Szkoły i studia.

Czyli Korex po godzinach w ciemni ;)

Moderatorzy: rbit9n, Jerzy, zladygin, Michał Kowalski

Awatar użytkownika
Maciej
-#
Posty: 182
Rejestracja: 06 maja 2007, 23:37
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Maciej »

Trochę źle się zrozumieliśmy. Ja tam nie idę do papierek ani po wykształcenie (nota bene, które może się przydać do dalszej edukacji - doktorat - i można zostać wykładowcą), tylko po to by mieć większą motywację i po to, żeby się rozwinąć. Samemu to nie to samo...
"Mów mądrze do głupca, a nazwie cię idiotą."
Gadu-Gadu: 6128949
Awatar użytkownika
georgio
-#
Posty: 224
Rejestracja: 01 mar 2007, 17:15
Lokalizacja: Ontario

Post autor: georgio »

Maciej pisze:tylko po to by mieć większą motywację i po to, żeby się rozwinąć.
Jeżeli potrzebujesz stymulować swoją motywację od zewnątrz to przemyślałbym ten kierunek jeszcze raz.
Ogólnie szkoła stricte fotograficzna nie ma za dużego sensu, chyba że się chce mieć jakieś papiery (oprócz zawodu lekarza itp. nie wiem po co). Do zawodu fotografa (nie laboranta), i tym bardziej do twórczości artysztycznej szkoły fotograficzne są moim zdaniem zbędne. Najważniejsze to mieć otwarty umysł, sam warsztat fotograficzny jak na to co ludzkość robi w XXI wieku to małe piwo. Lepiej jest skończyć jakiś humanistyczny lub czysto artystyczny kierunek: filozofię, jakąś filologię, malarstwo, itd. Po za tym wierzyć w siebie, dużo pracować, wiedzieć co się chce, i nie dać się wpakować w żadną koleinę życiową (wbrew pozorom większosć ludzi pakuje się sama przy aprobacie otoczenia).
PS.
Samemu to nie to samo...
Najwięcej można właśnie osiągnąć samemu.
Awatar użytkownika
Jerzy
-# jr admin
Posty: 1353
Rejestracja: 26 lut 2007, 20:23
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: Jerzy »

georgio pisze:Najważniejsze to mieć otwarty umysł, sam warsztat fotograficzny jak na to co ludzkość robi w XXI wieku to małe piwo. Lepiej jest skończyć jakiś humanistyczny lub czysto artystyczny kierunek: filozofię, jakąś filologię, malarstwo, itd.
Dokładnie. Niemal każdy potrafi ustawić aparat i zrobić poprawnie zdjęcie, dobre zdjęcie powstaje w głowie. Bardzo przydaje się rozeznanie w historii sztuki. Byłem na paru wykładach Schmidta o portrecie, 3/4 slajdów to były obrazy...
A czy masz ulubionego fotografa? Ulubiony rodzaj fotografii?

Pozdrawiam!
I'm Winston Wolf. I solve problems.

http://foto.ujerzego.pl
Awatar użytkownika
Maciej
-#
Posty: 182
Rejestracja: 06 maja 2007, 23:37
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Maciej »

georgio pisze: Jeżeli potrzebujesz stymulować swoją motywację od zewnątrz to przemyślałbym ten kierunek jeszcze raz.
Tu nie o taką motywację chodzi. Ale umiem wytłumaczyć o jaką.
georgio pisze:Ogólnie szkoła stricte fotograficzna nie ma za dużego sensu, chyba że się chce mieć jakieś papiery (oprócz zawodu lekarza itp. nie wiem po co). Do zawodu fotografa (nie laboranta), i tym bardziej do twórczości artysztycznej szkoły fotograficzne są moim zdaniem zbędne. Najważniejsze to mieć otwarty umysł, sam warsztat fotograficzny jak na to co ludzkość robi w XXI wieku to małe piwo. Lepiej jest skończyć jakiś humanistyczny lub czysto artystyczny kierunek: filozofię, jakąś filologię, malarstwo, itd. Po za tym wierzyć w siebie, dużo pracować, wiedzieć co się chce, i nie dać się wpakować w żadną koleinę życiową (wbrew pozorom większosć ludzi pakuje się sama przy aprobacie otoczenia).
Tu masz rację i jej nie masz. Studia są dla mnie. Po to by się nauczyć dużo więcej.

