WASHI - negatyw na podlozu papierowym

Czyli Korex po godzinach w ciemni ;)

Moderatorzy: rbit9n, Jerzy, zladygin, Michał Kowalski

Awatar użytkownika
technik219
-#
Posty: 3353
Rejestracja: 13 lut 2011, 20:15
Lokalizacja: ze wsi

Post autor: technik219 »

figureliusz pisze:Można zrobić zdjęcie, które jest od strony technicznej (naświetlenie, wywołanie, odbitka) idealne, wzorcowe, które przestawia nic i nie ma żadnych walorów artystycznych.
J.A. pisze:u mnie powoduje malenie tego "s".
Biegłość techniczna nie jest już wyznacznikiem "S". Zauważcie, że w sztuce liczy się
figureliusz pisze:że wzrusza, zmusza do zastanowienia,
czyli "przeżycie" (delirio, jak to określali starożytni). Często "błędy" są wliczane w odbiór dzieła. Zresztą co to jest błąd? Jest to występek względem ustalonych norm i kanonów (w tym przypadku dotyczących strony technicznej dzieła). Czy jest do wyobrażenia, żeby taka, np. Wenus z Milo miała fakturę jak u Dunikowskiego? Oczywiście, że nie! Ale istotą sztuki jest pozbywanie się kanonów i przekraczanie wszelkich norm. W czasach Fidiasza normy i kanony były niewzruszalne, bo inaczej definiowano sztuką: jako wierne naśladownictwo rzeczywistości (między innymi). Stąd większe "S" przypisywano Parazjosowi niż Zeuksisowi, bo ten pierwszy oszukał samego mistrza Zeuksisa.
To w takim razie z czego wynika konieczność nabierania przez twórcę owej biegłości skoro można tworzyć tak, jakby jej nie było? Po to, żeby owe "błędy" i "niedociągnięcia" były wynikiem świadomego działania, nie przypadku (chociaż "przypadek" nie do końca będzie tu kategorią przywołaną zasadnie), nie bylejakości twórcy i braku biegłości, ale walorem zamierzonym - twórca winien bezwzględnie panować nad tworzywem.
Poruszacie, drodzy Koledzy" kwestię przeciwstawności pojęć "rzemiosło-sztuka". Gdzie przebiega granica pomiędzy wytworem rzemieślniczym, a dziełem sztuki? Kiedy krzesło będące wytworem stolarza-rzemieślnika przestaje być krzesłem i staje się rzeźbą? Jakiś kpiarz powiedział, że wtedy, kiedy komuś oglądającemu takie "krzesło" nie przyjdzie do głowy, żeby na nim siadać. Rzemiosło-sztuka... zdawałoby się pojęcia odrębne. Ktoś mówi, że sztuką może być tylko rękodzieło, ktoś mówi, że każdy artysta może być rzemieślnikiem, ale nie każdy rzemieślnik artystą, inny koryguje to twierdzenie kreśląc zbiry z częścią wspólną - jak dwa kółeczka wyjęte z logo Audi... A co se sztuką użytkową? Bauhaus... Nic Wam to nie sugeruje?
J.A. pisze:I nie w tym jest problem, kim kto jest, tylko za kogo się uważa i co wg. niego świadczy o tym kim jest.
O!
Lux mea lex
julek155
-#
Posty: 59
Rejestracja: 17 lis 2013, 15:55
Lokalizacja: Polska

Post autor: julek155 »

Jesteś mistrzem demagogi i odwracania kota ogonem - J.A.

Chciałbym zobaczyć kiedyś Twoje zdjęcia, nie nie uważam, że robisz knoty czy mistrzostwo. Zwyczajnie jestem ciekaw. I nie, nie musisz być zdobycwą Oskara, żeby krytykować. Tylko co innego jak krytykuje Pablo Picasso a co innego jak licealista z plastyka, który ma opanowany warsztat, ale jest tylko kserokopiarką :)

