Skiper75 - galeria

Jak pokazac fotografie? Albumy, Passe partout, podklejanie zdjęc, prezentacje i strony www

Moderatorzy: rbit9n, Jerzy, zladygin, Michał Kowalski

zladygin
-# mod
Posty: 1583
Rejestracja: 02 gru 2014, 16:59
Lokalizacja: Zakopane/Jordanów/
Kontakt:

Skiper75 - galeria

Post autor: zladygin »

skiper75 pisze: 11 mar 2020, 23:03 Nie no spokojnie mozesz se wklejac co tam chcesz. Myslalem tylko ze to jakas forma komentarza ale za h...ja dojsc nie moglem

ch... jeżeli już musisz. Ale niekoniecznie, proszę.
Awatar użytkownika
skiper75
-#
Posty: 1318
Rejestracja: 30 maja 2019, 02:28

Skiper75 - galeria

Post autor: skiper75 »

zladygin pisze:
skiper75 pisze: 11 mar 2020, 23:03 Nie no spokojnie mozesz se wklejac co tam chcesz. Myslalem tylko ze to jakas forma komentarza ale za h...ja dojsc nie moglem

ch... jeżeli już musisz. Ale niekoniecznie, proszę.
Ale przeciez ja zawsze grzecznie. A ze jezyk ubogi to jakos se trzeba radzic. A z ortografia to juz calkiem na bakier
Bokeh
-#
Posty: 714
Rejestracja: 26 maja 2017, 21:37

Skiper75 - galeria

Post autor: Bokeh »

skiper75 pisze: 12 mar 2020, 11:21
zladygin pisze:
skiper75 pisze: 11 mar 2020, 23:03 Nie no spokojnie mozesz se wklejac co tam chcesz. Myslalem tylko ze to jakas forma komentarza ale za h...ja dojsc nie moglem

ch... jeżeli już musisz. Ale niekoniecznie, proszę.
Ale przeciez ja zawsze grzecznie. A ze jezyk ubogi to jakos se trzeba radzic. A z ortografia to juz calkiem na bakier
To było do mnie, a nie do Ciebie Skiper.
Awatar użytkownika
skiper75
-#
Posty: 1318
Rejestracja: 30 maja 2019, 02:28

Skiper75 - galeria

Post autor: skiper75 »

Bokeh pisze:
skiper75 pisze: 12 mar 2020, 11:21
zladygin pisze:

ch... jeżeli już musisz. Ale niekoniecznie, proszę.
Ale przeciez ja zawsze grzecznie. A ze jezyk ubogi to jakos se trzeba radzic. A z ortografia to juz calkiem na bakier
To było do mnie, a nie do Ciebie Skiper.
O tak? Aj amyslalem ze chodzi o moj jezyk
Bokeh
-#
Posty: 714
Rejestracja: 26 maja 2017, 21:37

Skiper75 - galeria

Post autor: Bokeh »

Ok, Zladygyn, już nie będę Wam zaśmiecał sztuki.
zladygin
-# mod
Posty: 1583
Rejestracja: 02 gru 2014, 16:59
Lokalizacja: Zakopane/Jordanów/
Kontakt:

Skiper75 - galeria

Post autor: zladygin »

Nam...
Awatar użytkownika
skiper75
-#
Posty: 1318
Rejestracja: 30 maja 2019, 02:28

Skiper75 - galeria

Post autor: skiper75 »

Spokojnie kolego. Powiedzialem ze jesli masz potrzebe to wrzucaj co tam Ci sie podoba. Nie widze problemu. Poprostu zapytalem czy to ma jakis kontekst ktorego odnalezc nie moge. Ale wycieczki ze sztuka ze cos tam to se daruj. Prosze
Bokeh
-#
Posty: 714
Rejestracja: 26 maja 2017, 21:37

Skiper75 - galeria

Post autor: Bokeh »

zladygin pisze: 12 mar 2020, 12:13Nam...
A nie Ty mnie o coś prosiłeś?
Ale niekoniecznie, proszę.
Nic pejoratywnego nie miałem na myśli
Ale wycieczki ze sztuka ze cos tam to se daruj. Prosze
Jakby mi się ta sztuka nie podobała i to forum jako korex, to bym tu nie zaglądał.
Jest ok.
Ja zdaję sobie sprawę, że mogę mocno odstawać.
Choć czasami, jak się zastanowię, to ch.... wie?
zladygin
-# mod
Posty: 1583
Rejestracja: 02 gru 2014, 16:59
Lokalizacja: Zakopane/Jordanów/
Kontakt:

Skiper75 - galeria

Post autor: zladygin »

Ojej!!!

