Ciemniowa pogłoska
Moderatorzy: rbit9n, Jerzy, zladygin, Michał Kowalski
Ciemniowa pogłoska
Ktoś z was używa zenita 11? Od niedawna jestem posiadaczem tego radzieckiego reliktu z heliosem 44 o dziwo światłomierz jest dobry warto pakować w niego film? Dodam że aparat zakupiony w 1985 za 12 000 złociszy polskich zrobił dwie rolki i leżał w szafie w oryginalnym pudle z papierami do teraz. Warto?
Ciemniowa pogłoska
a był taki wątek ostatnio, czy zenit dobry na początek. i jak zwykle bywa, jeden rabin powie tak, a drugi nie. zasadniczo zenit może być, do czasu aż nie weźmie się w dłoń czegoś lepszego. później docierają wszystkie braki zenita. ja na ten przykład wolałem feda 5, niż zenita 12-2.
"Cítíte to? Cítíte to? Fenidon, synku. Nic jinýho na světě takhle nevoní. Zbožňuju vůni fenidonu po ránu."
Podplukovník William "Bill" Kilgore
zemsta toxycznego fotomutanta flickr
Podplukovník William "Bill" Kilgore
zemsta toxycznego fotomutanta flickr
Ciemniowa pogłoska
Zanim zapakujesz film, niech ktoś znający się na rzeczy przejrzy go pod względem trzymania czasów przez migawkę ( z doświadczenia wiem, że Zenity potrafią się rozleniwić jak długo leżą nieużywane ). Szkoda materiału, nerwów, frustracji i często kadrów nie do powtórzenia.
Ciemniowa pogłoska
Obecnie używam Minolty x-300s, zamierzam zakupić jakiś średni format. Ten zenit był u mnie w rodzinie nie używany czasy na ucho są w miare ok
A sam aparat całkiem ciekawy mam nawet papiery oryginalne nie mówiąc już o jego zapachu...

Ciemniowa pogłoska
możesz poużywać jako ciekawostkę, ale wierz mnie, nie zachwyci Cię.
"Cítíte to? Cítíte to? Fenidon, synku. Nic jinýho na světě takhle nevoní. Zbožňuju vůni fenidonu po ránu."
Podplukovník William "Bill" Kilgore
zemsta toxycznego fotomutanta flickr
Podplukovník William "Bill" Kilgore
zemsta toxycznego fotomutanta flickr
Ciemniowa pogłoska
Domyślam sie że wyniki nie będą powalające. Ta ruska myśl technologiczna doprowadza mnie do śmiechu. Samowyzwalacz działa jak by aparat miał za chwile wybuchnąć nie mówiąc już o liczniku klatek który wymyślili na ostrej bani 

- technik219
- -#
- Posty: 3353
- Rejestracja: 13 lut 2011, 20:15
- Lokalizacja: ze wsi
Ciemniowa pogłoska
Kiedyś byliśmy na Zenity niejako skazani. Praktica najczęściej pozostawała w sferze marzeń, a Jakiś Pentax, Canon lub inna Minolta to już był Pewexowy kosmos. Co najdziwniejsze, to to, że najsolidniej były wykonane pierwsze Zenity S - niektóre egzemplarze działają do dziś. Potem bywało różnie. Jak się porówna ewolucję radzieckich aparatów to można zauważyć jakąś dziwną skłonność konstruktorów do rozbudowywania korpusów w górę. Jakim przyjemnym aparatem był pierwszy Zorkij (nb. dokładna kopia Leiki F) i Fed 2. Fedy i Zorki o wyższych numerach coraz bardziej traciły na ergonomiczności, stawały się coraz większe, coraz mniej poręczne, wiele z tych sprzętów było zwyczajnie brzydkich. Kiedyś miałem Kiewa 19. Irytował mnie trochę ostry dźwięk wyzwalanej migawki, ale dopiero jak usłyszałem ten dźwięk przypadkowo "złapany" przez operatora VHS-a na pewnej imprezie, to się przeraziłem - brzmiał jak wystrzał z Naganta - dziw, ze ludzie, których fotografowałem nie uciekli w przestrachu. Potem coś tam "radzieccy" kombinowali - jakieś Ałmazy, jakieś Kiewy, coś na wzór Minolt - usiłowali zrobić profi-sprzęt dla swoich reporterów. Skończyło się klapą.
Kolega dobrze radzi - potraktuj Zenita jako ciekawostkę, ale nie nastawiaj się na ciągłe używanie. To źródło problemów i zgryzot z powodu istotnych ograniczeń konstrukcyjnych. Używając radzieckich aparatów zamiast koncentrować się wyłącznie na fotografowaniu i czerpaniu z tego przyjemności, większość uwagi poświęca się obsłudze - żeby np. robić wszystko we właściwej kolejności bo inaczej można zepsuć aparat.
Bez żalu pozbyłem się w porę Zenitów, Kiewów (z wyjątkiem średniaka) i innych Fedów, i nie odczuwam żadnych sentymentów do nich.
Kolega dobrze radzi - potraktuj Zenita jako ciekawostkę, ale nie nastawiaj się na ciągłe używanie. To źródło problemów i zgryzot z powodu istotnych ograniczeń konstrukcyjnych. Używając radzieckich aparatów zamiast koncentrować się wyłącznie na fotografowaniu i czerpaniu z tego przyjemności, większość uwagi poświęca się obsłudze - żeby np. robić wszystko we właściwej kolejności bo inaczej można zepsuć aparat.
Bez żalu pozbyłem się w porę Zenitów, Kiewów (z wyjątkiem średniaka) i innych Fedów, i nie odczuwam żadnych sentymentów do nich.
Lux mea lex
Ciemniowa pogłoska
Z sowieckim sprzętem jest tak, że trzeba wiedzieć w którym dniu tygodnia został wyprodukowany... 