Powodzenia w dalszej dyskusji
Awatar użytkownika
J.A.
-#
Posty: 10062
Rejestracja: 11 maja 2011, 14:02
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post autor: J.A. »

julek155 pisze:Jesteś mistrzem demagogi i odwracania kota ogonem - J.A.
A gdzie znalazłeś dowód na potwierdzenie tej tezy? Bo jeśli to prawda powinienem raczej zajmować się polityką, a nie przyjemnymi rozmowami w sieci.
julek155 pisze:nie nie uważam, że robisz knoty
Ale ja tak uważam. A Ty nie możesz nt. nic uważać. ;-)
julek155 pisze:Tylko co innego jak krytykuje Pablo Picasso a co innego jak licealista z plastyka
Posłużę się cytatem (z głowy) z filmu "O północy w Paryżu" W. Allena.
Nie pytaj o zdanie nt swojej książki innego pisarza, bo i tak ją zbeszta. Z zazdrości.
I tu się z Woodym zgadzam w 100%.
M7 + 4,5/50 + 4/80 + 4,5/150
"Mędrzec uczy się nawet od głupca, głupiec nie uczy się wcale"
Awatar użytkownika
technik219
-#
Posty: 3353
Rejestracja: 13 lut 2011, 20:15
Lokalizacja: ze wsi

Post autor: technik219 »

J.A. pisze:Nie pytaj o zdanie nt swojej książki innego pisarza, bo i tak ją zbeszta. Z zazdrości.
I tu się z Woodym zgadzam w 100%.
:-) Potwierdzasz moje spostrzeżenia w całej rozciągłości. Dotyczy to nie tylko pisarzy. Także murarzy i tynkarzy i hydraulików. Dlaczego? Bo chwaląc musiałby przyznać, że chwalony jest tak samo dobry jak chwalący, albo lepszy. ;-)
Lux mea lex
Miburo
-#
Posty: 318
Rejestracja: 18 paź 2012, 06:59
Lokalizacja: Gliwice

Post autor: Miburo »

figureliusz napisał/a:
Można prezentować dobre i artystyczne zdjęcia, które od strony rzemiosła będą miały braki.


Nie można.
Awatar użytkownika
figureliusz
-#
Posty: 821
Rejestracja: 18 gru 2008, 15:44
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: figureliusz »

Nie można.
Oczywiście, że można - na tym polega niedefiniowalność wartości artystycznych :)

Być może to nadmiar wiedzy przeszkodzi w odbiorze - zamiast skupić się na walorach ktoś zacznie się zastanawiać, czy przypadkiem ktoś tu nie doświetlił o 1/3ev.

Faktycznie, nie doświetlił! I do tego do złotego podziału brakuje 2,5%.
Skandal, zgroza, wartość artystyczna zdjęcia poszła w ciepłe, nieodległe i wilgotne miejsce.
Awatar użytkownika
J.A.
-#
Posty: 10062
Rejestracja: 11 maja 2011, 14:02
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post autor: J.A. »

Jak pisał wyżej technik219, to nie może być wynikiem niewiedzy, tylko świadomego działania i nalezy ograniczać działanie przypadku.
Zaczęliśmy dyskusję od papierowego negatywu i braku weny i pomysłów.
Jeżeli oglądam obraz łamiący kanony i inne takie. Jeżeli nie wzbudza we mnie zachwytu, podziwu, pozytywnych emocji, to usuwam z niego technikę i staram się zrozumieć "co artysta miał na myśli". To wystarczy by się okazało, że bez całej otoczki związanej z "technikami szlachetnymi". na obrazie nie ma nic. Nie ma nic więc nie obraz niczym nie może zachwycić.
To trochę tak jak ze słuchaniem muzyki. Niktórzy słuchają dolnego basu. znikształceń i czystości barwy inni słuchają emocji, a te przenoszone są nawet przez głośniczek w komórce. O ile są, bo jak ich nie ma, to nie ma co przenosić.
M7 + 4,5/50 + 4/80 + 4,5/150
"Mędrzec uczy się nawet od głupca, głupiec nie uczy się wcale"
Awatar użytkownika
figureliusz
-#
Posty: 821
Rejestracja: 18 gru 2008, 15:44
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: figureliusz »

Chyba kwestia indywidualna.

Jak czytam bardzo dobre opowiadanie to nie widzę rażących literówek, interpunkcji a jedynie niezwykle interesującą treść.
To znaczy widzę ale podświadomie ignoruję - przy korekcie wręcz przeciwnie.
Awatar użytkownika
J.A.
-#
Posty: 10062
Rejestracja: 11 maja 2011, 14:02
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post autor: J.A. »

