Czym wykonuje się retusz?

Ciemnia fotograficzna - Wszystko o własnoręcznych doświadczeniach z wykonywaniem powiększeń

Moderatorzy: rbit9n, Jerzy, zladygin, Michał Kowalski

Awatar użytkownika
technik219
-#
Posty: 3353
Rejestracja: 13 lut 2011, 20:15
Lokalizacja: ze wsi

Post autor: technik219 »

taharii pisze:O, ciekawe pytanie.

Kiedyś próbowałem chińskim tuszem, ale jestem wybitnie mało uzdolniony plastycznie chyba, do dobranie odpowiedniego odcieniu czerni (przez wybór stopnia rozwodnienia) jest dla mnie nie do przejścia, nad jedną kropką bywało, że siedziałem 10 min zanim odpowiedni 'kolor' kreski uzyskałem, dlatego porzuciłem retusz na rzecz sprzątania ;)
To bardzo proste, a robi się to tak:
specjalny do retuszu jest chiński tusz prasowany w kostki (znaczy suchy). Jest twardy jak kamień. Bierze się szybkę - może być stara szybka od powiększalnika i za pomocą pędzelka zmoczonego wodą, jakby się malowało farbkami wodnymi w tabletkach (kto pamięta?) rozprowadza się niewielką ilość tego tuszu na szybce. Pędzelek może być zwykły, szkolny, bo chodzi tylko o przeniesienie tuszu na szkło. Najlepiej nabrać na pędzelek więcej wody i rozrabiać tusz w jednym miejscu kostki. Nie stawiamy na szkle jakiejś kropy, kleksa, tylko rozprowadzamy go cienką warstwą, żeby prześwitywał. Rozprowadzenie nie musi być równomierne - najlepiej takie "mazy". Całość pozostawiamy do wyschnięcia.
Retusz polega na tym, że w osobnym naczynku (może być zakrywka kubeczka od filmu) nabieramy wody, potem pędzelkiem retuszerskim nabieramy jej odrobinę (pędzelek tylko lekko zwilżony) i pobieramy ze szkiełka tusz w miejscu, które tonalnością odpowiada miejscu retuszowanemu. Przed umieszczeniem punkcika na właściwej odbitce należy sprawdzić tonalność na odbitce ćwiczebnej. Zanim zacznie się retuszować na czysto, trzeba poćwiczyć, żeby właściwie dobierać wilgotność pędzelka, jasność/ciemność tuszu - jak za ciemny, to rozmazuje się trochę tuszu w innym miejscu szybki, aż dobierze się właściwy ton. Jak już się złapie ten "dryg", to nie jest to wcale trudne i plamkuje się szybko. Trzeba pamiętać, żeby nie nabierać na pędzelek zbyt dużo wody, bo wtedy na odbitce tworzą się mikrokropelki, w których tusz spływa ku krawędziom i zamiast punkcika robi się "pierścionek". Od czasu do czasu trzeba pędzelek przepłukać i wytrzeć z nadmiaru tuszu lub wody i trzeba mieć pod ręką kilka chusteczek jednorazowych.
Tusz, o którym wspomniałem, widziałem jeden raz kilka lat temu na AL...o. Jak "ukradłem" sobie kawałeczek wielkości paznokcia na małym palcu 30 lat temu, kiedy miałem praktyki w WAF-ie (mogę się przyznać, bo już się dawno przedawniło :-P ) i w dalszym ciągu go używam - dlatego jakby ktoś znalazł coś takiego, to można obdzielić z dziesięciu kolegów.
Jako zamiennik może posłużyć tusz kreślarski, ale koniecznie trzeba zrobić próbę, czy konkretna marka się nadaje do retuszu. Trzeba nabrać odrobinkę tuszu mokrym pędzelkiem i rozsmarować na szybce w taki sam sposób jak ten suchy. Pozostawić do wyschnięcia i pędzelkiem retuszerskim (zwilżonym) spróbować pobrać tusz z szybki. Jeśli będzie się ładnie rozpuszczał i nabierał na pędzelek, nie będą się oddzielały płatki, nie będą się robiły jakieś farfocle, to może być. Poza tym tusze różnią się odcieniami- są ciepłoczarne, niebieskawe, to też trzeba dobrać.
Co do samego retuszu: jeśli miejsce retuszowane wymaga sporo tuszu (plamka na ciemnym tle), to retuszuje się stopniowo nakładając kilka razy tusz o jaśniejszym odcieniu. Lepiej dodać drugą warstwę, niż postawić za ciemną kropę i potem ją zmywać.
Lux mea lex
Awatar użytkownika
taharii
-#
Posty: 1132
Rejestracja: 12 lut 2013, 15:44
Lokalizacja: (znów) Rzeszów!

