Nie pisałem o kaligrafii (dziś to prawdziwa sztuka, chwała za zainteresowania i umiejętności ), a o pisaniu gęsim piórem jako czymś mało dziś praktycznym, podobnie jak używanie maszyny do pisania vs komputer.
Zaintrygowało mnie to urządzenie
Moderatorzy: rbit9n, Jerzy, zladygin, Michał Kowalski
Zaintrygowało mnie to urządzenie
Zaintrygowało mnie to urządzenie
aka, wiem wiem, czasem się muszę trochę posmarować
A co do praktyczności- liczy się frajda no nie?
A co do praktyczności- liczy się frajda no nie?
"Ludzie, którzy nie potrzebują innych ludzi, potrzebują innych ludzi, by im okazywać, że są ludźmi, którzy nie potrzebują innych ludzi."
Terry Pratchett – Maskarada
Terry Pratchett – Maskarada
Zaintrygowało mnie to urządzenie
U mnie w domu pisze się wiecznymi piórami.
Bo jest to o wiele przyjemniejsze niż pisanie długopisem. Pismo wygląda o wiele estetyczniej. Człowiek się stara. No i ręka znacznie mniej się męczy.
Zaintrygowało mnie to urządzenie
Przed chwilą żona wyjęła robota kuchennego Philips (rozdrabniacz, sokowirówka i cholera wie co jeszcze, mnóstwo funkcji), który zakupiła 12 lat temu za astronomiczną kwotę prawie 1000 zł. Tłumaczyłem, prosiłem,- "nie kupuj, nie będziesz używać, to wyrzucone pieniądze" itp. Nie, uparła się i robot nigdy nie używany przeleżał w szafce kuchennej te 12 lat. Teraz żona sobie o nim przypomniała. Nawet coś i utarła na nim, jakieś placki z cukinii itp. Ucieszyłem się, że po takim wakacjo legis będzie wreszcie w użytku.
Ale nie o tym chciałem powiedzieć. Żona zwróciła mi uwagę, że plastik, czy tworzywo z którego wykonany jest robot, jest jakieś takie lepkie, nieprzyjemne w dotyku, i pyta skąd się to wzięło? Ja jej mówię, że znikąd, to po prostu następuje rozkład materiału z którego wykonane jest urządzenie. Tak się produkuje współczesne rzeczy. Na krótko, tylko by dobrze służyło kilka, max 10 lat. Potem do śmieci.
Stary robot Predom taki nie był, i służy do dziś, a w środku tryby i zębatki ma metalowe a nie z plastiku. Lodówki na działkach, nie konserwowane, nie serwisowane chodzą do dziś mimo, że mają już po 50 lat, a nasza Liebherra, no bo jakże inaczej, musiała być droga i tej właśnie firmy, bo gwarantuje niezawodność, po 12 latach jest już zepsuta, tak, że na najwyzszych półkach jest 14 stopni, a tylko na najnizszej ok 8. Wcześniej już 2 razy sie psuła, ale teraz technik powiedział, że tego naprawić się nie da, a jeśli już to to byłaby bardzo droga naprawa, nieopłacalna a i tak nie daje gwarancji.Poza tym, półki i szuflady już dawno popękały, z takiego gównianego plastiku wykonane.
Nawet mój DSLR Canon E50, który ma 10 lat posiwiał (dosłownie) w niektórych miejscach i jest już taki mniej przyjemny w dotyku.
Kto kupuje współczesną elektronikę, niech się zastanowi, bo luty i ścieżki drukowane w takich urządzeniach są już bezołowiowe. Jak ktoś nie wie co to znaczy to niech sobie poczyta. Ja wiem, że już nikt nie kupuje urządzeń na lata, bo wszystko trzeba wymieniać, ale jest to pewnym podsumowaniem dzisiejszych czasów.
A co do dzisiejszych filmów, tych kręconych digital, to jak je oglądam, to mam wrażenie "efektu teatru TV", czego klisza filmowa nie dawała nigdy.
