jac123 pisze:
A jakby tak zamontować diody w kwadracie, które wszystkie będą świeciły na dół?
Trzeba by jeszcze jakiś dyfuzor zmajstrować albo dodatkowy kondensor czy coś, bo przecież będziesz miał X źródeł światła a nie jedno jak przy pojedynczej lampie...
Już używaniem zwykłych żarówek zamiast dedykowanych pojawiały się problemy z odbijającymi się na papierze wzorkami z żarnika a co dopiero mówiąc przy X bardzo punktowych lampkach...
Do kondensorowych się nie nadaje. Ale do dyfuzora już tak.
To że ma nierówne widmo to nie przeszkadza - ma pik akurat w niebieskim od struktury i zielony z luminoforu a to jest potrzebne. Co najwyżej martwiłbym się czy niebieski nie będzie za daleko fioletu - może nie dać wyciągnąć skrajnych twardych gradacji. Na jakimś hamerykańskim forum to potwierdzali że udało się na zwykłej LED żarówce wyciągnąć tylko zakres 2-3 i nie było nawet szansy dociągnąć do 5. Może jakby pokombinować z innymi to było trochę lepiej ale nadal może być problem. Zresztą w swojej głowicy z diodami Royal Blue miałem problem z kontrastami (jestem teraz w hotelu i nie mam dostępu do wyników moich testów ale chyba dociągnąłem tylko do 4). Jedyne rozwiązanie jakie znam to dołożenie diód UV - ale w sumie nie potrzebowałem to już nie drążyłem.
O moc bym się nie martwił - mam 2x4 diody 1W sterowane poniżej prądu znamionowego (przyklejone zwykłą taśmą do kartonowej głowicy - zero problemu z grzaniem) a czasy powiększeń z 6x9 na 18x24 wychodzą mi w sekundach (maks do kilkunastu na zielonym i rzędu pojedynczych sekund na niebieskim).
Henry pisze:Do kondensorowych się nie nadaje. Ale do dyfuzora już tak.
Dziękuję za konstruktywny post!
A mnie wydaje się właśnie że kondensorowe powiększalniki będą lepiej nadawały się do LEDów. Z powodu o jakim sam napisałeś - trudności z uzyskaniem twardych gradacji. A powiększalnik kondensorowy z samej zasady daje "twardsze" obrazy niż ten z rozproszonym źródłem światła.
O tych wszystkich problemach z uzyskaniem odpowiedniego widma do papierów wielogradacyjnych zdaję sobie sprawę. Tyle tylko że jestem wielbicielką papierów o stałej gradacji, myślę że w takim przypadku to oświetlenie sprawdzi się.
Podejrzewam że gdyby nie technika cyfrowa i wydruki, to przemysł fototechniczny szybko dostosował by LEDy do powiększalników. Teraz to nikomu niepotrzebne.
Joan pisze:A mnie wydaje się właśnie że kondensorowe powiększalniki będą lepiej nadawały się do LEDów. Z powodu o jakim sam napisałeś - trudności z uzyskaniem twardych gradacji. A powiększalnik kondensorowy z samej zasady daje "twardsze" obrazy niż ten z rozproszonym źródłem światła.
Ale źrudło światła musi być punktowe. Im mniejsza jego powierzchnia tym lepiej. Nie możesz użyć "żarówki" led złożonej z kilku diód, jeżeli nie będą zamknięte w obudowie takiej jak opalowa żarówka.
Joan pisze:O tych wszystkich problemach z uzyskaniem odpowiedniego widma do papierów wielogradacyjnych zdaję sobie sprawę. Tyle tylko że jestem wielbicielką papierów o stałej gradacji,
Z tego co mi wiadomo, to już nie robi się papierów o stałej gradacji, poprzednią technologią. Kiedyś każdy papier miał swoją dedykowana emulsję z urodzenia o stałej gradacji. Obecnie oblewa się papiery stałogradacyjne tymi samymi emulsjami co MG tylko w innch proporcjach. Więc problem pozostaje.
Joan pisze:Podejrzewam że gdyby nie technika cyfrowa i wydruki, to przemysł fototechniczny szybko dostosował by LEDy do powiększalników.
Zapewne.
Joan pisze:Teraz to nikomu niepotrzebne.
Ciągle ludzie kupują papier i chemikalia cz-b więc jednak komuś to jest potrzene. Moim skromnym zdaniem fabryka nie obarczona korporacyjnością spokojnie mogłab działać na tym rynku.
M7 + 4,5/50 + 4/80 + 4,5/150
"Mędrzec uczy się nawet od głupca, głupiec nie uczy się wcale"
J.A. pisze:Ale źrudło światła musi być punktowe. Im mniejsza jego powierzchnia tym lepiej. Nie możesz użyć "żarówki" led złożonej z kilku diód, jeżeli nie będą zamknięte w obudowie takiej jak opalowa żarówka.
