Bo pojawiły się wersje z wyższym prądem .figureliusz pisze:O, potaniały
Lampy ciemniowe - czym świecicie, co polecacie?
Moderatorzy: rbit9n, Jerzy, zladygin, Michał Kowalski
- figureliusz
- -#
- Posty: 821
- Rejestracja: 18 gru 2008, 15:44
- Lokalizacja: Warszawa
Lampy ciemniowe - czym świecicie, co polecacie?
Witajcie pasjonaci świecenia byle czym, w swoich ciemniach!
Serdeczne sorki, za takie przywitanie, ale po przeczytaniu tychże, ostatnich sześciu stron postów, postanowiłem zabrać głos i spróbować uporządkować, szanownym kolegom, kilka istotnych problemów, bardzo ściśle związanych z oświetleniem roboczym ciemni.
1. Henry, oraz inni koledzy, którzy nieopatrznie, używają pojęcia efekt Schwarzschild-a - tu przypominam, że efekt ten, występujący przy ekspozycji materiałów światłoczułych, bardzo krótkimi czasami, może powodować częściowy spadek czułości emulsji, ale przecież to dotyczy pojedynczej ekspozycji materiału, a nie jego "bombardowaniu" impulsami 2,5kHz w wypełnieniu przebiegu 1/1, co i tak da tylko, 1/2 mocy emitowanej przez flux-y.
Bursztynowe ledy nie mają żadnych pików zielonych w swoim spektrum, one po prostu mają pasmo przesunięte w prawo, w stronę czerwieni i tym samym posiadają składowe zarówno koloru żółtego, jak i czerwonego. Istniejący niski poziom emisji koloru zielonego, przy dużej wyjściowej mocy światła flux-ów, nadal jest powodem tego zaświetlania! A krzywa Gauss-a, która określa pasmo emisji jest gładka i pików nie ma, tylko "stoi" przesunięta względem żółtej.
2. Drack, Fomaspeed VariantIII, może być bezpieczna tylko w świetle głębokiej czerwieni, jest spektralnie uczulona identycznie do zielono-czułych medycznych błon rentgenograficznych, a więc dopiero diody o wierzchołku w 660nm zapewniają niezadymianie emulsji. Krzywa Gauss-a emisji diod LED jest dość szeroka u swojej podstawy, uwidacznia nam, że diody nie świecą światłem czysto monochromatycznym, jak byśmy tego oczekiwali, ale zawierają w sobie sąsiednie kolory, oczywiście w znacznie mniejszej intensywności świecenia, ale istotnej dla pojawiającego się zadymienia. Tu wyjaśniam, dlaczego podawane przez Ciebie 610nm z karty katalogowej, zadymia fomę var. III. Jest już za dużo zieleni, w tak płytko świecącym ledzie, no i robi się brzydko. Jeśli zastosujesz takie diody, jak w wytwarzanych przeze mnie lampach dla rentgenografii, to zakładam, że na wprost od kuwety, z odległości około 90-100 cm od reflektora lampy, możesz uzyskać czyściutkie papiery nawet po półgodzinnej ekspozycji. Ale... , potrzebne będzie jeszcze modulowanie światła w odpowiedniej proporcji, tak jak w naszych lampach.
Błony do mammografii są najbardziej czułymi materiałami pozytywowymi, a papiery MG i Varianty III to przy nich oporne na światło dagerotypy
, a ja uzyskałem przyrost wartości densometrycznej przy ekspozycji bezpośredniej dla 4 minut tylko o 0.04 D, a norma wymaga dla 2 minut 0,05 D, co jak widać daje efekt że nasze lampy mają jeszcze czterokrotny margines bezpieczeństwa. Panie techniczki jeszcze nigdy, i przy żadnym innym oświetleniu nie miały tak jasno w ciemni. No i są spokojne o swoje kliszki. Lampa jest mikroprocesorowa i zawiera w sobie trzy podprogramy precyzyjnie dobrane dla różnych grup materiałów używanych w rentgenografii.
3. Drogi Michale, nie potraktuj tego posta jako reklamy, bo... nikt z fotografów, nawet profesjonalnych, po mimo moich intensywnych starań zachęcających, jak dotychczas nie kupił takiej lampy, nie licząc tych, którzy otrzymali ją za darmo, oczywiście jako gratyfikację za wykonane próby użytkowe.