georgio pisze:Najwięcej można właśnie osiągnąć samemu.
Tyle, że pomoc innych zawsze jest potrzebna.
"Mów mądrze do głupca, a nazwie cię idiotą."
Gadu-Gadu: 6128949
Awatar użytkownika
Maciej
-#
Posty: 182
Rejestracja: 06 maja 2007, 23:37
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Maciej »

Jerzy pisze: A czy masz ulubionego fotografa? Ulubiony rodzaj fotografii?

Pozdrawiam!
Czuję się taki trochę osaczony... Oczywiście, że mam. Jednym z ulubionych jest Saudek. A ulubiony rodzaj fotografii to szeroko pojęta fotografia artystyczna, portretowa, street. Ale z tym spokojnie, bo wiadomo, że się jeszcze kształtuję.
Ostatnio zmieniony 10 maja 2007, 21:56 przez Maciej, łącznie zmieniany 1 raz.
"Mów mądrze do głupca, a nazwie cię idiotą."
Gadu-Gadu: 6128949
Awatar użytkownika
georgio
-#
Posty: 224
Rejestracja: 01 mar 2007, 17:15
Lokalizacja: Ontario

Post autor: georgio »

Dobrym fotografem można zostać i bez wykształcenia, a zawód (zwłaszcza w ścisłej dziedzinie) zapewnia ci jednak bezpieczeństwo materialne.
Ku61, bardzo słuszna uwaga. Z tym że (pomimo że sam mam wyższe studia) to zawód typu np. hydraulika zapewnia największe bezpieczenstwo materialne.
Awatar użytkownika
Maciej
-#
Posty: 182
Rejestracja: 06 maja 2007, 23:37
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Maciej »

georgio pisze:
Dobrym fotografem można zostać i bez wykształcenia, a zawód (zwłaszcza w ścisłej dziedzinie) zapewnia ci jednak bezpieczeństwo materialne.
Ku61, bardzo słuszna uwaga. Z tym że (pomimo że sam mam wyższe studia) to zawód typu np. hydraulika zapewnia największe bezpieczenstwo materialne.
Tyle, że po pracy trzeba mieć jeszcze czas na fotografię... A wielu na to narzeka.
"Mów mądrze do głupca, a nazwie cię idiotą."
Gadu-Gadu: 6128949
Awatar użytkownika
Jerzy
-# jr admin
Posty: 1353
Rejestracja: 26 lut 2007, 20:23
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: Jerzy »

Może jest tak, że jesteś młodszy od nas. Mamy jakiś garb doświadczeń i rozczarowań i chcemy Cię zniechęcić do popełniania - naszym zdaniem - błędów. Może mniej mitologizujemy fotografię? Może przemawia przez nas zazdrość (ale nie zawiść), że przed Tobą droga wciąż otwarta i mówimy "hola hola! Nie jest tak łatwo!", bo już mamy swoje koleiny...
I'm Winston Wolf. I solve problems.

http://foto.ujerzego.pl
Awatar użytkownika
georgio
-#
Posty: 224
Rejestracja: 01 mar 2007, 17:15
Lokalizacja: Ontario

Post autor: georgio »

Nie po pracy. Nic nie szkodzi być fotografem a w zanadrzu mieć dyplom inzyniera lub weterynarza. Im więcej zawodów tym lepiej.
Jeżeli chce się byc artystą to do pracy w ogóle nie należy chodzić. Stała praca jest często jedną z kolein życiowych.
Maciej pisze:Czuję się taki trochę osaczony...
Ćwicz, jako przyszły fotograf nie możesz dopuszczać do siebie takiego uczucia, bo będziesz pod presją jak Twoja praca będzie odebrana przez innych.
Awatar użytkownika
Maciej
-#
Posty: 182
Rejestracja: 06 maja 2007, 23:37
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Maciej »