Ciemniowa pogłoska
Radziecki komunistyczny sprzęt(nie tylko fotograficzny) ma to do tego że nikt sie do niego nie przykładał, to loteria. Podgrzewana poduszka od ruskich z bazarku spaliła ziomkowi dom, ale nie o tym tu mowa. Od tej samej osoby co usłyszałem o wołaniu filmów przy świetle słyszałem że w tamtych czasach zawsze chciał kupić Kieva 88, mówił że to ruski w miarę dobrze podrobiony hasselblad. Gdyby nie to że z finansami w tych czasach było jak było to pewnie bym sie nim dziś bawił
miałem też okazje zobaczyć powiększenia 30x40 z aparatu Start II wykonane w latach 80. Zdjęcia są tak dobre że nie wiem czy sobie takiego sprawię 


Ciemniowa pogłoska
Tyle, że poza wyglądem (jako tako) nic nie ma on wspólnego z Hasselem. Kiev 88, to raczej parodia hasselblada niż kopia.
M7 + 4,5/50 + 4/80 + 4,5/150
"Mędrzec uczy się nawet od głupca, głupiec nie uczy się wcale"
"Mędrzec uczy się nawet od głupca, głupiec nie uczy się wcale"
Ciemniowa pogłoska
O przepraszam, mocowanie kominka/wizjera jest kompatybilne :) Ale faktycznie, miałem w rękach kieva 88 - nówkę, z ciekawymi szkłami - zrobiłem jeden film, puściłem w świat. Słusznie napisał
- technik219
- -#
- Posty: 3353
- Rejestracja: 13 lut 2011, 20:15
- Lokalizacja: ze wsi
Ciemniowa pogłoska
Obawiam się, że jednak nie. Materiały użyte do jego wykonania (tryby, ogólnie mechanika) były z podłego materiału. Wycierały się tryby napędu kasety, przeskakiwały trybiki migawki, czasem aparat w miarę używania sam się rozkręcał.
To kwestia obiektywu. Tryplet Cooka przymkniety do f=8 dorównuje Biometarowi. Jednak przymknięty mniej lub na pełnej przysłonie jest już tylko zwyczajnym trypletem

I tak i nie. Jest on raczej dokładną kopią Hasselblda 1600F. 1000F (1600F) miały migawki roletowe. Pierwsze Saluty miały migawki z czasem 1/1500 s (na wzór 1600F) i dopiero później zrezygnowano z niego pozostawiając 1/1000 s. Salutem Rosjanie chcieli zaistnieć na rynku amerykańskim, który z powodzeniem zdobył już Hasselblad, konkurując ceną. Modele na tamten rynek były wykonane szczególnie starannie i nawet się sprzedawały. Co z tego, skoro nie dało się utrzymać tej jakości i wkrótce Salut wypadł z rynku.
Saluta S miałem i niezbyt entuzjastycznie go wspominam: problemy z przewijaniem w kasetach - zbaczanie filmu, rwanie papieru na brzegach, Nieszczelności na styku aparat-kaseta, wycierająca się zębatka napędu kasety. Jak padł zupełnie, poszedł w częściach - najpierw kasety potem obiektyw, na końcu kominek. Body jeszcze gdzieś leży w szpargałach i jest jak wyrzut sumienia, że za tyle pieniędzy okazało się tak niewdzięcznym narzędziem.
PS. Jeżeli mówimy o kopiach, to chcę zaznaczyć, że kopią był tylko Salut. Salut S przeszedł radzieckie "udoskonalenia" i był jaki był, natomiast Kiewy 80, Zenity 80 i Kiewy 88 to już inna opowieść. To jak z Zorkim: pierwsza Zorka (i Fed) były wiernymi kopiami Leiki F (lub któregoś z jej modeli), następne już niekoniecznie zachowywały w swoich wnętrzach oryginalne rozwiązania. Dlatego pierwsze Zenity, pierwsze Zorki i Fedy wciąż jeszcze działają (oczywiście potrzebna konserwacja), a Zenity typu E, TTL, EM itp. najczęściej są już szmelcem.
Lux mea lex
Ciemniowa pogłoska
Też ogólnie niezbyt chwalony, że się tak delikatnie wyrażę. Chyba jedynye Hasselblady, który miały opinię "marny".
Nt, istnieją legendy jakoby to Szwedzi specjalnie zrobili taki gówniany aparat i podsunęli go Rosjanom

