedzą, co powiedzieć, to wymyślają takie teorie. Co do muzeów?.. Co jest obiektywnie 'dobrym' obrazem, a co 'złym'? Podaj przykład. Byłem w niedzielę w Twoim mieście, w muzeum narodowym była wystawa Lewczyńskiego, więc czy muzea tak na prawdę wieszają ścierwo? Potem byłem w muzeum etnograficznym, oglądałem powiększenia Sally Mann, czy to nadal ścierwo? Takie generalizowanie nie ma sensu, pisanie o geniuszu też. Czy ich nie ma? Spójrz na polskich młodych dokumentalistów, czy oni w ostatnich latach nie zmienili polskiej fotografii, czy nie 'zrewolucjonizowali' jej?
-
- -#
- Posty: 74
- Rejestracja: 02 lut 2010, 17:18
- Lokalizacja: Kraków
wlaśnie MarcinD! nie chodzilo mi o to czy fotografia sie bedzie nadal rozwiajała- bo to jasne. Chodzilo o kamienie milowe.
ale dziś pomyslalem tak: chyba z rok temu czytalem wywiad ze znanym polskim fotografem dokumentalnym, ktory powiedzial, ze jednym z jego mistrzow jest Broomberg. Pamietam, ze wtedy wlazlem na jego stronke no i szybko generalnie z niej wyszedłem ponieważ z grubsza- nic nie zrozumiałem. Moze dziś moge zrozumiec o 10% wiecej ;) ale wlasnie chyba to pokazuje, ze te kamienie milowe uswiadamiamy sobie dopiero po czasie. Mimo internetu: i tak przyjmujemy tylko to co rozumiemy a wszystko inne czesto odrzucamy (dla nas to nie istnieje). Latwo to zobaczyć po forach fotograficznych gdzie w 90% (takie przyblizenie) ludzie rozumieją reportaż, ale juz np nowego dokumentu w ogole nie cenią (a nawet sobie go nie uswiadamiają).
Wracajac do Egglestona: z opisów wynika, ze w latach 70 tylko Szarkowski docenił te zdjecia i zaczał promować. Krytycy nie docenili a pewnie dla reszty były rownież bez sensu (nie widzieli w tym tego "kamienia milowego"). Po 40 latach nadal wielu tego nie rozumie, ale i tak w duzej mierze taka (i podobna) fotografia sie upowszechnila.
MarcinD- czy ty czasem nie byles na konsultacjach w Opavie w tym roku?? Wszedlem na twoją stopke i chyba znajoma twarz...ale moze sie myle :)
ale dziś pomyslalem tak: chyba z rok temu czytalem wywiad ze znanym polskim fotografem dokumentalnym, ktory powiedzial, ze jednym z jego mistrzow jest Broomberg. Pamietam, ze wtedy wlazlem na jego stronke no i szybko generalnie z niej wyszedłem ponieważ z grubsza- nic nie zrozumiałem. Moze dziś moge zrozumiec o 10% wiecej ;) ale wlasnie chyba to pokazuje, ze te kamienie milowe uswiadamiamy sobie dopiero po czasie. Mimo internetu: i tak przyjmujemy tylko to co rozumiemy a wszystko inne czesto odrzucamy (dla nas to nie istnieje). Latwo to zobaczyć po forach fotograficznych gdzie w 90% (takie przyblizenie) ludzie rozumieją reportaż, ale juz np nowego dokumentu w ogole nie cenią (a nawet sobie go nie uswiadamiają).
Wracajac do Egglestona: z opisów wynika, ze w latach 70 tylko Szarkowski docenił te zdjecia i zaczał promować. Krytycy nie docenili a pewnie dla reszty były rownież bez sensu (nie widzieli w tym tego "kamienia milowego"). Po 40 latach nadal wielu tego nie rozumie, ale i tak w duzej mierze taka (i podobna) fotografia sie upowszechnila.
MarcinD- czy ty czasem nie byles na konsultacjach w Opavie w tym roku?? Wszedlem na twoją stopke i chyba znajoma twarz...ale moze sie myle :)