Fotografia alternatywna i dawna w Zabrzu

Informacje kulturalne z całego kraju

Moderatorzy: rbit9n, Jerzy, zladygin, Michał Kowalski

zladygin
-# mod
Posty: 1583
Rejestracja: 02 gru 2014, 16:59
Lokalizacja: Zakopane/Jordanów/
Kontakt:

Fotografia alternatywna i dawna w Zabrzu

Post autor: zladygin »

Wczoraj wieczorem (23.02) odbył się wernisaż wystawy prac w technikach dawnych i alternatywnych - w Zabrzu, w MDK nr 2 przy ul 3 maja 12. Jeszcze dziś i jutro są imprezy w Katowicach i Gliwicach. To już trzecia impreza, która od tego roku z Wystawy przerodziła się w Festiwal. Jeżeli ktoś miał by sposobność odwiedzić Zabrze - koniecznie trzeba znaleźć czas na wystawę! Z roku na rok coraz wyższy poziom!!!
Awatar użytkownika
mrek
-#
Posty: 2337
Rejestracja: 07 mar 2007, 03:17
Lokalizacja: Kraków

Fotografia alternatywna i dawna w Zabrzu

Post autor: mrek »

Byłem tam wczoraj ze Zbyszkiem. Potwierdzam, że warto.
Ale dla mnie cenniejsze były 3h rozmów podczas podróży.
Odkąd umarły w Krakowie spotkania GGF, brak mi takiej wymiany informacji.
Miburo
-#
Posty: 318
Rejestracja: 18 paź 2012, 06:59
Lokalizacja: Gliwice

Fotografia alternatywna i dawna w Zabrzu

Post autor: Miburo »

Ja tez potwierdzam i zachęcam, świetna wystawa i świetne działania!!!
Awatar użytkownika
technik219
-#
Posty: 3353
Rejestracja: 13 lut 2011, 20:15
Lokalizacja: ze wsi

Fotografia alternatywna i dawna w Zabrzu

Post autor: technik219 »

"Każda działalność artystyczna może łatwo przerodzić się w kicz i zejść na manowce." A. Ligocki

Obserwowane od pewnego czasu wielkie powroty do tzw. technik szlachetnych uważam za namacalny przejaw kryzysu fotografii. Fotografii rozumianej jako dziedziny twórczości i jako medium. Wszystko co było w fotografii do odkrycia zostało odkryte, wszystkie możliwe techniki wykorzystane i wyeksploatowane jak torebka herbaty po trzecim parzeniu. Twórcy starają się na wszelkie sposoby zamaskować swoją niemoc twórczą poprzez zwrócenie się do FORMY. Forma przykrywa treści błahe, maskuje wręcz brak jakiegokolwiek przekazu, puenty lub refleksji. Twórcy nie zdają sobie sprawy, a jeśli czują podświadomie (lub świadomie), że fotografia artystyczna w dotychczasowej formie się skończyła jedynie przedłużają jej agonię. Nie pomogą żadne powroty do źródeł, żadne reaktywacje minionych technik - to odgrzewane po wielokroć zjełczałe kotlety, po których tylko gazy i niestrawność.
Czy chcemy, czy nie, rację miał Alfred Ligocki twierdząc już w 1962 roku, że te wszystkie usilne zabiegi formalne wokół fotografii (miał na myśli właśnie owe stare, ale i też "nowe" techniki formalne) jedynie spychają ją na manowce i bezdroża. Oddalają ją od prawdziwego jej powołania jakim jest przedstawianie i dokumentowanie. W 1979 roku pisał:
"Ta dziedzina sztuki powinna być oparta na rzeczywistości realnie istniejącej, w ścisłym powiązaniu z problemami współczesnej sztuki; nie może być oderwana od zjawisk, jakie obecnie rozgrywają się na naszych oczach." Wskazywał, że to fotoreportaż i dokument jest żywym sercem fotografii. Nie ma żadnej sprzeczności w określaniu fotografii reportażowej (dokumentalnej) jako "sztuki". Bowiem z niezrozumienia istoty tego medium biorą się usilne zabiegi upodabniające fotografię do technik manualnych, w których właśnie forma jest wyznacznikiem ich "bycia" sztuką i przekonanie, że tylko FORMA jest tym co wprowadzi fotografię na Parnas. To taki mit grzechu pierworodnego.
Awatar użytkownika
Jerzy
-# jr admin
Posty: 1352
Rejestracja: 26 lut 2007, 20:23
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Fotografia alternatywna i dawna w Zabrzu

