Udało mi się upolować Agfę Isolette 3 w całkiem dobrym stanie, i za przyzwoitą cenę. Obiektyw to standardowy Apotar, ale ładny i czysty.
Niestety Izoletka cierpi na "syndrom wieku", dalmierz ma bardzo ładny ale... nieruchomy :) Zarówno dalmierz, jak i pierścień odległości na obiektywie są zabetonowane na amen. Uruchomienie dalmierza nie jest trudne, jako że nie jest z niczym sprzężony i ma prostą budowę, o tyle z obiektywem może być "ciekawiej". W każdym razie... jakie środki polecacie żeby "zmiekczyć" i usunąć kompletnie stwardniałe smary ? Oczywiście po rozbiórce. Do głowy przychodzi mi... IPA, Aceton, lub benzyna ekstrakcyjna. Ale to takie zgadywanie. Macie coś sprawdzonego ?
W internetach czytam ze ludzie... gotują te szkła żeby je uruchomić, ale może takie kroki zostawię jako ostateczność ;)
Ostatnio zmieniony 04 kwie 2025, 20:30 przez MorganG, łącznie zmieniany 1 raz.
Aceton to tak niekoniecznie, chyba że masz jakiś osobno zdemontowany element, który nie dostanie szoku. Jeżeli ten dalmierz ma szklane elementy (a podejrzewam, że tak jest), można próbować IPA, a na koniec optykę wykończyć benzyną apteczną (której w mojej aptece panie nie kojarzą). No i uważaj na ten mieszek.
Zaklejony helikoid w Agfie Silette ruszyłem stawiając aparat na obiektywie w nakrętce benzyny ekstrakcyjnej. Oczywiście jak najmniej, bo po co topić wszystko. Wykruszyło się trochę zielonkawych farfocli i soczewka zaczęła się obracać zupełnie normalnie.
MorganG pisze: ↑04 kwie 2025, 19:04
jakie środki polecacie żeby "zmiekczyć" i usunąć kompletnie stwardniałe smary ?
Jeśli migawka ma działać poprawnie to stare smary trzeba usunąć, ale potrzebne będzie odpowiednie nowe smarowanie. Bez rozbiórki raczej się nie da. Metalowe elementy do benzyny aptecznej albo do tej do zapalniczek. Elementy z tworzywa tylko woda demi (np. szybki wizjerów) i uwaga na farbę zabezpieczającą powłoki "lustrzane". Ja migawki oddaję do serwisu na kompletne CLA i działają potem poprawnie jak tylko się da.
Zgęstniałe smary można rozluźnić w stopniu wystarczającym do wykręcenia tubusu z przednim zespołu soczewek obiektywu przez potraktowanie ich niewielką ilością IPA - po wcześniejszym demontażu pierścienia ostrości (w tym celu trzeba zluzować trzy mikrowkręty dociskowe).
Dostęp do mechanizmu dalmierza w celu użycia tego samego środka do zluzowania zaschniętego, zielonego smaru na osi pokrętła uzyskasz po zdemontowaniu górnej pokrywy. O ile dobrze pamiętam to prawe pokrętło (to od przesuwu błony) jest mocowane na lewy gwint.
Stare smary na helikoidzie i osi pokrętła dalmierza trzeba całkowicie usunąć, a po oczyszczeniu tych elementów nałożyć nowe. Do usuwania starych smarów ja używam preparatu Finish Line zasadniczo przeznaczonego do czyszczenia łańcuchów rowerowych (to bezpieczny dla wszelakich materiałów środek, wyprodukowany ze skórek cytrusów). Do ponownego smarowania polecam smar stały z dodatkiem dwusiarczku molibdenu, np. https://allegro.pl/oferta/cx80-smar-mol ... 6980891596 , który oprócz świetnych właściwości smarnych ma tę zaletę, że jest stabilny w długim czasie - w odróżnieniu od lekkich smarów opisywanych jako specjalnie przeznaczonych do helikoidów, z których bardzo szybko wyodrębnia się frakcja płynna.
_________________________________________________________________________________
Warto mieć małego bzika i go pielęgnować - żeby dużego nie dostać.
szable pisze: ↑05 kwie 2025, 18:02
Bez doktoryzowania można dać dwie trzy krople oleju wazelinowego który zmiesza się ze starym smarem i wszystko nabierze właściwej konsystencji
Owszem ale to półśrodek.
