Pomiar punktowy a padający - kontrowersje i problemy

Problemy z doborem materiału, naświetlaniem w ciężkich warunkach.

Moderatorzy: rbit9n, Jerzy, zladygin, Michał Kowalski

Awatar użytkownika
Fotografista
-#
Posty: 51
Rejestracja: 30 mar 2015, 21:43
Lokalizacja: Wielkopolska

Post autor: Fotografista »

Ponieważ jestem nowy na forum, pozwolę się przywitać ze wszystkimi! Po ćwierćwieczu odstawieni LF na bok, postanowiłem wrócić do korzeni :)
Wczoraj popełniłem pierwsze cztery klatki, wszystkie trafione w punkt. Nie opisuje perypetii, które towarzyszyły przygotowaniom.
Zastosowałem "system strefowy" pomiaru światła, jaki oferują Canony serii 1, 1N, 1D, 1DMkII, 1DMkIII itd. Dawno temu również T90.
Włączamy pomiar punktowy i mierzymy w 8 miejscach kadru światło zapamiętując je przyciskiem FEL. Drugi pomiar robiłem ruskim ustrojstwem Svierdlovsk 4, kupionym jeszcze w latach 80'. Po wyjęciu z szafy, załadowaniu baterii, działa jak nowy.
Różnica +1 EV dla Svierdlovska. Na szitce widać różnicę, ale obydwie są do przyjęcia. Wspomagałem się przy ocenie naświetlenia, histogramem. Odnoszę wrażenie, że idealnie byłoby pomiędzy Canonem a Svierdlovskiem. Histogram to naprawdę dobra rzecz, ale czar pryska :)
Inna sprawa, to doświadczenie. Jest cenniejsze od najdoskonalszych pomiarów, w tym legendarnego strefowego.
Awatar użytkownika
mrek
-#
Posty: 2337
Rejestracja: 07 mar 2007, 03:17
Lokalizacja: Kraków

Post autor: mrek »

Fotografista pisze:Ponieważ jestem nowy na forum, pozwolę się przywitać ze wszystkimi! Po ćwierćwieczu odstawieni LF na bok, postanowiłem wrócić do korzeni :)
Witamy. Dobrze trafiłeś.
a LF za mną łazi już od... ćwierćwiecza (-:
od 24x36 po 18x24 + szkiełko i oko
Awatar użytkownika
Rob
-#
Posty: 436
Rejestracja: 03 lis 2007, 11:43
Lokalizacja: Warszawa

Pomiar punktowy a padający - kontrowersje i problemy

Post autor: Rob »

Przeczytałem przed chwilą cały wątek, odgrzebię trochę:
mam światłomierz gossena z pomiarem zastanym i odbitym, bez spota. Dotychczas z widoczkami i ogólnie w terenie radziłem sobie na 2 sposoby, m.in. tak jak wspominał kolega JaZ99, w zależnie od sytuacji:

1. upewniam się, że fotografowana scena nie jest zachmurzona żeby miała takie samo światło jak w miejscu w którym stoję, mierzę światło zastane kopułką skierowaną równolegle z ziemią, w kierunku przeciwległym do obiektu.

2. mierzę odbite kierując sensor w stronę widoczku, opuszczając lekko w dół żeby nie uchwycić za dużo nieba (jeżeli jest bardzo jasne).

Generalnie jeżeli chodzi o amatorskie pstrykanie wyniki są zadowalające. Problem z którym od dawna się zmagam to zdjęcia nocne, światłomierz nie jest zbyt czuły, wg specyfikacji minimalna czułość -2,5 EV więc jeżeli jest dosyć ciemno to pomiar nie działa - wtedy po prostu robię na czuja.
ODPOWIEDZ