4. Temat powyższych postów, zachęca mnie do wykonania specjalnie dla forumowych kolegów, taniej i funkcjonalnej lampy dwu-barwnej, całkowicie bezpiecznej dla materiałów fotograficznych jakimi się posługujemy na co dzień. Dołożę starań, abyście nie czekali długo.
Serdecznie pozdrawiam, Artur.
Serdeczne sorki, za takie przywitanie, ale po przeczytaniu tychże, ostatnich sześciu stron postów, postanowiłem zabrać głos i spróbować uporządkować, szanownym kolegom, kilka istotnych problemów, bardzo ściśle związanych z oświetleniem roboczym ciemni.
1. Henry, oraz inni koledzy, którzy nieopatrznie, używają pojęcia efekt Schwarzschild-a - tu przypominam, że efekt ten, występujący przy ekspozycji materiałów światłoczułych, bardzo krótkimi czasami, może powodować częściowy spadek czułości emulsji, ale przecież to dotyczy pojedynczej ekspozycji materiału, a nie jego "bombardowaniu" impulsami 2,5kHz w wypełnieniu przebiegu 1/1, co i tak da tylko, 1/2 mocy emitowanej przez flux-y.
Bursztynowe ledy nie mają żadnych pików zielonych w swoim spektrum, one po prostu mają pasmo przesunięte w prawo, w stronę czerwieni i tym samym posiadają składowe zarówno koloru żółtego, jak i czerwonego. Istniejący niski poziom emisji koloru zielonego, przy dużej wyjściowej mocy światła flux-ów, nadal jest powodem tego zaświetlania! A krzywa Gauss-a, która określa pasmo emisji jest gładka i pików nie ma, tylko "stoi" przesunięta względem żółtej.
2. Drack, Fomaspeed VariantIII, może być bezpieczna tylko w świetle głębokiej czerwieni, jest spektralnie uczulona identycznie do zielono-czułych medycznych błon rentgenograficznych, a więc dopiero diody o wierzchołku w 660nm zapewniają niezadymianie emulsji. Krzywa Gauss-a emisji diod LED jest dość szeroka u swojej podstawy, uwidacznia nam, że diody nie świecą światłem czysto monochromatycznym, jak byśmy tego oczekiwali, ale zawierają w sobie sąsiednie kolory, oczywiście w znacznie mniejszej intensywności świecenia, ale istotnej dla pojawiającego się zadymienia. Tu wyjaśniam, dlaczego podawane przez Ciebie 610nm z karty katalogowej, zadymia fomę var. III. Jest już za dużo zieleni, w tak płytko świecącym ledzie, no i robi się brzydko. Jeśli zastosujesz takie diody, jak w wytwarzanych przeze mnie lampach dla rentgenografii, to zakładam, że na wprost od kuwety, z odległości około 90-100 cm od reflektora lampy, możesz uzyskać czyściutkie papiery nawet po półgodzinnej ekspozycji. Ale... , potrzebne będzie jeszcze modulowanie światła w odpowiedniej proporcji, tak jak w naszych lampach.
Błony do mammografii są najbardziej czułymi materiałami pozytywowymi, a papiery MG i Varianty III to przy nich oporne na światło dagerotypy

3. Drogi Michale, nie potraktuj tego posta jako reklamy, bo... nikt z fotografów, nawet profesjonalnych, po mimo moich intensywnych starań zachęcających, jak dotychczas nie kupił takiej lampy, nie licząc tych, którzy otrzymali ją za darmo, oczywiście jako gratyfikację za wykonane próby użytkowe.
4. Temat powyższych postów, zachęca mnie do wykonania specjalnie dla forumowych kolegów, taniej i funkcjonalnej lampy dwu-barwnej, całkowicie bezpiecznej dla materiałów fotograficznych jakimi się posługujemy na co dzień. Dołożę starań, abyście nie czekali długo.
Serdecznie pozdrawiam, Artur.
Ostatnio zmieniony 07 maja 2012, 10:27 przez Art_Ro, łącznie zmieniany 1 raz.
