Ciemnia - czy warto??

Ciemnia fotograficzna - Wszystko o własnoręcznych doświadczeniach z wykonywaniem powiększeń

Moderatorzy: rbit9n, Jerzy, zladygin, Michał Kowalski

Joan
-#
Posty: 313
Rejestracja: 26 sty 2009, 15:40
Lokalizacja: zDolny Śląsk

Post autor: Joan »

roni_ pisze:To znaczy mylisz się w założeniach bo próbne wydruki nie są potrzebne.
Zgadzam się w 105% z Tobą, ale w warunkach domowych przy braku tego wszystkiego o czym wspominałeś to nawet posiadając dobrą (bo nie są tak drogie) drukarkę trzeba na próbę coś wydrukować A poza tym nawet najlepszy monitor (+ cała skalibrowana ścieżka) nie daje dokładnie takiego samego odbioru obrazu jak gotowy wydruk - chyba że problem dotyczy podobnych zdjęć, a to przecież rzadki przypadek.
roni_ pisze:Nie widziałem niestety wystawy, ale trzymałem w ręku album Tomaszewskiego.
Więc moim zdaniem album jest lepszy od wystawy, pewnie ktoś w przygotowalni drukarni usiłował co nieco poprawić. Ja również myślę ze w przypadku fotografii czarno - białej aparat cyfrowy to porażka, z doświadczenia widzę też ze dużo lepiej mieć negatyw i później skanować go.
Tomaszewski to przykład dobrego fotografa który doświadczenie zdobył na filmach, a teraz nie radzi sobie technicznie z cyfrą, sam nie dokonuje żadnej obróbki plików (mówił o tym, ale przecież jako autor odpowiada za końcowe dzieło), w efekcie dobre wartości obrazowo - merytoryczne zdjęć są skażone fatalną wizualizacją. Podobnie jest z jego ostatnia wystawą "Hades", z tym że o tyle lepiej iż jest ona kolorowa, wydruki są bardzo dobre, natomiast jego operator fotoszopa poszedł znacznie za daleko tworząc niby delikatny kolor, ale również zdecydowanie nierealny, zastanawiałam się czego tam jest więcej, fotografii czy grafiki komputerowej (w sensie transformacji rzeczywistego co do kształtów obrazu)...

Niestety proces gruntownej przemiany techniki foto jest nieodwracalny, ja sama jeszcze dokładnie 10 lat temu zastanawiałam się czy warto praktycznie "wgryzać" się w cyfrę, bo przecież takie upowszechnienie nastąpi pewnie za 25 lat .... :-(
Ale róbmy to co nam się najbardziej podoba :-)
Awatar użytkownika
figureliusz
-#
Posty: 821
Rejestracja: 18 gru 2008, 15:44
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: figureliusz »

Oj dam głowę, że większość ludzi nie rozpozna przyzwoitego wydruku cz-b od odbitki :)
Joan
-#
Posty: 313
Rejestracja: 26 sty 2009, 15:40
Lokalizacja: zDolny Śląsk

Post autor: Joan »

figureliusz pisze:większość ludzi
O "większości ludzi" mam dokładnie takie samo zdanie jak J. Korwin-Mikke, chociaż całkowicie nie zgadzam się z jego ultra prawicowością.
Awatar użytkownika
Henry
-#
Posty: 1042
Rejestracja: 24 sty 2008, 19:00
Lokalizacja: Olsztyn

Post autor: Henry »

Kiedyś kolega pokazał na slajdowisku slajdy naświetlone cyfrowo pomieszane ze zwykłymi - i nikt nie zauważył mimo że byli to zaawansowani amatorzy. Jak się nie wie że ma się odróżnić to każdy może nie zwrócić na to uwagi.
voided
-#
Posty: 188
Rejestracja: 03 paź 2007, 21:17
Lokalizacja: void

Post autor: voided »

a jaki ma sens porownywania kozy ze spadochronem?

przeciez to sa rozne procesy, wiec i wyniki beda rozne. nikt na sile nie porownuje akwareli z rysunkiem, dlaczego wciaz, i na okretke klepiecie te bezsensowne porownania? analogowa, cyfrowa, alternatywna, etc... jak sie upre fotografowac wielka pardubicka pinholem a potem to co mi wyjdzie malowac farbkami to tez to porownacie z jakimis wydrukami z cyfrowki?

p.
Awatar użytkownika
Henry
-#
Posty: 1042
Rejestracja: 24 sty 2008, 19:00
Lokalizacja: Olsztyn

Post autor: Henry »

Nie są różne bo mają ten sam cel - odwzorować rzeczywistość.
Nie ma sensu porównywanie wydruku z platyną, ale odbitki srebrowe z wydrukami ma sens bo z założenia mają być podobne.
No powiedzmy że ma sens, bo mam na ścianie odbitki labowe, własne srebrowe i wydruki, i nie robi mi różnicy na czym to akurat jest (czasami nawet nie wiem póki nie wysilę pamięci). Ale pogadać o stronie technicznej zawsze możemy...
voided
-#
Posty: 188
Rejestracja: 03 paź 2007, 21:17
Lokalizacja: void