Ale nie o tym chciałem powiedzieć. Żona zwróciła mi uwagę, że plastik, czy tworzywo z którego wykonany jest robot, jest jakieś takie lepkie, nieprzyjemne w dotyku, i pyta skąd się to wzięło? Ja jej mówię, że znikąd, to po prostu następuje rozkład materiału z którego wykonane jest urządzenie. Tak się produkuje współczesne rzeczy. Na krótko, tylko by dobrze służyło kilka, max 10 lat. Potem do śmieci.
Stary robot Predom taki nie był, i służy do dziś, a w środku tryby i zębatki ma metalowe a nie z plastiku. Lodówki na działkach, nie konserwowane, nie serwisowane chodzą do dziś mimo, że mają już po 50 lat, a nasza Liebherra, no bo jakże inaczej, musiała być droga i tej właśnie firmy, bo gwarantuje niezawodność, po 12 latach jest już zepsuta, tak, że na najwyzszych półkach jest 14 stopni, a tylko na najnizszej ok 8. Wcześniej już 2 razy sie psuła, ale teraz technik powiedział, że tego naprawić się nie da, a jeśli już to to byłaby bardzo droga naprawa, nieopłacalna a i tak nie daje gwarancji.Poza tym, półki i szuflady już dawno popękały, z takiego gównianego plastiku wykonane.
Nawet mój DSLR Canon E50, który ma 10 lat posiwiał (dosłownie) w niektórych miejscach i jest już taki mniej przyjemny w dotyku.
Kto kupuje współczesną elektronikę, niech się zastanowi, bo luty i ścieżki drukowane w takich urządzeniach są już bezołowiowe. Jak ktoś nie wie co to znaczy to niech sobie poczyta. Ja wiem, że już nikt nie kupuje urządzeń na lata, bo wszystko trzeba wymieniać, ale jest to pewnym podsumowaniem dzisiejszych czasów.
A co do dzisiejszych filmów, tych kręconych digital, to jak je oglądam, to mam wrażenie "efektu teatru TV", czego klisza filmowa nie dawała nigdy.
Zaintrygowało mnie to urządzenie
Pojawia się jeszcze pytanie, od kiedy liczymy tę współczesność. Jeśli mam 10, 12, 15-letnie urządzanie, które nadal prawidłowo działa, to by znaczy, że należy oczekiwać rychłej awarii, czy też pochodzi ono jeszcze że starych dobrych czasów? A może jest to chlubny wyjątek?
Pozdrawiam
Łukasz Bakuła
Łukasz Bakuła
Zaintrygowało mnie to urządzenie
No to ja nie wiem. Mam 10-letnią lodówkę (BSH), pralkę (BSH), zmywarkę (włoskie Hotpoint Ariston), piekarnik (Amica) - bo 10 lat temu wyposażałem swoje pierwsze mieszkanie. Wszystkie sprzęty działają, a obsługują 5-osobową rodzinę, więc lekko nie mają. Mój plastikowy Canon EOS10 raczej ma więcej niż 10 lat i jakoś się nie klei od plastiku i działa jak należy.
Co do "50-letnich" lodówek na działkach - sprawdź sobie ile taka lodówka o pojemności 100l (bo pewnie nie więcej) zużywa prądu rocznie. Za 2-letni rachunek kupisz nowego Liebherra. A prąd w Polsce jest z wyngla, więc równie ekologiczny, jak produkcja nowej lodówki.
Co do "50-letnich" lodówek na działkach - sprawdź sobie ile taka lodówka o pojemności 100l (bo pewnie nie więcej) zużywa prądu rocznie. Za 2-letni rachunek kupisz nowego Liebherra. A prąd w Polsce jest z wyngla, więc równie ekologiczny, jak produkcja nowej lodówki.
