Parę fotek do kupienia...

Informacje kulturalne z całego kraju

Moderatorzy: rbit9n, Jerzy, zladygin, Michał Kowalski

zladygin
-# mod
Posty: 1583
Rejestracja: 02 gru 2014, 16:59
Lokalizacja: Zakopane/Jordanów/
Kontakt:

Parę fotek do kupienia...

Post autor: zladygin »

Awatar użytkownika
mrek
-#
Posty: 2337
Rejestracja: 07 mar 2007, 03:17
Lokalizacja: Kraków

Parę fotek do kupienia...

Post autor: mrek »

Fajne
Pani Ewa rocznik 46 wydruki cyfrowe wyczynia?
A kiedy my tam???
od 24x36 po 18x24 + szkiełko i oko
Awatar użytkownika
technik219
-#
Posty: 3353
Rejestracja: 13 lut 2011, 20:15
Lokalizacja: ze wsi

Parę fotek do kupienia...

Post autor: technik219 »

Popłuczyny.
Lux mea lex
Awatar użytkownika
rbit9n
-# jr admin
Posty: 5562
Rejestracja: 07 mar 2007, 21:18
Lokalizacja: Rajsze
Kontakt:

Parę fotek do kupienia...

Post autor: rbit9n »

czy Witkacy na zdjęciu "profesor Pulverston" trzyma glistę ludzką? Ascaris lumbricoides?
"Cítíte to? Cítíte to? Fenidon, synku. Nic jinýho na světě takhle nevoní. Zbožňuju vůni fenidonu po ránu."
Podplukovník William "Bill" Kilgore


zemsta toxycznego fotomutanta flickr
szwajcarski
-#
Posty: 35
Rejestracja: 17 sie 2013, 14:25
Lokalizacja: Lublin

Parę fotek do kupienia...

Post autor: szwajcarski »

Te ceny to zart czy nie bardzo, za Witkacego 55 000 zl? Natalia LL 16-20 tysiecy? Co tu sie dzieje :D

Za 35 tysiecy euro widzialem kilka dni temu odbitki HCB, miedzy innymi chlopaczek z butelkami oraz "ktos" skaczacy przez kaluze.

Wstydze sie za galerie Asymetria, jedyny polski reprezentant, ktory na Paris Photo pokazuje 3 rok z rzedu banalne zdjecia Lewczynskiego w stylu wlasnie "popluczyn" Natalii LL. Ciekawe czy ktos to kupuje...
Nomad
-#
Posty: 1069
Rejestracja: 14 sie 2015, 22:28
Lokalizacja: Kraków

Parę fotek do kupienia...

Post autor: Nomad »

To są "estymacje" czyli ile wystawcy chcieli by wyciągnąć.
Awatar użytkownika
4Rider
-#
Posty: 5997
Rejestracja: 19 kwie 2018, 12:34
Lokalizacja: Warmia
Kontakt:

Parę fotek do kupienia...

Post autor: 4Rider »

Nie wiem czy przez niektórych zawiść przemawia, przecież fajnie że coś się dzieje w tym temacie.
W sztuce komercyjnej przecież to klient/odbiorca w powiązaniu z krytykiem decyduje...
W sumie macie rację na pohybel i jednym i drugim i zawiszczącym również :-D
No rację macie kicha i tyle, mnie nie poznali... i nie poznają ;-)
... porque las tribus condenadas a cien años de soledad ya no tienen una segunda oportunidad en la tierra.
galería -> https://www.flickr.com/photos/4rider <- fsociety -> yelp 2000 -> ∞ homo homini lupus est 🐺
Awatar użytkownika
Jerzy
-# jr admin
Posty: 1353
Rejestracja: 26 lut 2007, 20:23
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Parę fotek do kupienia...

Post autor: Jerzy »

Rynek fotografii w Polsce jest nikły. Ceny? Nie znam się, zwykle estymacje były przesadzone. Na tej aukcji parę fajnych prac jest, jakby było parę prac kolegów z forum to nikt by nie zauważył różnicy :)
I'm Winston Wolf. I solve problems.

http://foto.ujerzego.pl
Awatar użytkownika
technik219
-#
Posty: 3353
Rejestracja: 13 lut 2011, 20:15
Lokalizacja: ze wsi

Parę fotek do kupienia...