Jerzy pisze:Może jest tak, że jesteś młodszy od nas. Mamy jakiś garb doświadczeń i rozczarowań i chcemy Cię zniechęcić do popełniania - naszym zdaniem - błędów. Może mniej mitologizujemy fotografię? Może przemawia przez nas zazdrość (ale nie zawiść), że przed Tobą droga wciąż otwarta i mówimy "hola hola! Nie jest tak łatwo!", bo już mamy swoje koleiny...
Nie mitologizuję fotografii... I nie sądzę, żeby przez Was zazdrość przemawiała. Chcecie mnie ostrzec - dobrze. A ja Wam podaje swoje argumenty. Nie widzę siebie studiującego coś co mnie w ogóle nie kręci, ale miałbym z tego dobre zarobki. Równie dobrze mogę zarabiać więcej zmywając naczynia za granicą - ale chcę żyć w Polsce. Po pierwsze samemu się tyle nie nauczę, co na studiach - stąd będę miał większe podstawy. Po drugie - gdybym studiował jakiś inni kierunek to nie miałbym czasu ani pieniędzy na dobrą fotografię (zawsze tak jest).
A poza tym mam już 18 lat... I zdaje mi się, że przede mną już wszystko zamknięte, bo nie jestem dziesięcioletnim geniuszem fotograficznym. (tak trochę żartobliwie)


georgio pisze:Nie po pracy. Nic nie szkodzi być fotografem a w zanadrzu mieć dyplom inzyniera lub weterynarza. Im więcej zawodów tym lepiej.
Jeżeli chce się byc artystą to do pracy w ogóle nie należy chodzić. Stała praca jest często jedną z kolein życiowych.
Trochę to przesadzone z tym artystą. Ja po prostu chcę robić zdjęcia - dobre zdjęcia. Każdy ma marzenia - chce zostać artystą, fotoreporterem itp. Ja też mam. Jak życie się potoczy, tego nikt nie wie. Może to trochę zbyt wyidealizowane, ale ja po prostu chcę robić co lubię. Poświęcić się jednej rzeczy, a reszte niech robią inni. Chcę najpierw być dobrym człowiekiem, potem dobrym fotografem, a na końcu żyć w dostatku. Nie muszę opływać przecież w luksusie.

georgio pisze:Ćwicz, jako przyszły fotograf nie możesz dopuszczać do siebie takiego uczucia, bo będziesz pod presją jak Twoja praca będzie odebrana przez innych.
To już inna kwestia. Zawsze jakieś zdjęcie do kogoś dotrze, a do kogoś innego nie.
"Mów mądrze do głupca, a nazwie cię idiotą."
Gadu-Gadu: 6128949
Awatar użytkownika
ku6i
VIP
Posty: 409
Rejestracja: 02 mar 2007, 14:21

Post autor: ku6i »

