Korex - Forum Fotograficzne - Fotografia czarno-biała

Witam.
Ponieważ zepsuł się mój dobry Minolta Spotmeter V (pomiar 1 stopień) używam teraz Minolta Auto Meter III z nasadką
10 stopni. Mierząc tą nasadką niestety nie da się wyodrębnić niewielkich elementów. Obejmuje za dużą część kadru.
Co będzie z wynikami pomiarów jeżeli podejdę np. do połowy odległości aparat-obiekt tak aby cały obiekt znalazł się
w "kadrze" światłomierza? Czy pomiary muszę jakoś "przeskalować" ?

Podejdź i przekonaj się, że pomiar nie ulega zmianie. O ile będziesz mierzył taką samą powierzchnię, bo z większej odległości te 10 stopni może widzieć niejednolicie oświetlone powierzchnie, albo różne powierzchnie.

Jeżeli nie rzucisz cienia na obiekt ani nie odbije się od Ciebie zbyt dużo światła to nie ma potrzeby żadnego skalowania. Skalowanie byłoby potrzebne tylko gdybyś razem ze światłomierzem przesuwał źródło światła (np. lampę błyskową).

Wyobraź sobie, że robisz zdjęcie równo oświetlonej ściany. Naświetlanie nie będzie zależało od odległości z jakiej robisz zdjęcie, więc tak samo wskazania światłomierza się nie zmienią.

Aczkolwiek pomiar światła padającego a nie odbitego da bardziej precyzyjny wynik.

MrMamiya pisze: ↑11 cze 2019, 08:00 Aczkolwiek pomiar światła padającego a nie odbitego da bardziej precyzyjny wynik.

Żadna z tych metod nie jest bardziej ani mniej precyzyjna od drugiej - dokładność uzyskanych efektów zależy od tego w jaki sposób używamy wyniku pomiaru. Jedyne co jest istotne w obu przypadkach to powtarzalność pomiaru światłomierza.

Zakładam, że darekdp używa światłomierza punktowego do systemu strefowego - w takim przypadku pomiar światła padającego nie jest przydatny.

Dziękuję wszystkim za wyczerpującą informację. Będę się musiał trochę nachodzić, ale "nic to". Czego się nie robi dla .....
Oczywiście "szukam" światłomierzem miejsca najciemniejsze i najjaśniejsze i w zależności od potrzeb dobieram naświetlanie.