Post autor: voided »

Henry pisze:...ale odbitki srebrowe z wydrukami ma sens bo z założenia mają być podobne...
i to jest chyba zrodlo 'problemu'. a jakby tak przyjac, ze nie maja byc podobne?

co do odwzorowania rzeczywistosci, bym sie nie zgodzil. literatura tez odwzorowuje rzeczywistosc. na przyklad 'nad niemnem' :) i nikt jej nie porownuje z odbitkami na barycie,plastiku czy szkle.

p.
Ostatnio zmieniony 07 wrz 2011, 16:34 przez voided, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Minolciarz1979
-#
Posty: 548
Rejestracja: 16 lis 2009, 11:08
Lokalizacja: Legnica

Re: Ciemnia - czy warto??

Post autor: Minolciarz1979 »

kal800 pisze:stoję przed dylematem, czy warto na nowo budować ciemnię - z jednej strony jest to niesamowita zabawa i mnóstwo możliwości, pytanie, czy poza tą otoczką, wręcz magią jest jakieś uzasadnienie w postaci końcowego produktu. Czy skanując negatyw profesjonalnym skanerem (jak Nikon 9000 ED) i drukując na profesjonalnym urządzeniu po obróbce na Photoshopie nie uzyskam takiego samego efektu?

Kal
Jak masz czas, miejsce i kasę to warto. Uzasadnienie? Hmmmm - satysfakcja, że po 5 godzinach pałowania się w ciemni uzyskasz 1 doskonałą (według Ciebie of kors) odbitke na grubym barycie :-P
A tak powaznie to sam zadecyduj, czy tylko chwilowo masz kaprys na come back do ciemni czy to jednak nie kaprys. U mnie kaprys przerodził się w dośc potężną ciemnię i przestał być to kaprys chwili. Obecnie znacznie mniej robię cyfrą niż analogiem, analogiem tylko Cz-B.
junkers_ju-87
-#
Posty: 534
Rejestracja: 25 lut 2010, 21:41
Lokalizacja: Świnoujście

Re: Ciemnia - czy warto??

Post autor: junkers_ju-87 »

Zakładam że pytanie zadałeś w kontekście fotografii jako hobby.
jeśli tak rób to co lubisz a nie to co musisz.
I nie pytaj się nikogo co masz robić..

Lubisz skanować to skanuj , lubisz maczać paluchy w chemii to to rób.
To ma być frajda i zadowolenie a nie kalkulacja co się bardziej opłaca.

Szukaj zadowolenia w tym co robisz a odpowiedz przyjdzie sama .

Nas się nie pytaj bo każda z udzielonych odpowiedzi będzie dobra lub zła.

jedyna dobra odpowiedź , i tu chyba wszyscy przyznają mi rację , to taka ze fotografią warto się zając bo jest to kreatywna i inspirująca forma spędzania wolnego czasu.

A żeby na końcu trochę zamącić , to dodam że analogowa jest lepsza niż cyfrowa
bo w ciemni odpoczywają oczy a przy kompie nie.
W ciemni można sobie wymoczyć paluchy w różnych płynach a przy kompie to co ,
mam je wsadzić do napędu DVD czy do skanera .?.



I tyle .
Ostatnio zmieniony 08 wrz 2011, 00:26 przez junkers_ju-87, łącznie zmieniany 1 raz.
ju_87
junkers_ju-87
-#
Posty: 534
Rejestracja: 25 lut 2010, 21:41
Lokalizacja: Świnoujście

Post autor: junkers_ju-87 »

p1ot3 pisze:
jak sie upre fotografowac wielka pardubicka pinholem a potem to co mi wyjdzie malowac farbkami to ...........

p.
Ale jak by ci się udało w czasie gonitwy biec równo z końmi to zdjęcie mogło by wyjść całkiem dobre.
ju_87
kal800
-#
Posty: 933
Rejestracja: 03 wrz 2011, 20:59
Lokalizacja: Gdynia

Post autor: kal800 »

Junkers:

Przez cały czas obcowania z technologią cyfrową, takie zagadnienia jak "średni format, korex, powiększalnik, chemia" nieustannie siedziały mi w głowie, aż powiedziałem "dosyć". Natomiast efektem finalnym jest odbitka na papierze i uważam, że to jaka ona będzie na koniec dnia powinno być kluczowe, cała reszta jest drugorzędna. Odkąd odkopałem aparat analogowy, chciałem zobaczyć jaka jest sytuacja w tej dziedzinie i widzę, że analog żyje i ma się dobrze jeżeli chodzi o samo fotografowanie - nawet ostatnio w sklepie usłyszałem, że mamy do czynienia z renesansem, zresztą jeżeli nawet fotografowie ślubni mają w torbie puszkę na film, to o czymś to świadczy.