Tak, chodzi język. Sztuka jest poza oceną.
Bokeh pisze: 12 mar 2020, 11:57 Ok, Zladygyn, już nie będę Wam zaśmiecał sztuki.
Nie „WAM” tylko „NAM”. Wszyscy jesteśmy „MY” tzn. korexowicze. W takim sensie napisałem.
Qarqonosh
-#
Posty: 46
Rejestracja: 25 lut 2016, 17:47
Lokalizacja: Kiedyś Karpacz

Skiper75 - galeria

Post autor: Qarqonosh »

technik219 pisze: 07 paź 2019, 18:57 A ja się zapytam: po co to foto? Co Autor chciał przekazać tym zdjęciem? Jaką prawdę? Jaką anegdotę? Jaką refleksję zamierzał wzbudzić u odbiorcy?
Autor zaledwie odtworzył istniejący gdzieś obraz, zreprodukował go. Daleko tu jednak do interpretacji, bo zredukowanie tonalności do czerni i bieli to za mało by mówić o twórczości, chociaż jakaś to interpretacja uproszczona jest. Minęły już dawno czasy (dawno to jakoś tak z tysiąc lat) kiedy miano twórcy przysługiwało wyłącznie Bogu (jako stworzycielowi wszystkiego) a człowiek mógł być co najwyżej "odtwórcą", bo stawianie się w roli "twórcy" stanowiło bluźnierstwo.
Proszę Szanownej Publiczności, wartość przedstawionej fotografii sprowadza się wyłącznie do doskonałości technicznej. W dzisiejszych czasach doskonałość techniczna nie stanowi zaś żadnej wartości z powodu swojej oczywistości. W początkach fotografii mogło wzbudzać zachwyt to, że fotograf tak doskonale wybrał czas naświetlania, tak doskonale wywołał negatyw i równie doskonale sporządził kopię pozytywową. Teraz to żaden wyczyn i w nikim nie wzbudza już żadnych emocji. Co więcej - przejadły się już triki fotoszopowe, które jeszcze 20 lat temu powodowały wypieki na twarzach odbiorców (Ryszard Horowitz i jego fotomontaże-grafiki komputerowe w stylu obrazów Rafała Olbińskiego).
Takie fotografie widzę wszędzie: w magazynach ilustrowanych, w Internecie, w reprodukcjach zawieszanych w biurach i innych lokalach. Te fotografie są płaskie, jednowymiarowe, poza atrakcyjną formą nie niosą ze sobą żadnego wzruszenia. Niczego nie zostawiają pod powiekami, nie śnią się w nocy. Zapominamy o nich w chwili gdy przed oczami znajdzie się inna tego typu fotografia, a ta ustępuje miejsca następnej. Guma do żucia dla oczu.
Fotografia artystyczna to medium, które swoją dokumentacyjną rolę powinna bez żalu odrzucić. Pozostawić tę kwestię fotografom pracującym dla przedsiębiorstw turystycznych, producentów pocztówek i sprzedawców na Allegro. Od artysty wymagam więcej. O wiele więcej.
Niedawno byłem na wystawie pokonkursowej Konkursu Fotografii Teatralnej. Wystawa z wielkim zadęciem, autorzy z aspiracjami, multum fotografii... Powiem tylko jedno: to co robił Edward Hartwig uprawiając "fotografię teatralną" w latach 50-tych i 60-tych w porównaniu z tym obecnie to kosmos. Na wspomnianej wystawie żadna z nagrodzonych fotografii (a były tylko nagrodzone) nawet nie umywała się do tamtych, hartwigowskich sprzed 50-60 lat. Może to więc stanowić dla Autora powyższego zdjęcia pewną pociechę, że znalazł się w "głównym" nurcie współczesnej polskiej fotografii, ale.... marna to pociecha (bo konkurencja zbyt wielka).
Dziwi mnie bardzo (tylko ja wiem jak bardzo), że teraz, gdy fotografia zyskała tak wielkie możliwości jakich nigdy w swojej historii nie miała, fotografowie zachłysnęli się wyłącznie jej możliwościami technicznymi i poprawność reprodukcyjną przyjęli za najwyższą cnotę. Próbuję to sobie tłumaczyć poprzez analogię do historii kina, kiedy dodanie do ruchomych obrazów dźwięku spowodowało cofnięcie się sztuki filmowej (w dziedzinie montażu w szczególności) o kilkadziesiąt lat. Podobnie stało się z chwilą "pokolorowania" filmu. Więc może i fotografia przebije się przez te paradoksalne przeciwności stające w poprzek jej rozwoju artystycznego.
Czego Ci, Kolego skiper75 z całego serca życzę.