Źródło światła nie musi być punktowe (w powiększalnikach kondensorowych), a nawet wręcz przeciwnie - powinno być nieco rozproszone, po to właśnie jest mleczna żarówka.
Owszem, były wyjątki gdzie stosowano żarówkę z całkowicie przezroczystą żarówką (czyli punktowe).
Ja bym spokojnie poeksperymentował z samymi diodami.
Im bardziej punktowe tym lepiej dla wzmagania kontrastu. Przyeczytaj do czego się odnoszę.
jac123 pisze:a nawet wręcz przeciwnie
Jednak powinieneś trochę teorii liznąć. Sprawdź jak ma w założeniach działać kondensor i dla czego żarówka w powiększalnikach jest opalowa. Opalowa nie mleczna, bo to zasadznicza różnica.
M7 + 4,5/50 + 4/80 + 4,5/150
"Mędrzec uczy się nawet od głupca, głupiec nie uczy się wcale"
No właśnie, poczytaj trochę dlaczego niektórzy fotografowie w powiększalnikach kondensorowych nie używali żarówek opalowych (potocznie "mlecznych, matowych"), a tylko takie z przezroczystym szkłem, gdzie światło z żarnika pada wprost na kondensor.
[/quote]Chyba w celu artystycznej projekcji włókna na papier.[/quote]
Mieszasz chyba "normalny" powiększalnik kondensorowy (np. staruszek Krokus 3 z mlecznymi żarówkami) z powiększalnikami z punktowym źródłem światła, dającymi faktycznie kontrastowy obraz, uwypuklający ziarno filmu. Dodatkowo w takich punktowych powiększalnikach praktycznie nie działa przysłona. Nie o to mnie chodzi.
Chyba w celu artystycznej projekcji włókna na papier.
Mieszasz chyba "normalny" powiększalnik kondensorowy (np. staruszek Krokus 3 z mlecznymi żarówkami) z powiększalnikami z punktowym źródłem światła, dającymi faktycznie kontrastowy obraz, uwypuklający ziarno filmu. Dodatkowo w takich punktowych powiększalnikach praktycznie nie działa przysłona. Nie o to mnie chodzi.
Raczej nie ja mieszam.
M7 + 4,5/50 + 4/80 + 4,5/150
"Mędrzec uczy się nawet od głupca, głupiec nie uczy się wcale"
Chyba w celu artystycznej projekcji włókna na papier.[/quote]
Mieszasz chyba "normalny" powiększalnik kondensorowy (np. staruszek Krokus 3 z mlecznymi żarówkami) z powiększalnikami z punktowym źródłem światła, dającymi faktycznie kontrastowy obraz, uwypuklający ziarno filmu. Dodatkowo w takich punktowych powiększalnikach praktycznie nie działa przysłona. Nie o to mnie chodzi.[/quote]
Oczywiście , że JA miesza, choć oczywiście się do tego nie przyzna.
W powiększalnikach z żarówką "punktową" (nad kondensorami) wykorzystywano oświetlenie punktowe pod kondensorami.
Natomiast większość powiększalników wykorzystuje żarówki "mleczne", czyli światło rozproszone. Powiększalniki takie (oprócz cech obrazu) są bardziej uniwersalne, prostsze w konstrukcji.
JA, wiem że będziesz się upierał i zaprzeczał do końca faktom, więc nie ma sensu dyskutować.
Jeśli chcesz zgłębić nieco temat to dowiedz się jaka jest różnica w powiększalnikach kondensorowych z oświetleniem punktowym, o których pisze właśnie Joana, a takimi które wykorzystują światło rozproszone (czyli pewnie z 99% pow. kondensorowych dostępnych na rynku).
Otóż to. True condenser enlargers, bo tylko one z "pełną mocą" wykorzystują układ optyczny dwóch kondensorów. Zobrazowane to zostało na Fig. nr 2, z drugiego linka (jest też odpowiednia żarówka - clear glass lamp - czyli przezroczysta, punktowa).
W pozostałych powiększalnikach (kondensorowych) można powiedzieć część "mocy" jest marnowana, w niektórych prostych układach nawet nie potrzeba dwóch kondensorów (patrz. Fig nr 3 - typical condenser enlarger, i żarówka frosted or opal bulb - czyli mleczna lub opalowa).
Dzięki kol. rbicie, mam nadzieję że to rozjaśni co nieco (niektórym).
Ciekawe natomiast, czy ktoś zna może jakiś dostępny powiększalnik punktowy?