Przypomina mi to moją ex (Bogu niech będą dzięki!) szwagierkę, która podawała dziecku antybiotyk z sekundnikiem w ręku. Bo lekarz kazał podawać co 6 godzin...
Pentax 6x7 - krzywy kadr
Moderatorzy: rbit9n, Jerzy, zladygin, Michał Kowalski
Pentax 6x7 - krzywy kadr
Ostatnio zmieniony 11 lip 2019, 16:02 przez MrMamiya, łącznie zmieniany 1 raz.
====================================================================
Mamiya i Pentaxy.
Nie każde zdjęcie jest fotografią, tak jak nie każdy facet z widłami jest Neptunem.
http://vitowerner.com
Mamiya i Pentaxy.
Nie każde zdjęcie jest fotografią, tak jak nie każdy facet z widłami jest Neptunem.
http://vitowerner.com
Pentax 6x7 - krzywy kadr
J.A. Czuje się uhonorowany.
====================================================================
Mamiya i Pentaxy.
Nie każde zdjęcie jest fotografią, tak jak nie każdy facet z widłami jest Neptunem.
http://vitowerner.com
Mamiya i Pentaxy.
Nie każde zdjęcie jest fotografią, tak jak nie każdy facet z widłami jest Neptunem.
http://vitowerner.com
Pentax 6x7 - krzywy kadr
I to mi się nie podoba. Justowanie powinno być obustronne, chyba że matówki mają jednakową grubość od góry. Mieszamy tu dwa pojęcia - rozjechanie się ostrości, i przekrzywienie kadru. Lustro i ustawienie matówki góra-dół nie powodują zmiany wypoziomowania kadru. Tylko utratę ostrości. Tak więc podejrzane jest ustawienie matówki w poziomie, albo, niewłaściwy przesuw filmu. Czy marginesy są idealnie równe?
- Fotomechanik
- -#
- Posty: 68
- Rejestracja: 08 lis 2010, 09:12
- Lokalizacja: Polska
- Kontakt:
Pentax 6x7 - krzywy kadr
O właśnie! Nikt do tej pory nie wspomniał o tym, a tymczasem ja sobie przypomniałem, że widywałem aparaty (nawet małoobrazkowe), w których klatki były naświetlone krzywo, z powodu nie idealnie równego transportu filmu. Tylko że są to wielkości takiego rzędu, że nie zawracałbym sobie tym głowy.
Natomiast...
Zdjęcie aparatu od przodu i widoczne obrócenie lustra, jak również te bogate analizy i rozważania (dające się streścić w trzech słowach - lustro jest nieco obrócone) nie mówią nam nic poza tym, że lustro jest nieco obrócone.
Lustro to nie jest taśma klejąca, do której światło przykleja się i przekrzywia razem z nim. Jesli poprowadzimy oś prostopadłą do płaszczyzny lustra, to możemy go obrócić nawet o 45 stopni wokół tej osi, obraz nie podąży za nim. Na matówce będzie wciąż uparcie i złośliwie tkwił w jednym miejscu. Jedynym możliwym przypadkiem, kiedy obraz na kliszy jest obrócony, podczas gdy na matówce wydawał się prosty, jest obrócenie matówki wokół osi prostopadłej do jej płaszczyzny. Zakładam, że matówka nie jest wpasowana w swoje gniazdo na wcisk, tylko ma pewien luz, a zatem jest to możliwe.
Ewentualnie film przesuwa się nierównolegle do okna w korpusie.
Wnioski są następujące.
Choćbyście nie wiem ile jeszcze stron zapisali i sprzedali duszę diabłu, lustro nie ma wpływu na równoległość obrazów na matówce i na kliszy. Jego niewłaściwy kąt może spowodować niezgodność ostrości, ale jeśli tej niezgodności nie ma, to nie jest lustro.
Drugi wniosek jest nieco bardziej ogólny. Aparat na film jest urządzeniem skomplikowanym, niedoskonałym i mającym duszę. Nie ma dwóch identycznych aparatów. Nie ma też aparatów idealnych. Kiedyś potrafiłem tylko po negatywie rozróżnić, którym ze swoich aparatów go zrobiłem. Bo ten miał nieco większe odstępy między klatkami, tamten troszeczkę przekrzywione klatki, a jeszcze inny miał w bardzo charakterystyczny sposób poszarpaną jedną z krawędzi kadru. Każdy negatyw miał w sobie piętno narzędzia. Jak odcisk palca...
Kręcenie nosem, że kadr ma jeden stopień odchylenia od poziomu, to jest... Coś takiego, jakbyś wyrzucił z łóżka Cindy Crawford, z powodu pieprzyka na twarzy...
Natomiast...
Zdjęcie aparatu od przodu i widoczne obrócenie lustra, jak również te bogate analizy i rozważania (dające się streścić w trzech słowach - lustro jest nieco obrócone) nie mówią nam nic poza tym, że lustro jest nieco obrócone.
Lustro to nie jest taśma klejąca, do której światło przykleja się i przekrzywia razem z nim. Jesli poprowadzimy oś prostopadłą do płaszczyzny lustra, to możemy go obrócić nawet o 45 stopni wokół tej osi, obraz nie podąży za nim. Na matówce będzie wciąż uparcie i złośliwie tkwił w jednym miejscu. Jedynym możliwym przypadkiem, kiedy obraz na kliszy jest obrócony, podczas gdy na matówce wydawał się prosty, jest obrócenie matówki wokół osi prostopadłej do jej płaszczyzny. Zakładam, że matówka nie jest wpasowana w swoje gniazdo na wcisk, tylko ma pewien luz, a zatem jest to możliwe.
Ewentualnie film przesuwa się nierównolegle do okna w korpusie.
Wnioski są następujące.
Choćbyście nie wiem ile jeszcze stron zapisali i sprzedali duszę diabłu, lustro nie ma wpływu na równoległość obrazów na matówce i na kliszy. Jego niewłaściwy kąt może spowodować niezgodność ostrości, ale jeśli tej niezgodności nie ma, to nie jest lustro.
Drugi wniosek jest nieco bardziej ogólny. Aparat na film jest urządzeniem skomplikowanym, niedoskonałym i mającym duszę. Nie ma dwóch identycznych aparatów. Nie ma też aparatów idealnych. Kiedyś potrafiłem tylko po negatywie rozróżnić, którym ze swoich aparatów go zrobiłem. Bo ten miał nieco większe odstępy między klatkami, tamten troszeczkę przekrzywione klatki, a jeszcze inny miał w bardzo charakterystyczny sposób poszarpaną jedną z krawędzi kadru. Każdy negatyw miał w sobie piętno narzędzia. Jak odcisk palca...
Kręcenie nosem, że kadr ma jeden stopień odchylenia od poziomu, to jest... Coś takiego, jakbyś wyrzucił z łóżka Cindy Crawford, z powodu pieprzyka na twarzy...
zdjęcia (i blog) kogoś, kto w ogóle nie zna się na fotografii. http://glebsky.pl/
Pentax 6x7 - krzywy kadr
Fotomechanik pisze: ↑13 wrz 2019, 20:16 Kręcenie nosem, że kadr ma jeden stopień odchylenia od poziomu, to jest... Coś takiego, jakbyś wyrzucił z łóżka Cindy Crawford, z powodu pieprzyka na twarzy...
Fan Pentax'a.