Dzisiaj wpadł mi w ręce papier. Stareńki, bo wyprodukowany w 1990 r. półkarton-połysk radziecki Slavich jednostronnie laminowany, 24x30 normal. Przechowywany w jakichś czeluściach zakładu fotograficznego, na pewno nie w chłodni. Nie robiąc sobie większej nadziei, przekonany, że wyjdzie "siwy dym", zamknąłem się z nim w ciemni. Z trudem odwinąłem go z papieru ochronnego (dlaczego Rosjanie zawijają papier fotograficzny w papę dachową - nie mogę dociec), odciąłem 1/4 i zrobiłem próbkę czasową... Po 2 minutach zdziwiłem się nieco, bo coś się jednak ukazało, a po zapaleniu światła zdziwienie moje wzrosło: jest nadzieja, że coś z tego będzie. Idziemy na całość!
Oto co wyszło.
Wywoływacz A-71 rozcieńczony (torebka na 5 litrów rozrobiona w 7 litrach), częściowo używany już jesienią. Negatyw na oko normalny: Maco TS Eagle 400, wywołany w czymś co miało być Rodinalem, ale jest raczej parodinalem. Zadymienie jednak jest, ale nie tak wielkie jakiego się spodziewałem. Bez trudu można się będzie go pozbyć przemywając powiększenie w lekkim osłabiaczu Farmera, bądź używając ciut bardziej kontrastowego wywoływacza.
Skany surowe, takie jakie zeszły ze skanera (gammę mam ustawioną na 1,0 reszta parametrów na "zero"), ciut wyostrzone, bo trzeba. Nic poza tym