Zaintrygowało mnie to urządzenie
Skróciłem kontekst - chodzi o trwałość tworzywa z którego są produkowane LOMO aktualnie sprzedawane (współczesne). To w nawiązaniu do rzeczonego robota Philipsa. Akurat jeśli chodzi o trwałość elementów aparatów, to ograniczając się do zjawiska samoistnej destrukcji postępującej z upływem czasu mamy wiele przykładów. Na szczęście większość z nich nie wpływa ujemnie na możliwość fotografowania. No może poza sparciałą migawką lub miechem (uszczelnienia łatwo się wymienia/uzupełnia, klejące okładziny w zasadzie też). No może jeszcze korniki...
Zaintrygowało mnie to urządzenie
My wyposażaliśmy swoje 12 lat temu, i zepsuły już się (mimo, że bardzo dbamy o sprzęt): zmywarka Siemens, wspomniana lodówka Liebheer, inne rzeczy jeszcze chodzą.pelovsky pisze: ↑05 kwie 2020, 09:52 No to ja nie wiem. Mam 10-letnią lodówkę (BSH), pralkę (BSH), zmywarkę (włoskie Hotpoint Ariston), piekarnik (Amica) - bo 10 lat temu wyposażałem swoje pierwsze mieszkanie. Wszystkie sprzęty działają, a obsługują 5-osobową rodzinę, więc lekko nie mają. Mój plastikowy Canon EOS10 raczej ma więcej niż 10 lat i jakoś się nie klei od plastiku i działa jak należy.
Co do "50-letnich" lodówek na działkach - sprawdź sobie ile taka lodówka o pojemności 100l (bo pewnie nie więcej) zużywa prądu rocznie. Za 2-letni rachunek kupisz nowego Liebherra. A prąd w Polsce jest z wyngla, więc równie ekologiczny, jak produkcja nowej lodówki.
Aaa..., w 20 letniej mini wieży przestał działać przycisk włączający to urządzenie. Próbowałem naprawić, to po pierwsze odstraszały mnie ceny ewentualnej naprawy idące w setki złotych (nawet 300zł), a po drugie tak naprawdę to ciężko to naprawić i mimo, że odwiedziłem wiele zurtów, w tym dwa zaprzyjaźnione to panowie proponowali mi przeznaczyć to urządzenie na dawcę części. Już o tym sprzęcie panowie mówili, że to nowych czasów urządzenie, wykonane w przeważającej części modułowo. Coś się zepsuje, to trzeba wymienić całościowo, lub ............. kupić nowy sprzęt.
Co innego sprzęt Unitra, bo tu nawet 50 letnie graty dało się zawsze naprawić, za rozsądną cenę.
Ostatnio zmieniony 05 kwie 2020, 10:26 przez Bokeh, łącznie zmieniany 1 raz.
Zaintrygowało mnie to urządzenie
Osobiste doświadczenia są różne. Wymieniłem pralkę Candy po 25 latach używania i kilku naprawach (pompa, przeciwwaga) na kolejną Candy, która zaczęła rdzewieć po roku (panel metalowy przy pojemniku na proszek i przy pokrętle). Problemem jest zaplanowana żywotność produktu (ang. planned obsolescence), zjawisko występujące jako świadoma polityka producenta jak również wynikająca z rozwoju technologi i idących za tym zmian - zmontowane przez robota złożone moduły nie są naprawialne bo to nie zostało przewidziane już na etapie konstruowania. A że łatwość wytwarzania wykorzystują producenci zalewając rynek całym mnóstwem rzeczy zbędnych do przetrwania w czasach zarazy to już inna sprawa (a rękawiczek nie ma...).pelovsky pisze: ↑05 kwie 2020, 09:52 No to ja nie wiem. Mam 10-letnią lodówkę (BSH), pralkę (BSH), zmywarkę (włoskie Hotpoint Ariston), piekarnik (Amica) - bo 10 lat temu wyposażałem swoje pierwsze mieszkanie. Wszystkie sprzęty działają, a obsługują 5-osobową rodzinę, więc lekko nie mają. Mój plastikowy Canon EOS10 raczej ma więcej niż 10 lat i jakoś się nie klei od plastiku i działa jak należy.