Trafiłem tu przez przypadek i cóż to? Krew się w człowieku gotuje i wrodzona chęć do dyskusji wypływa na wierzch. Otóż autor wypowiedzi zmusza mnie do polemiki i do zgłębienia tematu. Po pierwsze wchodzi na bardzo kruchy lód, którym jest rozróżnienie co nie jest sztuką a co nią już jest. Według niektórych teoretyków sztuki, musi dojść od interakcji autor – odbiorca i koniec. Idąc tym tropem Skiper75 jest twórcą, bo jego „sztuka” wywołała nadzwyczaj silną rekcję u autora i sprowokowała go do napisania tekstu. Koniec i kropka. Zadziało się. Warunek został spełniony. Oczywiście w pojęciu sztuka można zmieścić wszystko. Jest to bardzo subiektywna sprawa. Zresztą sama fotografia artystyczna to ciekawy stwór. Na naszym polskim podwórku artystą był ktoś kto ukończył akademię… musiał być przecież lepszy od rzemieślnika, który robił zdjęcia do dowodu.
Natomiast spokojnie nie mogę przejść nad tezą lansowaną przez autora, którą zawarł w twierdzeniu: Fotografia artystyczna to medium, które swoją dokumentacyjną rolę powinna bez żalu odrzucić. Takie podejście do tematu pokazuje że jedynie wykręcone, dziwne, nieoczywiste zdjęcia mogą być sztuką. Jeśli dobrze rozumiem intencje autora, jedynie „kreacyjna” a nie „odtwórcza” obecność fotografa powoduje, że dzieło jest „sztuką”. A czymże jest wybór kadru jak nie kreacyjnym wyborem kawałka otaczającej nas rzeczywistości. Wybierając fragment rzeczywistości, kreujemy obraz, decydujemy co ma w nim być. To tak z teoretycznej strony.
Fotografia w swojej historii widziała tysiące artystów – dokumentalistów. Czy nie byli / są artystami mistrzowie reportażu, którzy w ułamku sekundy tworzyli wysmakowane obrazy (Bresson, Bischof, McCullin i inni.)? Kim zatem był Walker Evans i jego koledzy, którzy dokumentowali skutki recesji w USA i stworzyli arcydzieła? A co z Westonem, który fotografował papryki, muszle i od czasu do czasu gołe laski ;-)? Co z moim ukochanym Sudkiem i Atget’em? Dokument może być uznawany za sztukę (przynajmniej przez kolekcjonerów, którzy gotowi są zapłacić miliony za zdjęcie) zwracam uwagę na współczesnego Burtyńskiego.
Proszę przyjrzeć się całemu nurtowi fotografii ekspresyjnej, której największymi przedstawicielami są Minor White, Paul Caponigro a na naszym polskim gruncie był Marian Schmitd… czy nie da się tego podciągnięć pod „dokument”? Nikt nie powiedział, że dokument musi być łatwy, oczywisty w odbiorze. Zgodnie z tezą autora Stanisław Woś artystą był a Bogdan Konopka już nie… bo Konpka tylko odtwarzał otaczający nas świat. Wole klimatyczne „konopki” niż wykręcone „wosie”
Zgadzam się z autorem, że „takich” zdjęć są tysiące. Trudno w dzisiejszych czasach być oryginalnym. Są to fantastyczne czasy dla fotografii, nigdy nie rozwijała się tak szybko jak obecnie. Już spieszę udowodnić swoją tezę. Kiedyś kiedy fotografowało 1000 osób to 100 miało talent a kilka było wybitnych. Teraz kiedy fotografują miliony (i oczywiście wszyscy są artystami i fine art ;-) proporcje dalej są podobne. Statystyka jest nieubłagana. Żeby nie było wątpliwości ilość „gówna” też proporcjonalnie wzrosła. Oczywiście w tej masie trudno zaistnieć, trudno być wyjątkowym, trudno być dostrzeżonym. Każdy powinien robić swoje i mieć z tego radochę i to jest chyba najważniejsze.
Na koniec cytat ze Św. Ansela ;-): There is nothing worse than a sharp image of a fuzzy concept.