Post autor: taharii »

Popaczaj o tym nie pomyślałem, patent z szybką całkiem niegłupi - spróbuję jak się już na dobre rozpakuje po przeprowadzce.

Dzięks!
Awatar użytkownika
J.A.
-#
Posty: 10034
Rejestracja: 11 maja 2011, 14:02
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post autor: J.A. »

technik219 pisze:Poza tym tusze różnią się odcieniami- są ciepłoczarne, niebieskawe, to też trzeba dobrać.
A niektóre się chamsko błyszczą. Wyglądają jak politura.
M7 + 4,5/50 + 4/80 + 4,5/150
"Mędrzec uczy się nawet od głupca, głupiec nie uczy się wcale"
Jasiek Matacz
-#
Posty: 397
Rejestracja: 16 maja 2008, 10:17
Lokalizacja: Staszów

Post autor: Jasiek Matacz »

do tej metody nie wymagamy nic rozjaśniającego? tylko sam czarny tusz i z niego uzyskamy wszystkie odcienie?
Wg. internetu "tusz chiński" to to samo co "tusz do kaligrafii" więc powinno to być to: http://tempera.pl/kategorie/50/Artykuly ... rafii.html od 6.5zł/szt. chyba że chcemy w płynie wtedy są tego tysiące w internecie ;-) Jeśli toto samo to sam za nabędę komplet...

P.S Czemu tak właściwie nie może być w płynie?
Ostatnio zmieniony 29 wrz 2014, 21:47 przez Jasiek Matacz, łącznie zmieniany 2 razy.
Awatar użytkownika
technik219
-#
Posty: 3353
Rejestracja: 13 lut 2011, 20:15
Lokalizacja: ze wsi

Post autor: technik219 »

Tak, to jest to. W płynie też może być, tylko trzeba nanieść odrobinę na szkiełko i rozmazać. Używać jak wyschnie. Tylko trzeba sprawdzić, czy nie robią się farfocle. Właściwy odcień uzyskuje się przez odpowiednie rozcieńczenie.
Lux mea lex
jerezano
-#
Posty: 495
Rejestracja: 02 mar 2012, 22:26
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Post autor: jerezano »

Dodać należy, że prawdziwy chiński tusz (jak wspomniano wcześniej, świetny do retuszu) należy najpierw zetrzeć. Są nawet specjalne kamienie do ścierania kostki tuszu. Wtedy dopiero aplikuje mu się trochę wody i rozpuszcza stosownie do potrzeb.
Awatar użytkownika
J.A.
-#
Posty: 10034
Rejestracja: 11 maja 2011, 14:02
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post autor: J.A. »

Jasiek Matacz pisze:Jeśli toto samo to sam za nabędę komplet...
A po co komplet? Zakładasz, że 5 pokoleń do przodu będzie go używało?
Jasiek Matacz pisze:tylko sam czarny tusz i z niego uzyskamy wszystkie odcienie?
Tak samo, jak ze srebra metalicznego uzyskujemy wszystkie odcienie, oprócz bieli podłoża.
M7 + 4,5/50 + 4/80 + 4,5/150
"Mędrzec uczy się nawet od głupca, głupiec nie uczy się wcale"
Jasiek Matacz
-#
Posty: 397
Rejestracja: 16 maja 2008, 10:17
Lokalizacja: Staszów

Post autor: Jasiek Matacz »

To już ostatnie dwa pytania. Czy bardzo jest widoczne jak zbyt daleko wyjedziemy poza obszar do retuszu? Pytam bo przecież nie da się tak idealnie trafić- zawsze chociaż 0,5 czy 1mm gdzieś się wyjedzie poza obszar, wtedy nie powstaje nam ciemniejszy pierścień na styku tych dwóch warstw(farby i srebra)?
No i ostatnie pytanie, jeśli ktoś z jakiś powodów ma białą plamkę na zdjęciu(czy to zasyfiony negatyw czy to coś się do niego przykleiło przy suszeniu), jak się jej pozbyć? Jakieś patenty z nanoszeniem utrwalacza przed wywoływaczem by pierw utrwalił to miejsce czy zwykłe maskowanie go na powiększalniku? Pytam by mieć podstawy do retuszu i zabieram się za eksperymenty z nim ;-)
Awatar użytkownika
J.A.
-#
Posty: 10034
Rejestracja: 11 maja 2011, 14:02
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post autor: J.A. »