Maciej, nikt cię nie osacza, ale my po prostu chcemy ci pokazać, że medal ma 2 strony. Jak to za PRLu ktoś pięknie powiedział do ludzi jadących na jakieś zawody sportowe na zachód: "Jedziecie do stolicy kraju kapitalistycznego. Ten kraj ma wiele plusów, ale pamiętajcie, żeby plusy nie przesłoniły wam minusów" :-)
Ale oczywiście zrobisz jak zechcesz. Szczerze ci życzę, żebyś się dostał na dobrą uczelnię, a później pracował w wymarzonym zawodzie będąc dobrze opłacanym.
Co do przyszłego zawodu, to nie bądź taki pewien, mi ta geodezja znienacka wyskoczyła w październiku ub.r. i tak została. A deklarację maturalną zmieniałem dzień przed ostatecznym terminem :-D
georgio pisze:Nie po pracy. Nic nie szkodzi być fotografem a w zanadrzu mieć dyplom inzyniera lub weterynarza. Im więcej zawodów tym lepiej.
Racja. Dlatego kto wie, czy nie spróbuję w lutym wystartować do ITF. Jak to będzie ładnie w CV wyglądać: mgr inż geodezji, a obok mgr fotograf(ik) :mrgreen:
georgio pisze:Ku61, bardzo słuszna uwaga. Z tym że (pomimo że sam mam wyższe studia) to zawód typu np. hydraulika zapewnia największe bezpieczenstwo materialne.
Tak, zwłaszcza w Irlandii czy GB. Wiesz, mieszkam na takim terenie, że 20% ludzi w moim wieku ma 2. obywatelstwo (niemieckie) i żyje w systemie 2 tygodniowym, tzn. 2 tygodnie "tam" i 2 tyg. "tu". I jak widzę jaką kasę oni tam zarabiają to aż się sam dziwię, że jeszcze tu jestem. Zwłaszcza, że nie pracują w wysokowykwalifikowanych zawodach.
Jak sobie pomyślę, że spędziłem 3 lata w liceum, czeka mnie 5 lat studiów, a później jak będę miał pecha to praca za jakieś 900 zł brutto, a jakiś, za przeproszeniem, bubek po budowlance przywozi na czysto do kraju co miesiąc co najmniej 3 000 zł to naprawdę mnie krew zalewa. I czasami naprawdę się zastanawiam, czy nie lepiej było iść do budowlanki zamiast L.O.
Autentyczna sytuacja z budowlanki, gdzie uczy mój ojciec sprzed paru lat: w czerwcu przychodzi delikwent po gimnazjum i mówi, że chciałby złożyć podanie o przyjęcie na profil, powiedzmy "murarz" (nie pamiętam dokładnie jaki, ale w każdym bądź razie zawodowy). Wszystko jest ok do momentu, kiedy gość pokazuje świadectwo: pasek, średnia 5,2 :!: Na co zdziwiona babka w sekretariacie pyta: "Z takim świadectwem chcesz iść do budowlanki? Nie lepiej do jakiegoś L.O. i potem na studia?". A on rzeczowo, że nie, bo ojciec ma firmę budowlaną w Niemczech i on sobie tutaj pochodzi 3(4?) lata do szkoły, dostanie uprawnienia, zostanie jego zastępcą i będzie miał 2 tyś euro miesięcznie. A to Polska właśnie :-x
Poza tym z co do zarobków przy wyższym wykształceniu to wie moja domowa Rada Starszych ;-) Oboje są przedstawicielami zawodu w którym nigdy nie przestajesz się (i innych) uczyć, czyli nauczycielami. Największe zdziwienie to mają nauczyciele z Zachodu jak przyjeżdzają na wymianę uczniow do Polski i pytają swoich polskich kolegów o zarobki. Wszystko jest ok do momentu, kiedy dowiadują się, że podawane liczby są w złotówkach a nie euro :-/

Mam nadzieję, że nikogo nie uraziłem, ale naprawdę mnie wkurza to co się dzieje w tym kraju
Awatar użytkownika
georgio
-#
Posty: 224
Rejestracja: 01 mar 2007, 17:15
Lokalizacja: Ontario

Post autor: georgio »

Nie jest to tylko specyfika polska. O hydrauliku napisałem dlatego że tu (w Kanadzie) też jest to jeden z lepiej płatnych zawodów, i podobnie jak opisujesz byle bubek na budowie zarabia więcej niż młody człowiek po studiach. Oczywiscie nie ma tak absurdalnych różnic pomiędzy "bubkiem" a nauczycielem (nie mówiąc o lekarzach) jak w Polsce ale też jest to dziwne. We Francji gdzie mieszkałem kilka lat młodym wykształconym ludziom jest jeszcze ciężej. Jest to prawo podaży i popytu.
Jest to też kwestia wyboru, Twój poziom intelektualny nie pozwala Ci się skazywać na harówę na budowie przez całe życie, ale też nic nie stoi na przeszkodzie aby skończyć studia i jak potrzebujesz to poharować dla pieniędzy np. 2 lata na budowie czy przy zmywaniu naczyń. Masz wybór, "bubek" nie ma szans na taki komfort. Tak że pomimo potencjalnie mniejszych zarobków jesteś w duzo lepszej sytuacji.
Geodezja jest bardzo ciekawym kierunkiem. Tak się złozyło że pomimo że jestem fizykiem mam od kilku lat bardzo dużo wspólnego z geodezją bo robię teraz programy do lokalizacji satelitarnej (GPS) urządzeń używanych przy rozminowywaniu. Moje pierwsze spotkanie z geodezją zaczęlo się gdy się podjąłem kontraktu na badania zanieczyszczania dna w jeziorach i nie było mnie stać na zatrudnienie geodety, więc musiałem sie szybko sporo sam nauczyć. Ale jak w każdym zawodzie (w fotografii też) zależy jak Ci się ułoży, możesz mieć ekscytującą pracę a można też wylądować w codziennej szarej harówce od 8 do 16-tej. Dlatego przedtem pisałem o otwartym umyśle i koleinach.
Awatar użytkownika
ku6i
VIP
Posty: 409
Rejestracja: 02 mar 2007, 14:21