Zwróć uwagę, że zaczynamy pisać o tym samym. Ja tylko zwracam dodatkowo uwagę, że jak tekst jest perfekcyjnie gramatyczny i ortograficzyny, ale nie trafia do odbiorcy, to nici ze stylu zręczności językowej itd.
To samo się tyczy obrazu.
Różnimy się jedynie tym, ze ja widze te błędy. Być może dla tego nie potrafię zrobić dobrego zdjęcia, a jedynie prawidłowe powiększenie.
Forma jest ważna, ale istotniejsza treść. A jak mam do wyboru i treść i formę, oraz tylko treść, to wolę to pierwsze.
Panować nad warsztatem można się nauczyć, to też kwestia szacunku do odbiorcy. I jeżeli ktoś ma coś do pokazania, ale ignoruje warsztat, to tak jakby ignorował część odbiorców.
M7 + 4,5/50 + 4/80 + 4,5/150
"Mędrzec uczy się nawet od głupca, głupiec nie uczy się wcale"
Awatar użytkownika
figureliusz
-#
Posty: 821
Rejestracja: 18 gru 2008, 15:44
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: figureliusz »

Najlepiej się dyskutuje, jak dwie strony się zgadzają :)
Awatar użytkownika
technik219
-#
Posty: 3353
Rejestracja: 13 lut 2011, 20:15
Lokalizacja: ze wsi

Post autor: technik219 »

J.A. pisze:Różnimy się jedynie tym, ze ja widze te błędy. Być może dla tego nie potrafię zrobić dobrego zdjęcia, a jedynie prawidłowe powiększenie.
Forma jest ważna, ale istotniejsza treść.
Do szkoły na Spokojnej trafiali różni ludzie: jedni (chłopaki) uciekali przed wojskiem i było im wszystko jedno do jakiej szkoły pójdą, inni mieli odziedziczyć zakład po rodzicach i potrzebny im był papier, jeszcze inni przyszli bo byli owładnięci pasją fotografowania i fotografia jawiła im się jako spełnienie marzeń. Mieliśmy kolegę "długiego" (obecnie wysokiej klasy naukowiec, profesor, chemik), który nie wiedział nawet jak przyłożyć aparat do oka, jak go trzymać, że nie wspomnę o zawiłościach obróbki. Jak zaczęliśmy warsztaty z fotografii studyjnej, potem portret i tak dalej, kolega Długi zabłysnął. Robił fantastyczne zdjęcia. Nikt z nas, którzy już przedtem fotografowaliśmy i uważaliśmy się za "fachowców" nie potrafił tak rozmieścić reflektorów, w tak inny sposób ustawić świateł do portretu, a w zdjęciach reportażowych znaleźć taki punkt widzenia, że powstawały naprawdę ciekawe zdjęcia. Potem zaczął przynosić zdjęcia robione w domu, równie pomysłowe. Nie wiem jak inni, ale ja mu zazdrościłem. My wszyscy zbyt wielką wagę przywiązywaliśmy do spraw technicznych, do zasad (podziały złote, oświetlenie przednio-górno-boczne, kontrasty plam itp.) a on wcale się tym nie przejmował. Nie przejmował się, bo tych zasad po prostu nie znał. W ciągu roku dopracował technikę, nauczył się robić dobre powiększenia... i poszedł na uniwerek, na swoją wymarzoną chemię. A my zostaliśmy z tymi wszystkimi "zasadami" i "kanonami", które wbite do głowy nie pozwalają podskoczyć wyżej pleców. Zauważcie, że wielcy fotografowie, innowacyjni, twórczy nie zagłębiają się w sprawy formalne, nie roztrząsają "kanonów", nie dzielą włosa na czworo, tylko fotografują. Widz-odbiorca też nie przykłada do zdjęcia miarki, czy główny motyw znajduje się we właściwym miejscu. Te wszystkie zasady podziału płaszczyzny obrazu zostały wymyślone, bo uważano, że "sztuka to tworzenie według zasad".
Ilekroć przeglądam stare podręczniki dla fotoamatorów, uśmiecham się z politowaniem, bo pełne są przykładów "dobrych" i "złych" ujęć. Jak przedmiot czy osoba w ruchu, to przed nią musi być więcej miejsca, jak w ruchu, to obok precyzyjna tabela jaki czas ustawić w zależności od prędkości przedmiotu i kierunku jego ruchu, jak portret w naturze, to żeby nie był pozowany (żeby osoba nie patrzyła w obiektyw), bo to podobno "sztuczne". Żadnych zdjęć pod słońce, a postacie należy fotografować z wysokości pępka. Pełno jest takich zasad, które można o kant (...) potłuc. Gdyby wszyscy się do nich stosowali, to mielibyśmy fotografię jak w Chinach.
O "błędach technicznych" już wspominałem. Ale popatrzcie nawet do forumowej galerii, do wątku o ślubniakach: ile tam "złych" zdjęć, wedle tych powyższych zasad. A mimo to tak się teraz fotografuje, wbrew wszelkim zasadom: dodaje się paprochy, zadrapania, podciąga kontrasty do takich, które kiedyś by zdjęcie dyskwalifikowały, istna wolna amerykanka. Ile więcej emocji może takie zdjęcie przekazać? Fotografując wedle zasad nie da się tego przekazać.
Lux mea lex
Awatar użytkownika
J.A.
-#
Posty: 10062
Rejestracja: 11 maja 2011, 14:02
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post autor: J.A. »