MAMIYA 645Pro + Nikon D200+F80
Witam sąsiada (może jakieś piwko w Olsztynie?).Art_Ro pisze:1. Henry, oraz inni koledzy, którzy nieopatrznie, używają pojęcia efekt Schwarzschild-a - tu przypominam, że efekt ten, występujący przy ekspozycji materiałów światłoczułych, bardzo krótkimi czasami, może powodować częściowy spadek czułości emulsji, ale przecież to dotyczy pojedynczej ekspozycji materiału, a nie jego "bombardowaniu" impulsami 2,5kHz w wypełnieniu przebiegu 1/1, co i tak da tylko, 1/2 mocy emitowanej przez flux-y.
Co do Schwartzschidla to się zgadza z moimi przypuszczeniami - co jakiś czas widzę lampy "wykorzystujące" ten efekt ale nigdy nie widziałem porównania. Sam bym porównał i udowodnił doświadczalnie, ale coś ostatnio nie chce mi się dotykać lutownicy.
Z widmem nie wiem jak jest - moim jedynym "spektrografem" jest płyta CD (jakoś nie mogę w swoim śmietniku znaleźć pryzmatu) i porównując z innymi źródłami to bursztynowe fluxy dają bardzo mocne światło w zakresie zieleni. Nie wygląda mi to na równy rozkład i raczej podejrzewam że jakiś składnik luminoforu podbija ten zakres, ale udowodnić nie mogę.
Mam jakieś nowe żółte, ale nie podłączałem jeszcze.
- figureliusz
- -#
- Posty: 821
- Rejestracja: 18 gru 2008, 15:44
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Lampy ciemniowe - czym świecicie, co polecacie?
Art_Ro pisze:
4. Temat powyższych postów, zachęca mnie do wykonania specjalnie dla forumowych kolegów, taniej i funkcjonalnej lampy dwu-barwnej, całkowicie bezpiecznej dla materiałów fotograficznych jakimi się posługujemy na co dzień. Dołożę starań, abyście nie czekali długo.
Serdecznie pozdrawiam, Artur.
Rób rób bo sam się użeram nad albo zrobieniem albo zakupem takowej lampki ciemniowej a jeśli projekt byłby na tyle tani że interesujący to chętnie skłonił bym się ku konkretnemu rozwiązaniu zaprojektowanemu teraz i na nasze warunki.
Re: Lampy ciemniowe - czym świecicie, co polecacie?
Coś mi się wydaje kolego Arturze, że Tobie się wydaje, że halogenki srebra mają taką bezwładność jak oko ludzkie. Otóż nie. Nie maja. Udowodnione doświadczalnie jest, że naświetlenie np. papieru 1*16s nie równa się naświetleniu 16*1s. W tym drugim przypadku efekt zaczernienia będzie mniejszy. To odnośnie "bombardowania". Ultra krótki czas naświetlania nie będzie w stanie zapoczątkować reakcji w halogenku, z prostej przyczyny - jego energia będzie zbyt niska.Art_Ro pisze:1. Henry, oraz inni koledzy, którzy nieopatrznie, używają pojęcia efekt Schwarzschild-a - tu przypominam, że efekt ten, występujący przy ekspozycji materiałów światłoczułych, bardzo krótkimi czasami, może powodować częściowy spadek czułości emulsji, ale przecież to dotyczy pojedynczej ekspozycji materiału, a nie jego "bombardowaniu" impulsami 2,5kHz w wypełnieniu przebiegu 1/1, co i tak da tylko, 1/2 mocy emitowanej przez flux-y.
Serdecznie pozdrawiam, Artur.
Ostatnio zmieniony 30 wrz 2011, 11:21 przez J.A., łącznie zmieniany 1 raz.
M7 + 4,5/50 + 4/80 + 4,5/150
"Mędrzec uczy się nawet od głupca, głupiec nie uczy się wcale"
"Mędrzec uczy się nawet od głupca, głupiec nie uczy się wcale"
Lampy ciemniowe - czym świecicie, co polecacie?
Zostałem wywołany do tablicy ponownie.