Ps.
A ja się zapytam: po co to foto? Co Autor chciał przekazać tym zdjęciem? Jaką prawdę? Jaką anegdotę? Jaką refleksję zamierzał wzbudzić u odbiorcy?
No właśnie. Jak patrzę na niektóre zdjęcia przywołanego Mistrza Hartwiga to też zachodzę w głowę ;-)
Awatar użytkownika
skiper75
-#
Posty: 1318
Rejestracja: 30 maja 2019, 02:28

Skiper75 - galeria

Post autor: skiper75 »

Qarqonosh pisze:
technik219 pisze: 07 paź 2019, 18:57 A ja się zapytam: po co to foto? Co Autor chciał przekazać tym zdjęciem? Jaką prawdę? Jaką anegdotę? Jaką refleksję zamierzał wzbudzić u odbiorcy?
Autor zaledwie odtworzył istniejący gdzieś obraz, zreprodukował go. Daleko tu jednak do interpretacji, bo zredukowanie tonalności do czerni i bieli to za mało by mówić o twórczości, chociaż jakaś to interpretacja uproszczona jest. Minęły już dawno czasy (dawno to jakoś tak z tysiąc lat) kiedy miano twórcy przysługiwało wyłącznie Bogu (jako stworzycielowi wszystkiego) a człowiek mógł być co najwyżej "odtwórcą", bo stawianie się w roli "twórcy" stanowiło bluźnierstwo.
Proszę Szanownej Publiczności, wartość przedstawionej fotografii sprowadza się wyłącznie do doskonałości technicznej. W dzisiejszych czasach doskonałość techniczna nie stanowi zaś żadnej wartości z powodu swojej oczywistości. W początkach fotografii mogło wzbudzać zachwyt to, że fotograf tak doskonale wybrał czas naświetlania, tak doskonale wywołał negatyw i równie doskonale sporządził kopię pozytywową. Teraz to żaden wyczyn i w nikim nie wzbudza już żadnych emocji. Co więcej - przejadły się już triki fotoszopowe, które jeszcze 20 lat temu powodowały wypieki na twarzach odbiorców (Ryszard Horowitz i jego fotomontaże-grafiki komputerowe w stylu obrazów Rafała Olbińskiego).
Takie fotografie widzę wszędzie: w magazynach ilustrowanych, w Internecie, w reprodukcjach zawieszanych w biurach i innych lokalach. Te fotografie są płaskie, jednowymiarowe, poza atrakcyjną formą nie niosą ze sobą żadnego wzruszenia. Niczego nie zostawiają pod powiekami, nie śnią się w nocy. Zapominamy o nich w chwili gdy przed oczami znajdzie się inna tego typu fotografia, a ta ustępuje miejsca następnej. Guma do żucia dla oczu.
Fotografia artystyczna to medium, które swoją dokumentacyjną rolę powinna bez żalu odrzucić. Pozostawić tę kwestię fotografom pracującym dla przedsiębiorstw turystycznych, producentów pocztówek i sprzedawców na Allegro. Od artysty wymagam więcej. O wiele więcej.
Niedawno byłem na wystawie pokonkursowej Konkursu Fotografii Teatralnej. Wystawa z wielkim zadęciem, autorzy z aspiracjami, multum fotografii... Powiem tylko jedno: to co robił Edward Hartwig uprawiając "fotografię teatralną" w latach 50-tych i 60-tych w porównaniu z tym obecnie to kosmos. Na wspomnianej wystawie żadna z nagrodzonych fotografii (a były tylko nagrodzone) nawet nie umywała się do tamtych, hartwigowskich sprzed 50-60 lat. Może to więc stanowić dla Autora powyższego zdjęcia pewną pociechę, że znalazł się w "głównym" nurcie współczesnej polskiej fotografii, ale.... marna to pociecha (bo konkurencja zbyt wielka).
Dziwi mnie bardzo (tylko ja wiem jak bardzo), że teraz, gdy fotografia zyskała tak wielkie możliwości jakich nigdy w swojej historii nie miała, fotografowie zachłysnęli się wyłącznie jej możliwościami technicznymi i poprawność reprodukcyjną przyjęli za najwyższą cnotę. Próbuję to sobie tłumaczyć poprzez analogię do historii kina, kiedy dodanie do ruchomych obrazów dźwięku spowodowało cofnięcie się sztuki filmowej (w dziedzinie montażu w szczególności) o kilkadziesiąt lat. Podobnie stało się z chwilą "pokolorowania" filmu. Więc może i fotografia przebije się przez te paradoksalne przeciwności stające w poprzek jej rozwoju artystycznego.
Czego Ci, Kolego skiper75 z całego serca życzę.

