Chiński procesor

Czyli Korex po godzinach w ciemni ;)

Moderatorzy: rbit9n, Jerzy, zladygin, Michał Kowalski

Awatar użytkownika
J.A.
-#
Posty: 10034
Rejestracja: 11 maja 2011, 14:02
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Chiński procesor

Post autor: J.A. »

technik219 pisze: Dla mnie podana przez Ciebie lista specjalności niczego nie udowadnia. W ten sposób można by jeszcze tę listę dodatkowo rozbudować. Zauważ, że we wszystkich dziedzinach następuje coraz większa specjalizacja. i takich specjalistycznych "bytów" można mnożyć w nieskończoność na zasadzie budowy dzidy (wiesz - dzida składa się z przeddzidzia, śróddzidzia i zadzidzia. Przedzidzie zaś składa się z przeddzidia przedzidzia, śróddzidzia przedzidzia i zadzidzia przeddzidzia. Z kolei przeddzidzie przeddzidzia składa się z przeddzidzia przeddzidzia przeddzidzia... itd). I nie zawsze jest to powiązane ze stopniem skomplikowania lub złożoności dziedziny, w której takie specjalizacje się tworzy.
Chyba jednak nie, bo ja nic nie wspominam o budowie diody, czy kableków, czy izolacji na tych kibelkach. Ja mówę o bezpośrednim wpływie czynnika chemicznego na urządzenie. Widziałeś na pewno raki w procesorze RA4, a jak nie, to Ci je sfotografuję i pokażę.
Mnie jednak chodzi o coś innego. Rzeczony procesor do obróbki foto to nie jest jakaś maszyneria na miarę sondy kosmicznej. Posłużyłem się przykładem pralki automatycznej i myślę, że nie jest to porównanie "z czapy" wzięte. Cóż tam jest takiego skomplikowanego, czego by nie rozgryzł przeciętny absolwent politechniki?
Nie ma szans, bo nikt nie kształci inżynierów ze wszystkiego. Chemik, mechanik, elektronik, automatyk, budowlaniec itd. To nie jest kwestia tworzenia bytów, gość który potrafi zbudować most, nie będzie miał pojęcia o wykonaniu wałka do wyrzymaczki (z czegoś takiego składają się raki), albo spec od kabli nie będzie wiedział nic o łożyskowania owych wałków do wyrzymaczki.
Śmiem zaryzykować twierdzenie, że uporałby się z tym łebski serwisant AGD na co dzień naprawiający pralki i lodówki.
Ale z czym by się uporał? Ze zbudowaniem procesora? Mogę się załoyć od dobrą wódkę, że albo by ten procesor w ogóle nie działał, albo jeżeli by zadziałał, to sukcesem by było przepracowanie przez taką maszynkę 100h. Oczywiście mówię o tym, że dostałby tylko założenia co ma maszyna robić i film jak to działa, bez wglądu w bebechy. Bo jakby zoobaczył bebechy, to by powiedział to co inżynier z początku wątku.
Weźmy przykład komputera. Dla większości jego użytkowników czarną magią i czarną dziurą jest jego wnętrze i sposób działania. A jednak pierwsze komputery (PC) powstały w garażu.
Błądzisz. Pierwsze Apple powstały w garażu i jak już S. Woźniak je zrobił, to koleś ze sklepu który je zamówił, nie chciał ich odebrać, bo to miały być działające komputery, a. Ie części do „poskładaj se sam”. Bardzo dobry przykład wyciągnąłeś i dowiedz się jak wyglądało kompletowanie pierwszego zespołu od Apple i na jakie problemy natrafili. Polecam biografię Jobsa pisaną przez Isaacsona.
Jeszcze do niedawna popularne były składaki. Kto je składał? Zespoły inżynierskie takie jak wymieniłeś wyżej? Składali je licealiści, studenci w pojedynkę.
Ale przecież oni nie produkowali komputerów. Oni je składali z podzespołów, które produkowała wyspecjalizowana fabryka. Pamięć, dysk twardy, płyta główna, karta grafiki, karta dźwiękowa, zasilacz, obudowa. To były podzespoły. W ten sposób to można zmontować nawet malucha we własnym garażu. Ale wykonać te wszystkie elementy, a wcześniej je zaprojektować to już niestety ani licealista, ani student, ani nawet zdolny serwisant AGD sobie z tym nie poradzi. Nie darmo na produktach Apple jest „designed in Apple California, assambled in China”. Czyli poskładał Chińczyk, a wymyślił Amerykanin.
Powiesz zaraz, że oni nie klepali procesorów i kości RAM w swoim pokoiku na facjatce. Nie było takiej potrzeby - wszystkie części były (i są) do kupienia.
Nawet takiej możliwości, potrzeba by się znalazła. Ale nawet S. Woźniak twórca Apple używał już zaprojektowanych i wykonanych podzespołów.