figureliusz pisze:Najlepiej się dyskutuje, jak dwie strony się zgadzają :)
;-) i zapada błoga cisza.technik219u, to nei do końca tak. Te zasady nie powstały bo je ktoś wymyślił, tylko zebrano w zasady pewne obserwacje. Fakt, że zdjęcie wg. tych zasad obecnie może być po prostu banalne, ale dar, który posiada/ł "długi" ma niewielu. a wyuczyć się go nie da.
I powiem, że jak widzę "estetykę" łamiącą zasady dla zasady, to w oceanie chłamu pojawia się jedna stynka na której warto oczy zatrzymać.
M7 + 4,5/50 + 4/80 + 4,5/150
"Mędrzec uczy się nawet od głupca, głupiec nie uczy się wcale"
Miburo
-#
Posty: 318
Rejestracja: 18 paź 2012, 06:59
Lokalizacja: Gliwice

Post autor: Miburo »

Czyli czytam opowiadanie, pomysł na akcję fajny, niestety - autor jest analfabetą, nie ma pojęcia o ortografii, nie wspominając nawet interpunkcji, ma problemy z odmianą przez przypadki ale i tak uważam, że to wybitny pisarz...trochę za dużo wokół nas właśnie takich zdjęć! w takim przypadku lepiej przejść na cyfrę - tam co jeden, to większy artysta...

[ Dodano: Wto 26 Maj, 2015 ]
@technik219 - "tak się teraz fotografuje, wbrew wszelkim zasadom: dodaje się paprochy, zadrapania" - naprawdę tak się teraz fotografuje? I zapłaciłbyś za taką odbitkę??? bez żartów!
Awatar użytkownika
technik219
-#
Posty: 3353
Rejestracja: 13 lut 2011, 20:15
Lokalizacja: ze wsi

Post autor: technik219 »

Miburo pisze:Czyli czytam opowiadanie, pomysł na akcję fajny, niestety - autor jest analfabetą, nie ma pojęcia o ortografii, nie wspominając nawet interpunkcji, ma problemy z odmianą przez przypadki ale i tak uważam, że to wybitny pisarz..
Chciałbyś mieć wszystko na talerzu: i ortografię, i interpunkcję, i odmianę przez przypadki... Sztuka żeby zaistnieć wymaga odbiorcy, który działa jak filtr, który nakłada na to co widzi lub czyta warstwę własnych przeżyć i odczuć. Każdy odbiorca sztuki staje się jej swoistym drugim autorem.
(Na marginesie: czy naprawdę wierzysz, że Wałęsa napisał dwie książki? A to on jest przecież wymieniony jako autor i jest podmiotem praw autorskich ;-) )
J.A. pisze:jak widzę "estetykę" łamiącą zasady dla zasady,
Nieporozumienie. Zasady się łamie, kiedy nas ograniczają.
Miburo pisze:dodaje się paprochy, zadrapania" - naprawdę tak się teraz fotografuje? I zapłaciłbyś za taką odbitkę???
Jeśliby te rysy i paprochy były niezbędne do wyrażenia emocji, których bez tych rys i paprochów zdjęcie by nie było w stanie przekazać, to tak.
Lux mea lex
Awatar użytkownika
rbit9n
-# jr admin
Posty: 5562
Rejestracja: 07 mar 2007, 21:18
Lokalizacja: Rajsze
Kontakt:

Post autor: rbit9n »

aż sobie przypomniałem jeden wątek na aparatach milicyjnych o roli paprochów w sztuce. z rozrzewnieniem sobie przypomniałem.
"Cítíte to? Cítíte to? Fenidon, synku. Nic jinýho na světě takhle nevoní. Zbožňuju vůni fenidonu po ránu."
Podplukovník William "Bill" Kilgore


zemsta toxycznego fotomutanta flickr
ODPOWIEDZ