Nasz kolega Henry bombarduje emulsję bardzo krótkim czasem, no bo 2,5kHz to przecież 2500 impulsów na sekundę, ale jest ich jednak potwornie za dużo. Tu zatem, w tym miejscu, ujawnię ową tajemnicę ilości tych bomb. Ja dla zastosowań fotograficznych, przy świetle żółtym, daję pojedynczy impuls o czasie 100 us (mikro), ale potem robię przerwę w świeceniu na czas od 1 ms do 10 ms, który może być indywidualnie regulowany potencjometrem przez użytkownika, a potem znowu taki kolejny impuls, i znowu długa przerwa. Ot i cała tajemnica. Wychodzi przy minimalnej sile świecenia około 900 impulsów w jednej sekundzie. Oko ludzkie nie męczy się, bardzo dobrze to odbiera, co przekłada się na znikomo małą ilość energii padającej na emulsję i efekt dużej jasności w ciemni. Nie można wnioskować, że jak damy tylko bardzo krótkie impulsy, to już załatwimy tę sprawę, bo przecież wychodzi z tego na prawdę bombardowanie.
Opisane powyżej działanie, dotyczy programu dla oświetlenia podczas obróbki barwnej Endury, która niestety jest bardzo wymagająca. Materiały B&W, mogą dostać ogromnie więcej światła, i wtedy możemy już regulować intensywność pracy lampy PWM-em, a więc praktycznie od ciągłego świecenia się diod, do kilku %, co da nam krótkie impulsy około 200-400 us, przy częstotliwości roboczej około 4 kHz.
Nie bez znaczenia jest też spektrum diodek żółtych. Wierzcie mi, że nie jest tak łatwo je pozyskać, oczywiście te o środku pika dokładnie 589 nm, ale i o wąskim paśmie emisji max +/- 20 nm, które są wprost niezbędne do wykonania lampy do fotografii pozytywowej barwnej. Czarno-białe papierki nie przedstawiają tu żadnego problemu, trzeba tylko, jak wspomniałem powyżej, kontrolować ilość energii.
J.A. - znam dokładnie technologię i wiem, że przy nawet kosmicznie krótkiej ekspozycji halogenku srebra, dochodzi do wywołania reakcji fotochemicznej, a ilość zaczernienia wywołanego w emulsji, to tylko sprawa czasu i wielokrotności tej ekspozycji. Dla laboratoriów kinematograficznych, które obrabiają pozytywowy film KODAK-a w swoich maszynach kopiujących, gdzie stosowany jest czas naświetlania pojedynczego kadru od 1/50 s do 1/3.000 s, a więc bardzo czułego materiału, musiałem zastosować impulsy 25 us z przerwą kilku ms-ową. Do tego nie obeszło się bez dodatkowego filtra Wratten#8, bo przecież należało bezwzględnie obciąć brudy, czyli ową szeroką podstawę krzywej Gauss-a emisji i tak wyselekcjonowanych diodek.
Pozdrawiam i zabieram się za lutowanie, bo ja tu gadu-gadu, a robota leży.
Nasz kolega Henry bombarduje emulsję bardzo krótkim czasem, no bo 2,5kHz to przecież 2500 impulsów na sekundę, ale jest ich jednak potwornie za dużo. Tu zatem, w tym miejscu, ujawnię ową tajemnicę ilości tych bomb. Ja dla zastosowań fotograficznych, przy świetle żółtym, daję pojedynczy impuls o czasie 100 us (mikro), ale potem robię przerwę w świeceniu na czas od 1 ms do 10 ms, który może być indywidualnie regulowany potencjometrem przez użytkownika, a potem znowu taki kolejny impuls, i znowu długa przerwa. Ot i cała tajemnica. Wychodzi przy minimalnej sile świecenia około 900 impulsów w jednej sekundzie. Oko ludzkie nie męczy się, bardzo dobrze to odbiera, co przekłada się na znikomo małą ilość energii padającej na emulsję i efekt dużej jasności w ciemni. Nie można wnioskować, że jak damy tylko bardzo krótkie impulsy, to już załatwimy tę sprawę, bo przecież wychodzi z tego na prawdę bombardowanie.
Opisane powyżej działanie, dotyczy programu dla oświetlenia podczas obróbki barwnej Endury, która niestety jest bardzo wymagająca. Materiały B&W, mogą dostać ogromnie więcej światła, i wtedy możemy już regulować intensywność pracy lampy PWM-em, a więc praktycznie od ciągłego świecenia się diod, do kilku %, co da nam krótkie impulsy około 200-400 us, przy częstotliwości roboczej około 4 kHz.