Tak samo ewentualny twórca owego procesora nie będzie nawijał kondensatorów z folii aluminiowej, ani nawijał uzwojeń silniczków i elektromagnesów. Weźmie gotowe podzespoły.
Ale takich podzespołów nie ma. A jeśli nawet są podobne, to są tylko podobne, nawet jeżeli w innych urządzeniach funkcjonują, to nie sprawdzą się w procesorze. Tu się mogę założyć o skrzynkę dobrej wódki.
Technika idzie do przodu, to co było nie do zdobycia 40 lat temu i ten mój znajomy musiał robić od podstaw teraz jest dostępne na jedno kliknięcie i jeszcze do domu mu to przywiozą. Wielu elementów które znajdują zastosowanie teraz 40 lat temu nie było nawet w projektach. Dlatego on taki "procesor" zbudował a nie inny. Taki samochód zbudował Benz. Gdyby ten Benz znalazł się w dzisiejszych czasach a tak się złożyło, że jeździlibyśmy jeszcze dorożkami, to zbudowałby samochód współczesny. Tak samo ten "ziom" gdyby 40 lat temu miał możliwość zdobycia dzisiejszych podzespołów to niewykluczone, że jego maszyneria nie odbiegałaby od tych od Dursta.
Uwierz mi na słowo, nie. Nie ma gotowych podzespołów. Gdyby tak było wszystkie wyroby wyglądałyby tak samo, albo widać by było, że pochodzą z jednej fabryki. Nawet w aparatach fotograficznych Nikon ma swoje rozwiązania, a Canon swoje. I nie ma jednego wspólnego sklepu z częściami do wszystkiego. Często jeżeli produkt jest popularny to można kupić baterię do laptopa hp, ale nie produkcji hp. Często różni się tylko etkietą, ale gdy produkt jest niszowy, to nawet kółka zębatego odpowiedniego dobrać się nie da, gdy się stare zużyło. Kup zębatkę do Magnifaksa.
Lata temu zacząłem rozglądać się za podświetlarką do negatywów i slajdów. "Kupne" były dla mnie za drogie, więc postanowiłem sam to zrobić. Cóż trudnego? Obudowa, kawałek mlecznej plexi, ale co włożyć do środka? Wybór padł na świetlówki (dzienne) w odpowiednim rozmiarze. Do tego dławik, zapłonniki, uchwyty, trochę kabla. Całość zamknąła mi się w ułamku kosztów "oryginału" a złożenie tego do kupy zajęło 3 wieczory. Sprzęt działa do dzisiaj - córka używa tego nawet do "kalkowania" rysunków. Patrzę na to moje dzieło i myślę sobie: gdybym wtedy miał możliwość włożenia do środka oświetlenia LED-owego, to koszty bym miał jeszcze mniejsze a i nie grzałoby się tak to ustrojstwo. Ale wtedy nikt nie myślał, że będzie coś takiego jak LED-y o mocy pozwalającej oświetlać mieszkania. Albo lampa ciemniowa, o której już kiedyś pisałem. Dało się zrobić, chociaż można je kupić bo robią je wyspecjalizowane firmy zatrudniające specjalistę id dizajnu, specjalistę od elektroniki, możliwe, że również metaloznawcę, speca od elastomerów, technologów produkcji, logistyków i innych magików. Tyle, że ja jako nabywca muszę za to wszystko zapłacić.
ani lampa ciemniowa, ani podświetlania do negatywów, to żadne wyzwanie. Bo to faktycznie robisz z ogólnie dostępnych elementów. Jeden mały problem. Gdybyś chciał zacząć je sprzedawać, to musiałbyś dać na nie gwarancję, uzyskać certyfikaty CE i parę innych papierów - musisz w naszym eurokołchozie nie przeskoczyć tego, bo Ci zamkął firmę i jeszcze kary zapłacisz. W tej chwili jeżeli umiesz, to możesz sobie zaprojektować płytę pod diody SMD, firma Ci to pięknie wytrawi na laminacie i będziesz miał jak z fabryki, ale musisz umieć to zrbić. Jak nie umiesz, to potrzebny Ci ktoś kto umie. Ale żeby wykonać rzecz mechaniczną już tak słodko nie jest. Kurna, naprawdę pojadę do ciemni i sfotografuję Ci te raki z Dursta, Może zrozumiesz, że to wcale nie takie chop na krowę i już ciele.
Nie stać mnie. Już nie pamiętam w jakiej kwocie zamknęły się koszty mojej lampki, ale na pewno było to nie więcej niż 10% ceny lampy firmowej. Czy ona działa inaczej? Czy na jej działanie ma wpływ to, że jest w obudowie z pudełka od akcesoriów do maszyny do szycia a nie w eleganckiej, futurystycznej obudowie z ABS-u w kolorystyce dostosowanej do aktualnych trendów estetycznych?
Na działanie nie, ale nie mów mi, że wolałbyś tv w salonie zapakowane w skrzynkę z nielakierowane pozabijane papiakami sklejki. Też by działał.
M7 + 4,5/50 + 4/80 + 4,5/150
"Mędrzec uczy się nawet od głupca, głupiec nie uczy się wcale"
Awatar użytkownika
technik219
-#
Posty: 3353
Rejestracja: 13 lut 2011, 20:15
Lokalizacja: ze wsi