Post autor: Jerzy »

technik219 pisze: Obserwowane od pewnego czasu wielkie powroty do tzw. technik szlachetnych uważam za namacalny przejaw kryzysu fotografii.
Słabym jestem teoretykiem sztuki, ale widzę to trochę inaczej. Fotografia przestała być sztuką awangardową i rozwinęła szereg technik, których użycie jest jakoś rozpoznawane i rozumiane. Widać różnicę między "kolodionem", "czarno-białym" i "wydrukiem kolorowym" i twórcy mogą z tego wachlarza korzystać. Rzeźbiarze nie są skazani na wydruki 3D, prawda? Mogą użyć marmuru, mogą drewna, mogą brązu... Oczywiście z marmuru można zrobić artystyczne "nic" tak samo jak strzelić "nic" w wielkim formacie i to medium pozostanie źródłem radości, ale można też zrobić coś fajnego.

Reportaż vs. kreacja to chyba inny temat, szerszy niż fotografia. Ja tam wolę "łapanie" niż stwarzanie, ale to już wybór indywidualny, poza medium.
zladygin
-# mod
Posty: 1583
Rejestracja: 02 gru 2014, 16:59
Lokalizacja: Zakopane/Jordanów/
Kontakt:

Fotografia alternatywna i dawna w Zabrzu

Post autor: zladygin »

technik219: Poglądy Ligockiego były szeroko dyskutowane i uznawane za kontrowersyjne już w czasach, gdy je głosił, a teraz wydają się przebrzmiałe, jak wiele innych nurtów krytycznych.
Zarówno pojęcie sztuki jak i formy ewoluowało na przestrzeni wieków, ale z całą pewnością forma nie jest wyznacznikiem tego co jest "art", a co nie jest. W tym sensie mylisz pojęcie technologii wykorzystanej do stworzenia "sztuki", tu obrazu, z pojęciem formy w sztuce. Wartość dzieła zupełnie nie zależy od tego w jaki sposób go stworzono, ale od wrażenia jakie wywołuje na odbiorcy. Pomijam drobny fakt, że to wrażenie jest sprawą indywidualną i niemierzalną.
Porównywanie dawnych technik do zjełczałych kotletów jest tak samo uprawnione jak porównywanie tychże kotletów do np rzeźbienia w marmurze, opanowanego dobrą chwilę przed pojawieniem się technologii światłoczułych. Idąc Twoim tokiem dochodzimy do wniosku, że zgrzewanie i spawanie jest bardziej "art" niż dłuto i młotek - co zresztą już zauważył wcześniej Jerzy.
Oczywiście pomijamy inny fakt, że obracamy się w zachodniej kulturze estetycznej, nie analizując pojęcia "sztuki" czy "piękna" u naszych żółtych czy czarnych braci.
Awatar użytkownika
technik219
-#
Posty: 3353
Rejestracja: 13 lut 2011, 20:15
Lokalizacja: ze wsi

Fotografia alternatywna i dawna w Zabrzu

Post autor: technik219 »