Natomiast co do analogowego wykonywania odbitek sprawa nie była tak oczywista - Ilford mocno wszedł w papiery do wydruków, Durst zrezygnował z produkcji powiększalników, z oferty Meopty też zniknęły te urządzenia, więc zaświtała mi w głowie myśl, że być może mamy do czynienia nie z produktem niszowym, ale już zanikającym, co oznacza, że mamy pełnowartościową alternatywę w domenie cyfrowej, stąd mój post.

Posłużę się znowu analogią ze świata audio. Gramofony analogowe mają się dobrze, mimo, że niszowe, to wciąż obserwujemy rozwój tej technologii - mamy nowych producentów gramofonów, nowe ramiona, wkładki, przedwzmacniacze, wreszcie wychodzą nowe czarne płyty. Pomimo tego, iż wymaga to bardzo dużo wysiłku, czasu i pieniędzy, żeby zbudować naprawdę dobry tor analogowy, to efekt końcowy jest nie do osiągnięcia w technologii cyfrowej. Ale są też pasjonaci, których faworytem są analogowe nośniki taśmowe - magnetofony szpulowe, nawet kasetowe. Próbowałem się dowiedzieć, jaki jest powód tej fascynacji - i w 99% słyszałem o niepowtarzalnym klimacie obracających się nab, itp.

W ramach tej dyskusji chciałem się utwierdzić w przekonaniu, że analogowe odbitki to jest przypadek tak jak w gramofonie, a nie magnetofonie :)

Kal
---------------------------
501C + Distagon 50/4 FLE + Planar 80/2.8 CF
Sinar P + Super Angulon 90/5.6 + Symmar-S 150/5.6
flickr.com/kal800
Joan
-#
Posty: 313
Rejestracja: 26 sty 2009, 15:40
Lokalizacja: zDolny Śląsk

Post autor: Joan »

kal800 pisze:tak jak w gramofonie, a nie magnetofonie :)
Ej...! Nie odżegnuj się tak od magnetofonu! :-)
W przypadku audiofilskich nagrań z płytą winylową na końcu, w studio jest też obowiązkowo jakiś studyjny Revox lub coś podobnego. Nie mówię już o płytach CD ze starszymi nagraniami kiedy rejestracja także była magnetyczna i taka pozostaje jako źródłowa w archiwach (z kopiami cyfrowymi).
Mój kuzyn jest pasjonatem - wariatem takich wszelkich całkiem analogowych nagrań, nawet ja "obdarzona" drewnianym uchem słyszę doskonałą jakość nagrań odtwarzanych z półprofesjonalnego Uhera przy prędkości taśmy 19 cm/sek. A z taśmami do tych magnetofonów jest gorzej niż z filmami do analogów, więc póki co wykorzystujmy jeszcze wszystkie pozytywne przewagi negatywu nad cyfrą, w czym i Tobie sukcesów życzę :-)
Awatar użytkownika
Henry
-#
Posty: 1042
Rejestracja: 24 sty 2008, 19:00
Lokalizacja: Olsztyn

Post autor: Henry »

kal800, dobre porównanie z tym sprzętem do gramofonów - dużo nowego sprzętu obsługującego nadal ten sam sposób zapisu (będącego daleko w tyle za zapisem cyfrowym) - czyli technologia poszła w bok. Coś jak super wypasiony powiększalnik Leitza do małego obrazka...
dadan_mafak
-#
Posty: 823
Rejestracja: 09 lut 2009, 15:31
Lokalizacja: Międzyrzecz
Kontakt:

Post autor: dadan_mafak »

Henry pisze:Coś jak super wypasiony powiększalnik Leitza do małego obrazka...
noo....moj raz na jakis czas przypoimna reszcie gdzie jest ich miejsce w szeregu jesli trzeba zrobic odbitke z malego obrazka :mrgreen:
i to tamte sa wypasione, ten sobie skromnie wyglada i skromnie stoi z boku :mrgreen:
Awatar użytkownika
Minolciarz1979
-#
Posty: 548
Rejestracja: 16 lis 2009, 11:08
Lokalizacja: Legnica

Magnetofon szpulowy zjada na sniadania CD czy SACD

Post autor: Minolciarz1979 »

Skoro mowa o magnetofonach - szpulowiec o prędkości taśmy 38 cm/s zjada na sniadanie wszelakie CD czy SACD. I nie wazne, czy to CD za 20 klocków. Oczywiście pod warunkiem posiadania całej reszty, która dorówna magnerofonowi. Podobnie jest z gramofonem. Dobry winyl naprawdę daje radę. Swego czasu zajmowałem się magnetofonami i przy dobrej kasecie z taśmą metalową nagranej w dolby A 100% moich klientów nie odrózniało czy gra CD czy winyl. Sorry za offtop.
ODPOWIEDZ