Nie bez znaczenia jest też spektrum diodek żółtych. Wierzcie mi, że nie jest tak łatwo je pozyskać, oczywiście te o środku pika dokładnie 589 nm, ale i o wąskim paśmie emisji max +/- 20 nm, które są wprost niezbędne do wykonania lampy do fotografii pozytywowej barwnej. Czarno-białe papierki nie przedstawiają tu żadnego problemu, trzeba tylko, jak wspomniałem powyżej, kontrolować ilość energii.
J.A. - znam dokładnie technologię i wiem, że przy nawet kosmicznie krótkiej ekspozycji halogenku srebra, dochodzi do wywołania reakcji fotochemicznej, a ilość zaczernienia wywołanego w emulsji, to tylko sprawa czasu i wielokrotności tej ekspozycji. Dla laboratoriów kinematograficznych, które obrabiają pozytywowy film KODAK-a w swoich maszynach kopiujących, gdzie stosowany jest czas naświetlania pojedynczego kadru od 1/50 s do 1/3.000 s, a więc bardzo czułego materiału, musiałem zastosować impulsy 25 us z przerwą kilku ms-ową. Do tego nie obeszło się bez dodatkowego filtra Wratten#8, bo przecież należało bezwzględnie obciąć brudy, czyli ową szeroką podstawę krzywej Gauss-a emisji i tak wyselekcjonowanych diodek.
Pozdrawiam i zabieram się za lutowanie, bo ja tu gadu-gadu, a robota leży.
MAMIYA 645Pro + Nikon D200+F80
Lampy ciemniowe - czym świecicie, co polecacie?
To oczywiście ja
, zasygnalizowałem, że lampy ciemniowe są w Polsce jeszcze robione, i co tu ukrywać, wiem, że dobrze. Owszem, ich wytwarzanie jest w przypadku manufakturowej produkcji drogie, ale moi odbiorcy akceptują ten poziom ceny. Muszę przecież mieć "zdrową" rentowność, uczciwie zarobić. W niemieckich hurtowniach branży NDT (Badania nieniszczące) takie czerwone lampki ledowe kosztują, najtańsze 298 Euro + podatek MS. Może i nasze wkrótce staną obok nich. A wiem, że nasze są silniejsze i bezpieczniejsze. Tyle z konieczności, o tych wstrętnych pieniędzorach, które tak utrudniają życie idealistom.
Najpierw muszę dobrać odpowiednią obudowę, właściwych kształtów i tanią, elektroniki w środku będzie dużo mniej, ledów także, całe szczęście że wiem jak zapanować nad intensywnością świecenia lampy. W pudełeczku po "akronie", czy też w lampce pozycyjnej do przyczepki samochodowej, to ja wam tego nie skonstruuję, niestety, czasy dzielnego prekursora polskiej pomysłowości p. Adama Słodowego, przeminęły bezpowrotnie. Wiszących na drucikach flux-ów nad kuwetą, także bym nie widział.
W skrajnym przypadku, zrobić możemy tak, jak na innych forach pasjonackich, np. audiofilskich. Przygotujemy cały projekt z wykazem kosztów podstawowych, hurtowego zakupu podzespołów elektronicznych, schematami i zdjęciami z etapów realizacji składania lampki, no bo przecież tych co umieją trzymać lutownicę, na tym forum, jak zauważam, nie brakuje. A kto będzie chciał gotową, właśnie taką, to wystawię na alledrogo.
Rozważcie proszę zatem, tę propozycję, bo temat lampek ślimaczy się w powyższych postach, już od bardzo dawna, ale może uda nam się go jakoś konstruktywnie sfinalizować. A następnym tematem może być głowica powiększalnikowa do multigrejdów, i to wcale nie gorsza od tych jakie widywaliście na niemieckich stronach, bez zbędnych bajerów, ale z odpowiednim power-em światła. Rozważałem taki temat już rok temu, ale z wiadomych względów grono osób zainteresowanych jest malutkie, zatem prac nad nią nie podejmuję. Jest na szczęście, kilka bardzo rentownych tematów zastosowania ledów mocy, które spędzają mi sen z powiek.