Dlatego napisałem, że to nie kopia, a parodia.
M7 + 4,5/50 + 4/80 + 4,5/150
"Mędrzec uczy się nawet od głupca, głupiec nie uczy się wcale"
"Mędrzec uczy się nawet od głupca, głupiec nie uczy się wcale"
Ciemniowa pogłoska
Saliut pierwszy to jest dokładnie Hasselblad 1600 F, miałem oba w ręku równocześnie i nawet miejsca na drobne śrubki się pokrywały.
Istnieje nawet taka niepotwierdzona teoria że Szwedzi stwierdziwszy że z 1600 dobrego aparatu nie zrobią, lunęli całą linię produkcyjną do ZSRR jako złom. Typowy Saliut bez dopisków jest to zasadniczo Hasselblad 1000F, czyli nieco uproszczona wersja 1600F. Saliut S/Kijew 80 miał nieco zmieniony mechanizm domykania przysłony, zamiast preselekcji automat, ale jakoś dało się używać starszej optyki. Kijew 88 miał być aparatem nowocześniejszym, pryzmat z pomiarem, śliczna matówka (u mnie funkcjonująca w 500cm jako zamiennik kiepskiego oryginału) ale...
Ale szwankowała jakość wykonania.
Co ciekawe, dawno temu w Krakowie funkcjonował serwisant-hobbysta, który otrzymawszy w miarę zdrowy egzemplarz Kijewa 80/88 robił z niego aparat działający bezproblemowo, precyzyjnie i w ogóle... Bardzo żałuję że kupując Haska pozbyłem się tamtego KIjewa 80 z kompletem szkieł.
Istnieje nawet taka niepotwierdzona teoria że Szwedzi stwierdziwszy że z 1600 dobrego aparatu nie zrobią, lunęli całą linię produkcyjną do ZSRR jako złom. Typowy Saliut bez dopisków jest to zasadniczo Hasselblad 1000F, czyli nieco uproszczona wersja 1600F. Saliut S/Kijew 80 miał nieco zmieniony mechanizm domykania przysłony, zamiast preselekcji automat, ale jakoś dało się używać starszej optyki. Kijew 88 miał być aparatem nowocześniejszym, pryzmat z pomiarem, śliczna matówka (u mnie funkcjonująca w 500cm jako zamiennik kiepskiego oryginału) ale...
Ale szwankowała jakość wykonania.
Co ciekawe, dawno temu w Krakowie funkcjonował serwisant-hobbysta, który otrzymawszy w miarę zdrowy egzemplarz Kijewa 80/88 robił z niego aparat działający bezproblemowo, precyzyjnie i w ogóle... Bardzo żałuję że kupując Haska pozbyłem się tamtego KIjewa 80 z kompletem szkieł.
Ciemniowa pogłoska
Wracając do tematu wywoływania filmu w świetle cytuję z Wikipedia:
Materiał panchromatyczny (z gr. pan – παν – wszystko, chroma – χρωμα – powierzchnia lub kolor skóry) – w fotografii monochromatycznej („czarno-białej”) oraz kinematografii, rodzaj materiału fotograficznego (zazwyczaj film), którego emulsja jest uczulona na wszystkie barwy w zakresie światła widzialnego (łącznie z czerwoną, do 660–730 nm) – w przybliżeniu równomiernie, z pewnym obniżeniem w zakresie światła zielonego i nadmierną czułością na kolor niebieski.Obróbki materiałów światłoczułych panchromatycznych należy dokonywać w całkowitych ciemnościach lub przy bardzo słabym oświetleniu barwy oliwkowozielonej(tj. takiej, na które materiał taki jest najmniej uczulony).