Trafiłem tu przez przypadek i cóż to? Krew się w człowieku gotuje i wrodzona chęć do dyskusji wypływa na wierzch. Otóż autor wypowiedzi zmusza mnie do polemiki i do zgłębienia tematu. Po pierwsze wchodzi na bardzo kruchy lód, którym jest rozróżnienie co nie jest sztuką a co nią już jest. Według niektórych teoretyków sztuki, musi dojść od interakcji autor – odbiorca i koniec. Idąc tym tropem Skiper75 jest twórcą, bo jego „sztuka” wywołała nadzwyczaj silną rekcję u autora i sprowokowała go do napisania tekstu. Koniec i kropka. Zadziało się. Warunek został spełniony. Oczywiście w pojęciu sztuka można zmieścić wszystko. Jest to bardzo subiektywna sprawa. Zresztą sama fotografia artystyczna to ciekawy stwór. Na naszym polskim podwórku artystą był ktoś kto ukończył akademię… musiał być przecież lepszy od rzemieślnika, który robił zdjęcia do dowodu.
Natomiast spokojnie nie mogę przejść nad tezą lansowaną przez autora, którą zawarł w twierdzeniu: Fotografia artystyczna to medium, które swoją dokumentacyjną rolę powinna bez żalu odrzucić. Takie podejście do tematu pokazuje że jedynie wykręcone, dziwne, nieoczywiste zdjęcia mogą być sztuką. Jeśli dobrze rozumiem intencje autora, jedynie „kreacyjna” a nie „odtwórcza” obecność fotografa powoduje, że dzieło jest „sztuką”. A czymże jest wybór kadru jak nie kreacyjnym wyborem kawałka otaczającej nas rzeczywistości. Wybierając fragment rzeczywistości, kreujemy obraz, decydujemy co ma w nim być. To tak z teoretycznej strony.
Fotografia w swojej historii widziała tysiące artystów – dokumentalistów. Czy nie byli / są artystami mistrzowie reportażu, którzy w ułamku sekundy tworzyli wysmakowane obrazy (Bresson, Bischof, McCullin i inni.)? Kim zatem był Walker Evans i jego koledzy, którzy dokumentowali skutki recesji w USA i stworzyli arcydzieła? A co z Westonem, który fotografował papryki, muszle i od czasu do czasu gołe laski ;-)? Co z moim ukochanym Sudkiem i Atget’em? Dokument może być uznawany za sztukę (przynajmniej przez kolekcjonerów, którzy gotowi są zapłacić miliony za zdjęcie) zwracam uwagę na współczesnego Burtyńskiego.
Proszę przyjrzeć się całemu nurtowi fotografii ekspresyjnej, której największymi przedstawicielami są Minor White, Paul Caponigro a na naszym polskim gruncie był Marian Schmitd… czy nie da się tego podciągnięć pod „dokument”? Nikt nie powiedział, że dokument musi być łatwy, oczywisty w odbiorze. Zgodnie z tezą autora Stanisław Woś artystą był a Bogdan Konopka już nie… bo Konpka tylko odtwarzał otaczający nas świat. Wole klimatyczne „konopki” niż wykręcone „wosie”
Zgadzam się z autorem, że „takich” zdjęć są tysiące. Trudno w dzisiejszych czasach być oryginalnym. Są to fantastyczne czasy dla fotografii, nigdy nie rozwijała się tak szybko jak obecnie. Już spieszę udowodnić swoją tezę. Kiedyś kiedy fotografowało 1000 osób to 100 miało talent a kilka było wybitnych. Teraz kiedy fotografują miliony (i oczywiście wszyscy są artystami i fine art ;-) proporcje dalej są podobne. Statystyka jest nieubłagana. Żeby nie było wątpliwości ilość „gówna” też proporcjonalnie wzrosła. Oczywiście w tej masie trudno zaistnieć, trudno być wyjątkowym, trudno być dostrzeżonym. Każdy powinien robić swoje i mieć z tego radochę i to jest chyba najważniejsze.
Na koniec cytat ze Św. Ansela ;-): There is nothing worse than a sharp image of a fuzzy concept.

