Korex - Forum Fotograficzne - Fotografia czarno-biała

Zobacz massive development chart:

https://www.digitaltruth.com/devchart.p ... empUnits=C

Po lewej na górze wpisujesz kombinacje filmu i wywoływacza. Z Rodinalem jest trochę trudniej przez mnogość nazw.

Na dzień dobry pewnie lepiej było wziąć dla filmu zalecany wywoływacz, np. do tych filmów co masz najlepiej było kupić któryś z wywoływaczy Ilforda, bo nawet w pudełkach z filmami masz dla tych wywoływaczy podane temperatury i czasy.

R09 nie wyzyskuje czułości, czyli z założenia należy naświetlać +2/3 EV.
Ale skoro zależy Ci na „dużym ziarnie i mocnym kontraście” to naświetl -1EV i wywowołaj push, albo nawet -2EV.

Zależy mu raczej na "nie za dużym ziarnie i mocnym kontraście"

Racja, ale to w takim razie na pewno nie żaden Rodinal. Ale w erze coś moż znajdą. Ale to i tak bez znaczenia. Bo
A https://www.digitaltruth.com/devchart.php, to kiepskie źródło informacji.

R09 w wysokim rozcieńczeniu (1:100) i film należy niedoświetlić o 1-2 EV. Mieszać przez pierwszą minutę wywoływania ciągle, a potem przez 5-10s co 5 min. O czasy pytaj miłośników Rodinala. Ja tylko wiem jak w miarę sensownie uzyskać to to założyłeś.
I wywołuj w niskiej temperaturze, 16-18 stopni. Idealnie bo zima.

Ja świeciłem HP5 na 320 i wolałem w R09 1+50 w 18 st. Czas 13.30. Efekty były zadowalające. Natomiast trzeba pamiętać że Rodinal daje mniejszą czułość w cieniach. Więc negatywy wychodzą dość cienkie, gdy światła jest mało.

Moim zdaniem przedłużenie wywoływania będzie skutkować zwiększeniem kontrastu w światłach, a cienie nadal będą cienkie. Taki urok R09. Wołanie w 1+100 w przypadku ograniczonego mieszania da Ci efekty krawędziowe (akutancja) ale spowoduje zmniejszenie kontrastu. Więcej wylezie z cieni a światła pozostaną lekko przygaszone.

Ja doradzę: nie kombinuj, chopie. Chcesz zobaczyć na początek, jak działa proces analogowy. Po długich namowach w końcu zrezygnowałeś z jakiś starych fotopanów - bardzo dobrze. Masz już normalny negatyw, HP5 jest jednym z najlepszych na świecie. Rodinal to też bardzo dobry wywoływacz. Wywołaj go zgodnie z danymi podanymi na massive dev chart, jeżeli nic nie pomylisz w samym procesie wywoływania, to uzyskasz dobry efekt. Z rozcieńczaniem 1+100 albo innymi fajerwerkami poczekaj jeszcze trochę, śmiem twierdzić, że i na "czułości w cieniach" też jeszcze nie czas... Opanuj podstawy, potem sobie śmiało kombinuj. Wieczorem sprawdzę, jakie stosowałem czasy w tej kombinacji i chętnie się z tobą tą wiedzą tajemną podzielę:-) pozdrawiam i życzę sukcesów!!!

Kaniowaty pisze: Naświetlać go na domyślą wartość?

A jak z Ilfordem 100?

To właśnie wszyscy mają na myśli, mówiąc żebyś nie kombinował. Na pudełku jest 100, to naświetl na 100.

I tak: hp5 standardiwo wywoluje w xtolu, ale jka masz pod reka tylko rodinal, to czemu nie? Proporcja wywolywacza ro 1:25, temperatura roztworu to 20stopni, czas wywolywania: 8 min. Znalazlam w notatkach dwa przypadki takiego wolania, wiec statystycznie mamy potwierdzenie procesu:-) obracam koreks przez pierwsze 30 sek, potem przez 5 sek co minute, powodzenia i pochwal sie potem wynikami!

Kaniowaty, sprawdź też tu: http://www.filmdev.org/popular Możesz od razu obejrzeć efekty, które osiągnęli inni. Pozdrawiam i życzę spokojnych a przede wszystkim zdrowych świąt i dużo dobrego światła w nadchodzącym Nowym Roku.

Kaniowaty pisze: Przez moją za twardą wodę ciężko zniwelować zacieki, czym negatyw przetrzeć jak wyschnie?

a użyłeś ostatniej kąpieli zwilżającej ?

osad czyli zacieki mogą równie dobrze pochodzić od płynu do naczyń. dobrze by było, gdybyś po płukaniu w ludwiku dodał jeszcze jedną kąpiel w wodzie demi.

teraz możesz oczywiście przetrzeć film zwilżonym wacikiem kosmetycznym, ale tylko od strony podłoża, zresztą zacieki właśnie tam powstają.

Wiele razy to sygnalizowałem na tym forum i będę powtarzał, aż wreszcie wbije się w głowy:
płyny do mycia naczyń zawierają dodatki, które mogą powodować nieciekawe rzeczy na filmach. Jako "przyjazne dla skóry rąk" zawierają dodatek m.in. lanoliny, która jest tłuszczem i innych dodatków, dzięki którym film może się mazać, a opadający kurz może przylepiać się do jego powierzchni. Jeśli już ktoś chce mieć zamiennik zwilżacza to niech sobie kupi na stacji benzynowej koncentrat płynu do spryskiwaczy (tylko w wersji bezzapachowej), bo to detergent bez dodatków i w zasadzie to to samo co popularny niegdyś Fotonal lub Filipon. Chociaż wydaje mi się, że w typowo fotograficznych zwilżaczach jest jeszcze dodatek środka antyelektrostatycznego, ale to można "załatwić" przez dodanie odrobiny płynu antyelektrostatycznego "Ania".
Ale po co tak kombinować jak koń pod górkę skoro zwilżacze fotograficzne są w ciągłej sprzedaży i nie kosztują majątku?

W wątku o starej chemii pisałem o tym Kaniowaty’emu, ale jak to Kaniowaty, ignoruje dobre rady.