raczej nie, chociaż to od kwoty to zależy... ;P
ale znam takich, którzy mają mniejsze odrobinę wymagania, i może by się łatwiej skusili ;)

pewnie dawno po ptakacha, ale ktoś chce za to zapłacić czy to praca "do portfolio"? :)

Żadne kalki i dwie lampy, jak już coś robić to porządnie, kup lampę pierścieniową jak koledzy wyżej radzili i od spodu poświeć czymś też żeby się lepiej wycinało.

Jak chcesz duże mieć powiększenia (małe monety) to kup mieszek do makrofotografii i na nim osadzaj obiektyw

J.A. pisze: I jeszcze jedna droga uwaga. Nie din, a jakieś ISO. bo nie potrafię nawet przeliczyć ile w ISO miałby film 800 din.

To akurat proste, 794 328 234 724 307 i jeszcze 65 zer, tyle co najnowsze bezlusterkowce sony ;)

Używam Haska H2, ma AF i mimo że to konstrukcja z przed dekad oraz że AF ma tylko jeden centralny punkt to radzi sobie całkiem rozsądnie.
Dzieci nie fotografuje ale poruszających się (ulicznie) ludzi jak najbardziej potrafi złapać

chodzi i o światła i o cienie, w każdym razie sumarycznie dostają tyle samo światła przy naświetlaniu przed i po, jak pisałem, nie znam nikogo, kto błyska po, ale skoro już się pojawił ten temat, to po zastanowieniu czysto teoretycznie (bo po co psuć coś co działa) wydaje się, że może działać. trzeb...

Wprawdzie nie znam nikogo, kto by błyskał po zamiast przed ale papier to jednak dość durna substancja jest... jeśli przyjąć, wytłumaczenie o wzbudzeniu emulsji w celu dopalenia cieni a naświetlanie potraktować jako dostarczanie energii do emulsji, to dodawanie jest naprzemienne, więc czy dodamy 3+2 ...

Na początek ładowarkę pewnie,
ładowarka procesorowa kosztuje koło stówencji a oszczędza żywotność baterii nieziemsko, na dodatek możesz im pomóc nawet jeśli już są prawie padnięte, bo może je naładować i rozładować, co często pomaga.

wyciągasz to ustrojstwo, na którym montujesz negatyw do powiększeń, a żeby nie waliło światło przez powstałą dziurę, to zmajstruj sobie z tektury 'szufladkę' i wepchnij ją tam na czas świecenia na papier.

ale czekaj, skąd w ogóle pomysł z dodatkowym powiększalnikiem...
wyciągasz karetkę z filmem, dziurę zatykasz tekturkowym zatykaczem,
i jedziesz...
potem znów pakujesz karetkę i całość zajmuje ze 20 sekund

Cześć Wojtek,

powodzenia! :)

tu decyduje odległość oglądania a nie powiększenia, duże zwykle oglądasz z większej odległości a większa odległość daje więcej zapasu na 'niewidoczne' ;)

ołówek musi być najmiękniejszy z mięknniejszych ;)
ja używałem 2 i 4 B

przylegał idealnie, spadku w kontraście czy rozdzielczości nie zauważyłem ale negatyw był 4x5 więc nie mały a powiększenie tylko 30x40

druga próba to było malowanie na przeźroczystej folii i robienie z tego kanapki, żeby nie 'uszkadzać' negatywu - to samo - tzn. efekt ok a powikłań brak (na oko...)

Robiłem testy ze zwykłym lakierem do włosów, byle tylko równą i cienka warstwę napylić.

Rozpylałem z odległości metra mniej więcej zaczynając dużo przed filmem i kończąc dużo po - tak, żeby jednym, góra dwoma przebiegami pokryć rozsądną warstwą jednolicie cały negatyw.