Post autor: ku6i »

Też wydaje mi się ciekawa, dlatego się tam wybieram. Najbardziej podoba mi się to, że to nie jest monotonna praca. Trochę ruchu na świeżym powietrzu, ale oczywiście nikt nie karze mi biegać z teodolitem na czas. Szczerze mówiąc nie wyobrażam siebie jako informatyka czy urzędnika 8h dziennie za biurkiem. A jaka jest na serio, to mam nadzieję, że się dowiem od października. Zaletą tego, że idę właśnie na AGH jest to, że mam do wyboru różne specjalności: przemysłową, urzędową, górniczą i fotogrametrię z teledetekcją (cokolwiek to jest). Ty to masz dopiero wąską specjalność ;-) Swoją drogą, to jaka jest rzeczywista dokładność GPS? Bo w zastosowaniach cywilnych jest to kilka metrów, ale to ponoć dzięki temu, że struktury NATO ją oganiczyły dla cywilów. A jaką ma wojsko?
Awatar użytkownika
georgio
-#
Posty: 224
Rejestracja: 01 mar 2007, 17:15
Lokalizacja: Ontario

Post autor: georgio »

ku6i pisze:Ty to masz dopiero wąską specjalność
Wąska, ale to co robię ma zastosowanie w wielu dziedzinach. W tej chwili najwięcej robię programów dla wojsk inżynieryjnych, ale duzo też mam dla rolnictwa, górnictwa, bardzo dużo czasu spędziłem z archeologami na wykopkach, itd. Dokładność GPS zależy od tego ile wydasz na odbiornik, przeciętnie jest to lepiej niż metr, wojsko i geodeci na budowach uzywają odbiorników które maja dokładność 1 cm, a nawet do kilku mm.
AGH jest fajną uczelnią, kilka lat temu mialem pogadankę dla studentów o zastosowaniach geofizyki płytkiej w ekologii. Dwa lata temu też tam byłem na spotkaniu na geofizyce.

PS.
NATO nic nie ma do GPS. GPS był stworzony od podstaw przez US Dep. of Defense, a teraz jest zarządzany całkowicie i jedynie przez US Air Force.
Awatar użytkownika
ku6i
VIP
Posty: 409
Rejestracja: 02 mar 2007, 14:21

Post autor: ku6i »

georgio pisze:AGH jest fajną uczelnią, kilka lat temu mialem pogadankę dla studentów o zastosowaniach geofizyki płytkiej w ekologii. Dwa lata temu też tam byłem na spotkaniu na geofizyce.
Wiem, że w statystykach krajowych wypada dość wysoko. Ja nie będę wciskał, że mnie ten prestiż tak pociągnął, bo prawda jest taka, że nie zazyżyczyli sobie matmy na maturze i to dawało mi większę szanse się tak dostać. Co prawda i tak matmy na studiach będę miał od groma, ale mo 3 latach na mat-fizie myślę, że nie będzie źle. A gdybym musiał zdawać matmę, to pewnie złożyłbym papiery na akademie rolnicze i Polit. Wrocławską.
georgio pisze:PS.
NATO nic nie ma do GPS. GPS był stworzony od podstaw przez US Dep. of Defense, a teraz jest zarządzany całkowicie i jedynie przez US Air Force.
Bardzo możliwe. Najwidoczniej miałem złe informacje. Będę miał ok. 45 lat na uzupełnienie wiadomości. W kwestii wojskowości, zwłaszcza US, nie mam zielonego pojęcia. Moje kontakty z armią zakończyłem na "castingu" organizowanym przez WKU i już mnie tam do końca życia nie zobaczą :-)
ODPOWIEDZ