Agfa Isolette ze względu na wiek i walory użytkowe zasługuje na to, by zafundować jej świeże smary.
_________________________________________________________________________________
Warto mieć małego bzika i go pielęgnować - żeby dużego nie dostać.
Moim pierwszym autem był Fiat 125p. Kiedy mi się blokowały w trasie zaciski hamulcowe i felga była bardzo rozgrzana, wystarczyło chlusnąć na nią wiadrem zimnej wody. Naprawa była szybka i atrakcyjna wizualnie Taki szok termiczny pomagał dojechać do celu, ale w domu jednak wymieniałem lub regenerowałem zacisk Tak mi się skojarzyło...
PPaweł pisze: ↑06 kwie 2025, 13:50
W sensie, proponujesz rozgrzać obiektyw do czerwoności i chlupnąć na niego wiadrem wody?
Nie do czerwoności i bez traktowania wodą, ale nagrzewałem kiedyś przedni człon Elmara 5 cm/f 3,5, stawiając go na płytce kuchenki elektrycznej, a to w celu wymontowania krzywo osadzonej frontowej soczewki. Zabieg okazał się skuteczny - mosiężna oprawa zluzowała się na tyle, że oporną soczewkę dało się wyjąć.
_________________________________________________________________________________
Warto mieć małego bzika i go pielęgnować - żeby dużego nie dostać.
Tak jak wspominałem, szukając sposobu "uruchomienia" soczewek znalazłem różne "przepisy" z obiektywu Isoletty ;) Składnikiem głównym nie jest cały obiektyw, a jedynie "zabetonowany" zespół ustawiania odległości, po demontażu z obiektywu. Więc cała migawka i pozostałe soczewki nie wchodzą w skład potrawy. Często przewija się info że danie powinno być dobrze wygrzane, ale nie zagotowane - około 80 stopni, co ma być temperaturą bezpieczną dla szkieł. Dla wzmocnienia efektu zalecane jest wygrzanie w kąpieli wodnej w 50% alkoholu.
Ale jak pisałem.. kulinarne eksperymenty zostawię sobie jako ostateczność.
MorganG pisze: ↑06 kwie 2025, 19:29
Ale jak pisałem.. kulinarne eksperymenty zostawię sobie jako ostateczność.
W przypadku tej bardzo wdzięcznej Agfy nie ma takiej potrzeby - rozmiękczenie smarów pozwoli wymontować frontową część obiektywu tudzież pokrętło dalmierza. Po oczyszczeniu, nałożeniu nowych smarów i kalibracji aparat będzie działał jak nowy.
PS. Warto skontrolować szczelność mieszka - w Isolette często występują przecieki światła, szczególnie na rogach mieszka. Jeśli faktycznie to wystąpi to sensownym będzie jego wymiana, co nie jest trudne.
_________________________________________________________________________________
Warto mieć małego bzika i go pielęgnować - żeby dużego nie dostać.
Trochę nie do końca w temacie ale.... mam problem. DUŻY problem !
Problem mniej więcej wygląda tak:
Tak, to INNA Agfa Solinette 3. Do tego z Solinarem i.... w pełni sprawna. Przyniosłem kilka dni temu do pracy pokazać kolegom Solinetkę której dotyczy się ten wątek. Jeden z kolegów przypomniał sobie że miał coś podobnego po Ojcu, nie wie dokładnie co bo się nie zna, to sprzęt który był jeszcze używany jakieś 6 lat temu. Udało mu sie to "coś" wygrzebać z rupieci na strychu i.. to jest właśnie ta Solinetta z Solinarem w stanie no.. doskonałym. Musiała przejść porządne CLA, bo jest w pełni sprawna i "ruchoma". Nawet mieszek wydaje się być szczelny. Wszystkie czasy migawki również działają, chociaż wg wstępnych pomiarów są o około dwa razy za długie (1/500 to wg pomiarów 1/220), co prawdę mówiąc nie jest problemem.
Sprzęt mam na razie pożyczony, z opcją odkupienia, jak kolega zorientuje się po ile to chodzi. Coś czuję że portfel ze strachu schowa się w najgłębszej dziurze... straszne jest to hobby, straszne !!
Taki szok termiczny pomagał dojechać do celu, ale w domu jednak wymieniałem lub regenerowałem zacisk 