Najpierw muszę dobrać odpowiednią obudowę, właściwych kształtów i tanią, elektroniki w środku będzie dużo mniej, ledów także, całe szczęście że wiem jak zapanować nad intensywnością świecenia lampy. W pudełeczku po "akronie", czy też w lampce pozycyjnej do przyczepki samochodowej, to ja wam tego nie skonstruuję, niestety, czasy dzielnego prekursora polskiej pomysłowości p. Adama Słodowego, przeminęły bezpowrotnie. Wiszących na drucikach flux-ów nad kuwetą, także bym nie widział.
W skrajnym przypadku, zrobić możemy tak, jak na innych forach pasjonackich, np. audiofilskich. Przygotujemy cały projekt z wykazem kosztów podstawowych, hurtowego zakupu podzespołów elektronicznych, schematami i zdjęciami z etapów realizacji składania lampki, no bo przecież tych co umieją trzymać lutownicę, na tym forum, jak zauważam, nie brakuje. A kto będzie chciał gotową, właśnie taką, to wystawię na alledrogo.
Rozważcie proszę zatem, tę propozycję, bo temat lampek ślimaczy się w powyższych postach, już od bardzo dawna, ale może uda nam się go jakoś konstruktywnie sfinalizować. A następnym tematem może być głowica powiększalnikowa do multigrejdów, i to wcale nie gorsza od tych jakie widywaliście na niemieckich stronach, bez zbędnych bajerów, ale z odpowiednim power-em światła. Rozważałem taki temat już rok temu, ale z wiadomych względów grono osób zainteresowanych jest malutkie, zatem prac nad nią nie podejmuję. Jest na szczęście, kilka bardzo rentownych tematów zastosowania ledów mocy, które spędzają mi sen z powiek.
MAMIYA 645Pro + Nikon D200+F80
- figureliusz
- -#
- Posty: 821
- Rejestracja: 18 gru 2008, 15:44
- Lokalizacja: Warszawa
- figureliusz
- -#
- Posty: 821
- Rejestracja: 18 gru 2008, 15:44
- Lokalizacja: Warszawa
Koniecznie zastosuj diody o barwie głębokiej czerwieni, czyli pik w 660nm, bo "Varianty" FOMY są bardzo wredne na światło ciemniowe. Ogólnie dostępne w hurtowniach LED-y czerwone mają środek emisji w około 620 do 635nm, a to jest na prawdę za blisko ich warstwy zielonoczułej.figureliusz pisze:właśnie przetestowałem fomębrom multigrad. faktycznie żółte ledy zaświetlają. Kurcze, albo zostaję przy droższym ilfordzie albo lutuję czerwoną lampkę :)
Robiliśmy z kolegą J.A. testy naszych lamp, i sprawdzaliśmy też wrażliwość na czerwień, "varianty" FOMY wymagają także kontrolowanej ilości światła. Tu zdradzę słodki sekret firmy, dla ogólnego dobra ludzkości, że należy zastosować, podobnie jak dla bursztynowych diodek, generację regulowaną i impulsową w lampie diodowej, w proporcjach około: szerokość impulsu 200us i przerwa w świeceniu 1ms, otrzymaliśmy przy naszych 50-ciu diodach 1,5cd-lowych i rozpraszającym dyfuzorze w reflektorze, ze światłem bezpośrednio padającym z odległości standardowej 4-ech stóp, bardzo dobre wyniki.
Oczywiście każdą lampę elektroniczną, która posiada możliwość płynnej regulacji ilości emitowanego światła, należy dostroić do stosowanych materiałów.
W omawianym powyżej przypadku otrzymaliśmy całkowicie zerową densytometrię zadymienia w 8-tej minucie, a wartości 0,02D dla "312"-tki i 0,03D dla "112"-tki, pojawiły się dopiero w 15-tej minucie. Nie zorientowanych w praktycznej densytometrii informuję, że liczby te nie są rozróżniane nawet okiem mistrza, a widzi je tylko densytometr. Wynik jest znakomity, czego życzę stosującym nasze sugestie.
Ostatnio zmieniony 07 maja 2012, 10:35 przez Art_Ro, łącznie zmieniany 1 raz.
MAMIYA 645Pro + Nikon D200+F80