Jasiek Matacz pisze:To już ostatnie dwa pytania. Czy bardzo jest widoczne jak zbyt daleko wyjedziemy poza obszar do retuszu? Pytam bo przecież nie da się tak idealnie trafić- zawsze chociaż 0,5 czy 1mm
mm? To jak kilometr. Na tak postawione pytanie, odpowiedź może być tylko jedna. Bardzo.
Jasiek Matacz pisze:wtedy nie powstaje nam ciemniejszy pierścień na styku tych dwóch warstw(farby i srebra)?
Znajdź w swoich zbiorach cz-b skanów, zdjęcie z paproszkami, drobne kłaczki itp. Takie włoski, co swoją grupością nie przekraczają 3-4 pikseli, a długie są jak papier toaletowy.
Weź próbkę szarości z bezpośredniego sąsiedztwa takiego kłaka. Wybierz stępel o wielkości 1 px i stępluj (rób to w powiększeniu). Tak działa retusz.
I przeczytaj jeszcze raz to co technik219 napisał wyżej.
Jasiek Matacz pisze:No i ostatnie pytanie, jeśli ktoś z jakiś powodów ma białą plamkę na zdjęciu(czy to zasyfiony negatyw czy to coś się do niego przykleiło przy suszeniu), jak się jej pozbyć? Jakieś patenty z nanoszeniem utrwalacza przed wywoływaczem by pierw utrwalił to miejsce czy zwykłe maskowanie go na powiększalniku? Pytam by mieć podstawy do retuszu i zabieram się za eksperymenty z nim
A tego to nie rozumiem. Bo białą plamkę na zdjęciu właśnie się zamalowuje tuszem chińskim. A Ty chcesz utrwalać to miejsce przed wywołaniem, to na pewno nie będzie inna niż biała, pomijając zasyfienie wywoływacza.
Ciemną plamkę na zdjęciu skrobie się nożykami retuszerskimi, albo plamkuje negatyw, ale to drugie to tylko w LF i stykach, bo powiększanie czegoś takiego to już hardcore.
M7 + 4,5/50 + 4/80 + 4,5/150
"Mędrzec uczy się nawet od głupca, głupiec nie uczy się wcale"
Jasiek Matacz
-#
Posty: 397
Rejestracja: 16 maja 2008, 10:17
Lokalizacja: Staszów

Post autor: Jasiek Matacz »

Chyba grypa zrobiła przerzut na mózg, oczywiście miała być ciemna plamka na jasnym tle. Operacje te robimy już na wysuszonej odbitce? No i używacie jakiś lup czy czegoś do tej pracy czy po prostu dobre okulary i lecimy?
jerezano
-#
Posty: 495
Rejestracja: 02 mar 2012, 22:26
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Post autor: jerezano »

Białą plamkę na negatywie należy przerobić na czarną, wtedy będzie biała na odbitce i ją zaretuszujesz bez problemu. Niektórzy ostrym skalpelem zdzierają warstewki emulsji żeby pozbyć się czarnych plamek na odbitce - ale ja bym się tego nie podjął..
Jasiek Matacz
-#
Posty: 397
Rejestracja: 16 maja 2008, 10:17
Lokalizacja: Staszów

Post autor: Jasiek Matacz »

Ponieważ jestem samoukiem i wszystko robię partyzantko(bo nikt nigdy nie pokazał jak robić to fachowo) i i tak marnuje sporo papieru na źle naświetlone zdjęcia lub na próbowanie na kawałku czy jest ok(w moim odczuciu tak marnuję koło 1/3 papieru) to jak widzę na źle naświetlonym zdjęciu czarną plamkę na białym tle to zwyczajnie przy następnej odbitce ją zasłaniam kawałkiem papieru, tyle że zastanawiałem się jak robią to zawodowcy ;-)
jerezano
-#
Posty: 495
Rejestracja: 02 mar 2012, 22:26
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Post autor: jerezano »

Jasiek Matacz pisze:...tyle że zastanawiałem się jak robią to zawodowcy ;-)
Właśnie tego chciałbym się też dowiedzieć...
Awatar użytkownika
technik219
-#
Posty: 3353
Rejestracja: 13 lut 2011, 20:15
Lokalizacja: ze wsi

Post autor: technik219 »

