J.A. pisze:No wiesz, moje zdjęcia rodzinne leżą w albumie od 80-100 lat i ciągle są odczytywalne. Jakoś ludzie nie potrafią zrozumieć dlaczego muszą specjalnie chcieć, by przetrwało. Skoro do tej pory wystarczyło, że nie było pożaru czy powodzi by przetrwało. To wręcz dowodzi mierności nowych technologii.
Nowe meble wystarczy tylko 2-4 razy przenieść z miejsca na miejsce by nie specjalnie nadawały się do dalszego użytku.
Przykłady można mnożyć.
Uzgodnijmy jedną rzecz - stare technologie nie zostały jeszcze zakazane więc nadal są dostępne. No może nie wolno już wylewać utrwalacza do kanalizacji i trzeba się namęczyć żeby znaleźć sposób utylizacji. No i może dostępność nie jest taka jak 10 lat temu, ale i tak lepsza niż 100 lat temu
Więc jeśli chcesz to możesz zrobić z cyfrowego zdjęcia odbitkę/wydruk archiwalny albo nawet naświetlić BW srebrowe. Możesz też wypalić zdjęcia laserowo w ceramice, zakopać i zastanawiać się jakie miny będą mieli archeolodzy za 1000 lat

A nowe jest po prostu inne. Trwałość dysków nie jest duża ale za to koszt robienia dowolnej ilości kopii groszowy. Co to za problem raz na rok nacisnąć przycisk kopiuj. Trzeba poświęcić kilka minut ale mam trzy kopie, w różnych miejscach i czuję się pewnie. Zdjęcia po dziadkach też mam - ale jedną kopię u siostry w domu i nie czuję się pewnie - pożar, zalanie, wybuch gazu, przypadkowe wyrzucenie na śmietnik... Są bo miały szczęście przetrwać. Ale ja jakoś wolę zdać się na celowe działanie, dlatego jak tylko będzie okazja to wszystko pójdzie na skaner.
A z meblami to jest tak samo. To jest moje biurko:
Blat to 3cm lity dąb, korpusy szafek z sosny, fronty i uchwyty szuflad dębowe. Lite drewno.
Czy to biurko zrobione 100 lat temu przez starego stolarza? Nie - to biurko które sobie sam zrobiłem w ciągu ostatnich dwóch miesięcy. Bo chciałem mieć solidne. Ale jak widać obok stoją zwykłe wiórówki - one się już rozpadają od samego stania. Ale na ich trwałości mi nie zależy - i tak są lepsze niż plastikowe pojemniki które stoją za mną