Chiński procesor

Post autor: technik219 »

Widzę, że oponujesz już tylko dla zasady ;-) Powołujesz się na różnice konstrukcyjne Nikona, Canona, zębatki do Magnifaksa... Wiedz zatem, że w pierwszych dwu przypadkach (można je nazwać sztandarowymi, ale dotyczy to wszystkich wytworów przemysłowych) w grę wchodzą prawa patentowe. Wiesz doskonale, że Japończycy produkują inne sprzęty na rynek amerykański, na którym każda śrubka ma zastrzeżenia patentowe, a inne na Europę, gdzie moga sobie pozwolić na więcej swobody.
Każesz mi wierzyć, że nie ma gotowych podzespołów "do wszystkiego". Oczywiście - wierzę, ale nie wierzę, że jest to spowodowane koniecznością zastosowania w każdym urządzeniu takich samych części. Ty tylko udajesz, że nie wiesz o zobowiązaniach serwisowych - każdy producent wypuszczając swój wyrób na rynek stara się zabezpieczyć sobie również wpływy z serwisowania tych urządzeń. A jeśli ktoś zechce go w tym wyręczyć oferując zamienniki, to taki producent gotów jest go ścigać do gronowej deski za naruszenie praw patentowych.
Jednak ty wpadasz we własne sidła nawiązując do mojego przykładu o komputerach. I już zgadzasz się ze mną, że jednak są takie podzespoły uniwersalne.
Tak samo nie mają nic do rzeczy argumenty o certyfikatach. Sam przyznajesz, że to "wymysły eurokołchozu". Od siebie dodam nieśmiertelnego banana o określonej krzywiźnie. I tu się zgadzamy, chociaż nie ma to nic wspólnego z meritum naszej dyskusji.
Raki Dursta... zaaferowałeś się tymi rakami ;-) A skąd u Ciebie to przekonanie, że owe raki są jedynym możliwym rozwiązaniem problemu napędu? Może ktoś wymyśli coś znacznie prostszego o takiej samej funkcjonalności a nawet większej? Może już wymyślił, ale brak mu motywacji do orychomienia konkurencyjnej produkcji ze względu na niszowość produktu? To, że coś jest takie jakie jest nie oznacza absolutnie, że już nie może być inne. Zastanów się nad tym. Gdyby nasi przodkowie tak ciasno rozumowali to do tej pory mieszkalibyśmy w kurnych chatach.
J.A. pisze: Na działanie nie, ale nie mów mi, że wolałbyś tv w salonie zapakowane w skrzynkę z nielakierowane pozabijane papiakami sklejki. Też by działał.
W tym momencie powinienem poczuć się obrażony. Na jakiej podstawie twierdzisz, że ja, czy ktokolwiek inny robiący coś na własny użytek robi to byle jak, zawija drutem i łączy papiakami (czyżbyś bazował na własnym doświadczeniu)? Chciałeś być złośliwy i udało Ci się to. Ale niech tam! Rozczaruję Cię: Jeśli taki pozbijany ze sklejki papiakami telewizor byłby bardziej niezawodny i trwały, a przy tym o połowę tańszy to czemu nie?
Lux mea lex
Awatar użytkownika
taharii
-#
Posty: 1132
Rejestracja: 12 lut 2013, 15:44
Lokalizacja: (znów) Rzeszów!

Chiński procesor

Post autor: taharii »

Zapomnieliście o specjalizacji z biologii, jeśli specjalista zapomni o oddychaniu i odżywianiu to długo projektu nie pociągnie...

Ale pojechany temat się zrobił, no naprawdę gratulacje ;)
Awatar użytkownika
Jerzy
-# jr admin
Posty: 1352
Rejestracja: 26 lut 2007, 20:23
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Chiński procesor

Post autor: Jerzy »

Hej

Czyli moja ozdoba choinkowa jest coś nie teges bo widać jej kabelki? Syn się zmartwi :(
Załączniki
IMG_20171225_193949954.jpg
I'm Winston Wolf. I solve problems.

http://foto.ujerzego.pl
ODPOWIEDZ