Zaintrygowało mnie to urządzenie
Szczęście to ja mam, bo technik mówił, że te 12 lat co wytrzymała lodówka, mimo 2 napraw to i tak o 5 lat działała za długo
Zaintrygowało mnie to urządzenie
Za to mam Polaroida SX 70. Aparat bardzo zaawansowany technicznie, przynajmniej był wtedy bo prawie 50 lat temu.
Po tym filmie (link poniżej) zachorowałem żeby go mieć. Dokładnie taki sam jak na filmie. I mam. Kupiłem za połowę tego, co w sieci, bo ktoś nie miał pojęcia czy działa, bo blisko 40 lat przeleżał w szafie.
Kupiłem, włożyłem kasetę bez filmu i ...................... nie działa. Nawet się nie zająknął. Wyjąłem, włożyłem znowu. Brak reakcji. Jeszcze kilka prób i znów nic. No tak pomyślałem, połasiłem się na coś nieprzetestowanego i masz babo placek. Wyślę do Poznania, tam jest facet co naprawia takie ustrojstwa. Aaaaa, pomyślałem, włożę kasetę jeszcze raz, i ................... zadziałał. O Matko!!!! Działa. Mam go już 4 lata i nigdy mnie nie zawiódł. To jest sprzęt. Nigdzie nie musiałem wysyłać.
Ten film to majstersztyk, a opis, działanie aparatu, jak to funkcjonuje, pokazane od 4 minuty to absolutne mistrzostwo. I wszystko to zrobione prawie 50 lat temu.
https://www.youtube.com/watch?v=5jaiq_Z ... e=emb_logo
Sam dźwięk składania lustra i działanie mechanizmu powoduje, że aż ciarki przechodzą po plecach.
A co do wykonania, to nawet okładziny na tym aparacie wykonane są z prawdziwej skóry.
Po tym filmie (link poniżej) zachorowałem żeby go mieć. Dokładnie taki sam jak na filmie. I mam. Kupiłem za połowę tego, co w sieci, bo ktoś nie miał pojęcia czy działa, bo blisko 40 lat przeleżał w szafie.
Kupiłem, włożyłem kasetę bez filmu i ...................... nie działa. Nawet się nie zająknął. Wyjąłem, włożyłem znowu. Brak reakcji. Jeszcze kilka prób i znów nic. No tak pomyślałem, połasiłem się na coś nieprzetestowanego i masz babo placek. Wyślę do Poznania, tam jest facet co naprawia takie ustrojstwa. Aaaaa, pomyślałem, włożę kasetę jeszcze raz, i ................... zadziałał. O Matko!!!! Działa. Mam go już 4 lata i nigdy mnie nie zawiódł. To jest sprzęt. Nigdzie nie musiałem wysyłać.
Ten film to majstersztyk, a opis, działanie aparatu, jak to funkcjonuje, pokazane od 4 minuty to absolutne mistrzostwo. I wszystko to zrobione prawie 50 lat temu.
https://www.youtube.com/watch?v=5jaiq_Z ... e=emb_logo
Sam dźwięk składania lustra i działanie mechanizmu powoduje, że aż ciarki przechodzą po plecach.
A co do wykonania, to nawet okładziny na tym aparacie wykonane są z prawdziwej skóry.
- Załączniki
-
- polaroidsx70.jpg (326.87 KiB) Przejrzano 2359 razy
Zaintrygowało mnie to urządzenie
Zaskakująco żywe kolory, co się zepsuło że obecne wkłady do Polaroida są takie wyprane i nijakie?
"Ludzie, którzy nie potrzebują innych ludzi, potrzebują innych ludzi, by im okazywać, że są ludźmi, którzy nie potrzebują innych ludzi."
Terry Pratchett – Maskarada
Terry Pratchett – Maskarada