Dobrze, że napisałeś "wydają się przebrzmiałe" ;-)
Nie pisałem, że "forma jest wyznacznikiem sztuki" w sensie, że tak jest bo tak nie jest. Napisałem, że "twórca", który nadaje swojemu "dziełu" formę przerastającą wielokrotnie jego treść oszukuje widza i samego siebie. Na czym polega to oszustwo też napisałem: w ten sposób stara się ukryć brak pomysłu, który maskuje przerostem formy a widz często nie zastanawia się nad treścią będąc przytłoczony pustą formą.
Nie czyniłby tak będąc pewnym siły przekazu, siły idei, myśli tworzącej dzieło. Ale wie, że aby zwrócić uwagę widza musi nadać "dziełu" atrakcyjną formę. Na tym polega oszustwo. O czym to świadczy? Może to świadczyć o ubóstwie duchowym samego twórcy, może byś przejawem jego "niemocy" a może być też (i o tym było w poprzednim poście) oznaką wyeksploatowania się samej dziedziny twórczości.
Twierdzisz, że poglądy Ligockiego (to nazwisko przywołałem jako pierwsze z brzegu, mógłbym się postarać i podać jeszcze z tuzin nazwisk wygłaszających poglądy równie "kontrowersyjne") były już kontrowersyjne w chwili ich opublikowania. Czy to cokolwiek im umniejsza? Posłużę się innym nazwiskiem: Rudolf Arnheim. On z kolei podobny pogląd wyraził już w latach 30. w sposób bardziej poetycki:
"Artyście nie wolno wykraczać poza to, co jest dla jego celu niezbędne. Artysta bierze przykład z Natury, która niczego nie czyni nadaremnie, a tym bardziej coś bywa nadaremne, im mniej jest przydatne. Gdyż Natura raduje się prostotą i nie znosi przepychu zbędnych form"
zladygin pisze: Wartość dzieła zupełnie nie zależy od tego w jaki sposób go stworzono, ale od wrażenia jakie wywołuje na odbiorcy.
Nie miałem na myśli tylko "sposobu stwarzania" dzieła. Chodziło mi o proporce pomiędzy formą a treścią. Nie jest dobrze gdy forma przerasta treść. Wtedy "dzieło niebezpiecznie zaczyna zbliżać się do kiczu, który (i tu nawiązanie do Twojego stwierdzenie, że "wartość dzieła zupełnie nie zależy od tego w jaki sposób go stworzono, ale od wrażenia jakie wywołuje na odbiorcy) który żywi się pustymi wrażeniami i płytkimi uczuciami.
Mówisz: wrażenie jaki wywołuje u odbiorcy. Nie tylko. Sztuka nie jest tworzona tylko dla odbiorcy. Jest tworzona przez artystę również dla samego artysty. Bo sztuka to uzewnętrznienie wewnętrznej ekspresji artysty (każdy artysta jest kimś w rodzaju ekshibicjonisty), a więc i proces twórczy również można zaliczyć do samego dzieła sztuki. Jeśliby polegać wyłącznie na wrażeniach odbiorców, to nie tylko wiele dzieł, ale i całych dziedzin twórczości "wypadłoby" z pojęcia sztuki. Odbiorca jest na szarym końcu łańcucha sztuki i w dodatku uważany jest za jego najsłabsze ogniwo.
Cóż to za artysta, który okłamuje siebie i odbiorcę? Istotą sztuki jest prawda rozumiana jako zgodność przeżyć i przekonań artysty z formą i treścią jego dzieła. Jedynym przymiotnikiem, jakim można takiego kłamliwego "artystę" obdarzyć to "odpustowy".
zladygin
-# mod
Posty: 1583
Rejestracja: 02 gru 2014, 16:59
Lokalizacja: Zakopane/Jordanów/
Kontakt:

Fotografia alternatywna i dawna w Zabrzu

Post autor: zladygin »

:-D
Technik219. Dyskusja wspaniale się rozwija, ale sądzę, że chyba to ani wątek, ani miejsce na takie debaty. Chociaż miejsce to może i niezłe - nie tylko techniką człowiek żyje. A co do tego, że Natura
technik219 pisze: niczego nie czyni nadaremnie
to nie do końca bym się zgodził - za tą opinią przemawia wiele ścieżek rozwoju gatunków, które okazały się ślepymi ścieżkami. To samo można powiedzieć o sztuce.
Może w ramach wędrówek po Polsce wpadnę kiedyś na Wieś, pogadamy :mrgreen:
Awatar użytkownika
technik219
-#
Posty: 3353
Rejestracja: 13 lut 2011, 20:15
Lokalizacja: ze wsi

Fotografia alternatywna i dawna w Zabrzu

Post autor: technik219 »

To nie taka "wieś" jak myślisz ;-) Ale pola u mnie dostatek, w razie czego postąpię :-P
zladygin
-# mod
Posty: 1583
Rejestracja: 02 gru 2014, 16:59
Lokalizacja: Zakopane/Jordanów/
Kontakt:

Fotografia alternatywna i dawna w Zabrzu

Post autor: zladygin »

technik219 pisze: To nie taka "wieś" jak myślisz ;-) Ale pola u mnie dostatek, w razie czego postąpię :-P
Przecież napisałem z dużej litery :lol:
ODPOWIEDZ