aka pisze: ↑22 paź 2019, 08:29
W zamierzchłych czasach używałem różnych zegarów, ten bije na głowę wszystkie mechaniczne.
Tyle tylko, że K19s to nie jest zegar mechaniczny, a elektroniczny. Problemem w nim jest szwankująca elektronika (kondensatory) oraz pokrętła zmiany czasów, które z biegiem czasu się zużywają (zużywa się tarcza po której "kręcimy"). Oczywiście jak mało eksploatujemy to ujdzie. Ale te , które były używane na jakiś kółkach fotograficznych nie wytrzymują próby czasu.
Lepszy był zegar na przyciski - polski Budometal (czasami za grosze można kupić), bo nie było tam tarczy tylko przyciski, co było znacznie lepszym rozwiązaniem. Ma on też kalibrator do ustawienia precyzyjnie czasu.
A jeszcze lepszy jest zegar czeski, właśnie mechaniczny VIPO (combi) , bo nie elektronika odmierza czas. W tej klasie ("lat minionych") to chyba najlepszy zegar.
jac123 pisze: ↑21 paź 2019, 21:33
K19s lubią się psuć
chyba nie wszystkie, bo mój się nie psuje, czasy trzyma zgodnie z tolerancją określoną na tabliczce, a lat ma że o ho ho.
A to dlatego, że wszystko zależało od "sztuki", no i w jakimś procencie od właściwego użytkowania.
Pamiętacie jak to było z sowieckimi aparatami (pomijam Kijewa19 i Ałmaza)
Nomad, standard. Produkty kralów demokracji ludowej mają jakość zmienna zależną od dnia tygodnia w którym powstały.
Jak w poniedziałek to zupełna padała, bo ludzie do pracy przychodzili na ciężkim kacu i jeszcze dla kurażu w ciągu dnia poprawiali.
Wtorek jak cię mogę, choć środa to był najlepszy dzień, no chyba, że czyjaś drużyna wygrała, to w czwartek był największy zapał do pracy. A w piątek i sobotę to naród już o niedzieli myślał i nie w głowie była jakaś produkcja.
M7 + 4,5/50 + 4/80 + 4,5/150
"Mędrzec uczy się nawet od głupca, głupiec nie uczy się wcale"
Życie mi się potoczyło bez pracy w komunie. Zacząłem od przedsiębiorstwa zagranicznego Zasady.
Czy faktycznie na produkcji było tak nierówno? Bo, że kiepsko to wiem jako użytkownik.
mrek pisze: ↑23 paź 2019, 17:13
Życie mi się potoczyło bez pracy w komunie. Zacząłem od przedsiębiorstwa zagranicznego Zasady.
Czy faktycznie na produkcji było tak nierówno? Bo, że kiepsko to wiem jako użytkownik.
Bywało różnie. Tam, gdzie efekt końcowy zależał od pojedynczych osób np. w budownictwie wielkopłytowym prace wykończeniowe (patrz Alternatywy 4) było kiepsko. Skacowani kierowcy w transporcie w poniedziałek to był częste zjawisko, wtedy wóz na kanał i leczenie kaca. W w przemyśle, w produkcji seryjnej, wyroby dla konsumenta, jeśli były kiepskie jakościowo to wynikało to najczęściej z powszechnych niedoborów materiałów i stosowania technologii zamiennych. Również brak dostępu do zachodnich technologii w całym bloku skutkował wytwarzaniem marnej jakości podróbek np. komputery RIAD vs IBM. A papier z bydgoskiego Fotonu to chyba był niezły jakościowo bez względu na dzień produkcji
Ps. Mam w domu, w użyciu, różne przedmioty i sprzęty rodem z PRL służące z powodzeniem do dziś (małe AGD).
Nie, no to anegdota.
Ale jak każda zawiera jakieś rdzeń prawdy.
Trochę jak wspomniane Alternatywy 4, mocno przerysowane ale mimo wszystko tylko przerysowane, nie zmyślone.
M7 + 4,5/50 + 4/80 + 4,5/150
"Mędrzec uczy się nawet od głupca, głupiec nie uczy się wcale"