
Po rocznej przerwie postanowiłem wywołać kilka filmów. Na pierwszy ogień poszedł Fuji Acros, który ostatni rok spędził w aparacie. Wrzuciłem go do R09 One Shot w proporcji 1:100, na godzinę. Następnie przerywacz i utrwalacz Tetenal Superfix.
Pierwszym niepokojącym sygnałem był kolor utrwalacza, który po wylaniu z koreksu miał fioletowe zabarwienie. Po skończeniu płukania i wyjęciu filmu okazało się, że nie ma na nim ani jednej klatki. Cały jest idealnie przezroczysty, z wyjątkiem znaczników filmu, które wyszły wyraźnie i czytelnie

Pierwsza myśl jaka przyszła mi do głowy to zbyt stara chemia ( od kilku miesięcy leży w pudle w temperaturach pokojowych - czyli również w upale - co pewnie nie robi jej najlepiej ). Rodinal wytrącił już trochę kryształków, które przesypują się w butelce, jednak z tego co wyczytałem jest podobno dość długowieczny. Poza tym, gdyby to w nim tkwił problem, to oznaczenia filmu - jak mi się wydaję - również powinny być niewidoczne. Migawka w aparacie została sprawdzona i działa poprawnie. Film na pewno był naświetlony, bo ostatnią klatkę zrobiłem tuż przed wywoływaniem.
Jeśli ktoś ma jakieś wytłumaczenie... sugestie... itp. będę wdzięczny, gdyż aktualnie czuję się trochę głupi