Ps.
A ja się zapytam: po co to foto? Co Autor chciał przekazać tym zdjęciem? Jaką prawdę? Jaką anegdotę? Jaką refleksję zamierzał wzbudzić u odbiorcy?
No właśnie. Jak patrzę na niektóre zdjęcia przywołanego Mistrza Hartwiga to też zachodzę w głowę ;-)
Robia mi dzien takie wpisy jak zwykli mawiac tutejsi (amerykanie mam na mysli). Fajnie poczytac cos w takim szerszym ujeciu. Zwlaszcza ze roszcze sobie prawo odczuwac ze to ja jestem powodem tychze.
Ale ale. O ile @technik219 jasno sie odniosl do mojego zdjecia o tyle @Qarqonosh w moim odczuciu nie. O co poprosze.
No chyba zem nielotny wystarczajaco i nie zalapalem

Niemniej dzieki ze Ci sie chcialo.
Qarqonosh
-#
Posty: 46
Rejestracja: 25 lut 2016, 17:47
Lokalizacja: Kiedyś Karpacz

Skiper75 - galeria

Post autor: Qarqonosh »

Robia mi dzien takie wpisy jak zwykli mawiac tutejsi (amerykanie mam na mysli). Fajnie poczytac cos w takim szerszym ujeciu. Zwlaszcza ze roszcze sobie prawo odczuwac ze to ja jestem powodem tychze.
Ale ale. O ile @technik219 jasno sie odniosl do mojego zdjecia o tyle @Qarqonosh w moim odczuciu nie. O co poprosze.
No chyba zem nielotny wystarczajaco i nie zalapalem
Ależ proszę bardzo. Dla mnie, powtarzam dla mnie, za dużo się dzieje w tym zdjęciu. Mamy chaotyczną lewą stronę, która trochę mi nie pasuje do industrialnej / liniowej prawej strony. Ja bym zakończył przed drzewami, nie włączałbym ich. Skupiłbym się na ciekawym, bliższym fotografowi budynku, który został tylko trochę liźnięty. Nie traciłbym przestrzeni na drzewa. Nie ma równowagi w zdjęciu zarówno tonalnej (bardzo jasna plama po lewej vs bardzo ciemna plama po prawej) jak i kompozycyjnej (lekkość mostu vs budynek). A zabieg z zestawieniem przeciwności (jasne/ciemne; lekkie/ciężkie) w tym wypadku nie zadziała. Ślad na niebie, ale o tym już pisali inni. No i najbardziej niestety boli mnie różna gęstość negatywu na brzegach która jest wynikiem sposobu wywoływania (rodzaj stosowanej szpuli, wywoływacza i sposobu mieszania). Na Twoim miejscu poszedłbym tam jeszcze kilka razy i zmierzył się z tematem na kilka sposobów, poeksplorował. Gdy się ma czas warto poświęcić czas i środki na zbadanie "możliwości" zdjęcia.
Awatar użytkownika
skiper75
-#
Posty: 1318
Rejestracja: 30 maja 2019, 02:28

Skiper75 - galeria

Post autor: skiper75 »