Czarną plamkę (na pozytywie) wyskrobujesz specjalnym nożykiem retuszerskim. To już wyższa szkoła jazdy, bo zazwyczaj trzeba ją dalej obrabiać: ponownie podretuszować i pokryć jakimś specjalnym mazidłem, żeby wyrównać połysk i fakturę powierzchni tej plamki i pozostałej powierzchni papieru. Na razie więc czarne plamki sobie odpuść.
O obwódkach wspominałem wcześniej. Na zdjęciu masz mój zestaw retuszerski (o ile można to tak nazwać ;-) ). Na płytce ze starej szybki powiększalnikowej jest rozsmarowany i zaschnięty tusz (to czarne). Dookoła widać rozmazy tuszu pobranego z tej czarnej plamy i rozsmarowanego w większym rozcieńczeniu. Też zaschnięte. Zwilżonym pędzelkiem (zwilżonym - nie może być prawie suchy, jak piszą w podręcznikach i nie może się na nim tworzyć kropelka) pobierasz lekko pędzlując i obracajęc pędzelkiem odrobinkę tuszu z "rozmazu, który mniej więcej jasnością odpowiada Twojej plamce, próbujesz na jakiejś niepotrzebnej odbitce czy odcień odpowiada i stawiasz na swojej plamce tuż obok jej krawędzi. Jak to plamka wielkości 1-2 pixeli, to zazwyczaj już wystarczy, by zniknęła. W miejscu postawienia kropki (to takie dotknięcie jakby mucha nogą trąciła) nie może się tworzyć mikrokropelka, bo wtedy tusz spłynie w kierunku jej krawędzi i zamiast punktu powstanie po wyschnięciu obwódka. Dlatego trzeba wypraktykować jaka wilgotność pędzelka jest optymalna. Powinieneś mieć pod ręką chusteczkę jednorazową do usuwania nadmiaru wody z pędzelka, naczynko z wodą, kartkę papieru, którą przykryjesz tę część powiększenia, na której będziesz opierał dłoń (na tej kartce możesz też próbować wilgotność pędzelka i odcień tuszu). Ponadto: lampka biurkowa oświetlająca pole "operacyjne", ja używam jeszcze okularów do czytania (sprawa wieku - kiedyś nie używałem). Jak postawisz za ciemną plamkę (oceniasz jasność dopiero po minucie, około, jak wyschnie) to możesz ją zmyć zwilżonym rożkiem chusteczki, poczekaj aż to miejsce podeschnie i plamkujesz ponownie.
Większe plamki retuszujesz zaczynając od krawędzi kończąc w środku. Podłużne ślady po włoskach plamkujesz przez punktowanie: stawiasz pojedyncze punkciki tak, żeby się ze sobą nie stykały (robi się z tego seria kropeczek na przemian białych i ciemnych) i potem zaczynasz od początku wypełniając pozostałe białe kropeczki. Bardzo żmudna robota, dlatego uważam retusz za ostateczność. Lepiej jest już na etapie powiększania starać się wyeliminować kurz z negatywu i szybek powiększalnika (przed włożeniem negatywu w ramkę przeciągam go między palcem wskazującym i środkowym). Dobre są też płyny antystatyczne (specjalistyczne do negatywów, albo zwykła "Ania"). To taka trochę cyrkowa ekwilibrystyka: psiknięcie płyny w powietrze ponad trzymaną w drugiej ręce ściereczką z dobrej jakościowo mikrofibry (Niektóre - szczególnie chińskie "kłaczą" i nie nadają się do tego). Aerozol opada na ściereczkę, składam ją, żeby kropelki wniknęły we włókna i po rozłożeniu przeciągam przez ściereczkę negatyw - podobnie jak między palcami. To na prawdę dużo daje - tak samo robię podczas skanowania i w efekcie do retuszu pozostają pojedyncze kropeczki.

Obrazek

Te "rureczki" pod szkiełkiem to zatyczki na pędzelki, żeby włosie się w pudełku nie odkształciło podczas przechowywania. Pamiętaj o konserwacji pędzelków po skończonej pracy, żeby nie zostawiać ich z tuszem.
Ufff.... myślę, że na początek wystarczy :-)
Lux mea lex
Awatar użytkownika
J.A.
-#
Posty: 10034
Rejestracja: 11 maja 2011, 14:02
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post autor: J.A. »

technik219 pisze:Te "rureczki" pod szkiełkiem to zatyczki na pędzelki, żeby włosie się w pudełku nie odkształciło podczas przechowywania. Pamiętaj o konserwacji pędzelków po skończonej pracy, żeby nie zostawiać ich z tuszem.
Moja żona (po plastyku), nauczyła mnie pędzelki trzymać do góry włosiem, a umyte formować poprzez oblizanie :lol: To świetnie formuje szpic pędzelka.
M7 + 4,5/50 + 4/80 + 4,5/150
"Mędrzec uczy się nawet od głupca, głupiec nie uczy się wcale"
ODPOWIEDZ