Qarqonosh pisze:
Robia mi dzien takie wpisy jak zwykli mawiac tutejsi (amerykanie mam na mysli). Fajnie poczytac cos w takim szerszym ujeciu. Zwlaszcza ze roszcze sobie prawo odczuwac ze to ja jestem powodem tychze.
Ale ale. O ile @technik219 jasno sie odniosl do mojego zdjecia o tyle @Qarqonosh w moim odczuciu nie. O co poprosze.
No chyba zem nielotny wystarczajaco i nie zalapalem
Ależ proszę bardzo. Dla mnie, powtarzam dla mnie, za dużo się dzieje w tym zdjęciu. Mamy chaotyczną lewą stronę, która trochę mi nie pasuje do industrialnej / liniowej prawej strony. Ja bym zakończył przed drzewami, nie włączałbym ich. Skupiłbym się na ciekawym, bliższym fotografowi budynku, który został tylko trochę liźnięty. Nie traciłbym przestrzeni na drzewa. Nie ma równowagi w zdjęciu zarówno tonalnej (bardzo jasna plama po lewej vs bardzo ciemna plama po prawej) jak i kompozycyjnej (lekkość mostu vs budynek). A zabieg z zestawieniem przeciwności (jasne/ciemne; lekkie/ciężkie) w tym wypadku nie zadziała. Ślad na niebie, ale o tym już pisali inni. No i najbardziej niestety boli mnie różna gęstość negatywu na brzegach która jest wynikiem sposobu wywoływania (rodzaj stosowanej szpuli, wywoływacza i sposobu mieszania). Na Twoim miejscu poszedłbym tam jeszcze kilka razy i zmierzył się z tematem na kilka sposobów, poeksplorował. Gdy się ma czas warto poświęcić czas i środki na zbadanie "możliwości" zdjęcia.
Wow. No i to jest sol tego calego fotografowania. Konstruktywna krytyka. Dziekuje.
A mianem komentarza do komentarza. Odwiedzam ten mostek regularnie i kombinuje z nim.
Awatar użytkownika
technik219
-#
Posty: 3353
Rejestracja: 13 lut 2011, 20:15
Lokalizacja: ze wsi

Skiper75 - galeria

Post autor: technik219 »

Qarqonosh, Na pewno nie zauważyłeś, Drogi Kolego, że sztuka współczesna, a szczególnie fotografia goni już własny ogon. Wszystkie niuanse warsztatowe, wszystkie techniki, wszystkie zabiegi formalne zostały już wielokrotnie wykorzystane, przetrawione . Jak w jednym z wywiadów stwierdził Andrzej Mularczyk: Świat już wszystko połknął, strawił, wysrał i prezentuje to jako materiał twórczy. I żadne zaklęcia, żadne "dorabiane" teorie tego nie zmienią. Kadrowanie wycinka rzeczywistości nie stanowi o tym, że w umyśle "kadrującego" przebiega "proces twórczy". Stolarz heblujący deskę na blat stołu też ją w pewien sposób "kadruje" pozbawwiając zbędnych elementów w postaci zadziorów i sęków. Czy wobec tego możemy go uznać za twórcę? Praktykant w zakładzie wykonującym zdjęcia paszportowe również kadruje głowę klienta. Czy on też jest "twórcą"? Nie podciągajmy prostych zabiegów porządkujących pod proces tworzenia.
W obecnych czasach bardzo łatwo "zostać" artystą, twórcą, demiurgiem. Wystarczy kupić w kiosku długopis, by mówić o sobie; jestem pisarzem. Wystarczy kupić na raty aparat fotograficzny, obwiesić się obiektywami, sfotografować jedne chrzciny by na wizytówkach wydrukować "fine art photographer". Wystarczy zamieścić w internecie blog o zbieraniu psich kup by móc określać się mianem publicysty. I co z tego?
Lux mea lex
zladygin
-# mod
Posty: 1583
Rejestracja: 02 gru 2014, 16:59
Lokalizacja: Zakopane/Jordanów/
Kontakt:

Skiper75 - galeria

Post autor: zladygin »

Kochani! Fantastyczna dyskusja, mało tu takich - kontynuujcie. Technik219 - zwrócę uwagę tylko, ż fotograf robiący zdjęcie do paszportu ma ściśle określone zasady kadrowania, a stolarz heblujący deskę równa wszystko, jak leci, nie kierując się „twórczą wybiórczością”. Więc te przykłady chybione.
Nie dojdzie do konsensusu w tej dyskusji. Jedynym kryterium formalnym - co już kiedyś pisałem - jest definicja dzieła w rozumieniu prawa autorskiego, które toż dzieło chroni. Reszta jest ciekawą dyskusją z milionem równowartych osądów.
Dalej proszę!
ODPOWIEDZ