Post autor: technik219 »

Jerzy pisze: 14 lis 2018, 15:34 Rynek fotografii w Polsce jest nikły
W Polsce rynek sztuki jest nikły. Nie ma odbiorców sztuki. Jak ludzie mają mieć pojęcie o sztuce (w sensie ogólnym, bo fotografia artystyczna to już kompletna nisza), kiedy nauka o sztuce w szkołach traktowana jest jak piąte koło u wozu? Uczą tego przedmiotu nauczyciele, którzy nie mają o temacie bladego pojęcia. Moje dwie córki przerabiały ten temat szczegółowo, więc cud, że jeszcze nie wyłysiałem ze zdumienia nad poziomem wiedzy nauczycieli. Parę dni temu na FB ktoś wrzucił grafa przedstawiającego ilość godzin zajęć z wiedzy o sztuce w polskich szkołach i zachodnich - powiem krótko: gorzej już być nie może.
W Polsce nigdy w historii nie obserwowano jakiegoś wzmożonego zainteresowania sztuką i nigdy nie była ona "cenniejsza niż złoto". Oczywiście zaraz się wielu obruszy, że mamy wspaniałe zabytki, wspaniałe muzea, polscy artyści są w światowej czołówce. Ale mi chodzi o coś takiego jak "sztuka pod strzechami", o pozycję sztuki w świadomości ogółu. A ogół sztuki ni w ząb nie rozumie. Nasza wrażliwość na sztukę zatrzymała się na poziomie ułanów na konikach Kossaka i Matejki. Wszystko poza tym, a już sztuka współczesna w całości są całkowicie zbywane.
Byłem świadkiem pewnej rozmowy, podczas której pewne małżeństwo "wyższo wykształcone i aspirujące" dzieliło się wrażeniami w wakacyjnej eskapady, m.in. do Krynicy i wrażeniami z muzeum Nikifora. "...a w tym muzeum same bohomazy. Dziecko w pierwszej klasie nieraz ładniej coś namaluje (nauczycielka więc na pewno wie co mówi), sama był ładniej namalowała. I takim prymitywom robią muzea..."
To powszechne rozumienie sztuki.
A fotografia? Fotografia jest tyle warta ile papier na którym ją wykonano (inny cytat: "...mój syna ma aparat... Zenit... i ładniejsze zdjęcia robi...").
Polska nigdy nie ceniła kultury obrazkowej. Wywodzimy się z kręgu słowa pisanego, w której obraz to najwyżej ilustracja tekstu. Pokażecie przeciętnemu widzowi zdjęcie, to zaraz zaczną się pytania: a kto jest na tym zdjęciu, a gdzie było robione, a jakim aparatem, a dlaczego jedna połowa twarzy taka ciemna, a ja bym nie chciała mieć takiego zdjęcia bo źle wychodzę na zdjęciach, mówi pan, że to fotografia artystyczna, a w czym się to przejawia?... Żadnych bardziej złożonych refleksji, skojarzeń, wzruszeń. Kto miał ich na to uwrażliwić? Ta nauczycielka zniesmaczona Nikiforem? Wolne żarty! To i tak cud, że pod względem percepcji obrazowej stoimy szczebel wyżej od Eskimosów, którzy w zestawie "kropka-kreska-kropka-kreska" ( :-/ ) nie rozpoznają ludzkiej twarzy.
Popatrzcie na nasze pomniki... Realizm, realizm i jeszcze raz realizm. Można by powiedzieć - socrealizm. Dlaczego nie alegoria? Bo przeciętny odbiorca tej alegorii nie ogarnia. Przed pewnym domem kultury stoi rzeźba, alegoryczna, w stylu Hasiora, trochę z Dunikowskiego, rzeźba która przede wszystkim powinna działać na wyobraźnię i powodować emocje, w której można dopatrzyć się odniesień nawet do Piety Michała Anioła. No i wzbudziła pewnego razu emocje. Takie emocje, że nawet jakiś domowego chowu krytyk poświęcił jej zjadliwy artykuł w lokalnej "gazecie" opatrzony jeszcze bardziej kretyńskim tytułem, że niby co to za szkarastwo, co ono w ogóle przedstawia i jakim prawem zajmuje przestrzeń publiczną, którą można by zagospodarować w większym pożytkiem.
A koledzy tu rozprawiają o jakimś "rynku fotografii artystycznej"...
Lux mea lex
Awatar użytkownika
rbit9n
-# jr admin
Posty: 5562
Rejestracja: 07 mar 2007, 21:18
Lokalizacja: Rajsze
Kontakt:

Parę fotek do kupienia...

Post autor: rbit9n »

o właśnie. kiedy jeden z drugim na fej-zbuku jojczy, że brak konstruktywnej krytyki, zaraz mam ochotę napisać, żeby sobie przypomniał lekcje plastyki ze szkoły. głównie malowanie plakatówkami, trochę teorii z historii sztuki, ale już żeby jakąś analizę, to niestety nie. podobnie z muzyką, śpiew, flecik i koniec.
"Cítíte to? Cítíte to? Fenidon, synku. Nic jinýho na světě takhle nevoní. Zbožňuju vůni fenidonu po ránu."
Podplukovník William "Bill" Kilgore


zemsta toxycznego fotomutanta flickr
skpt
-#
Posty: 662
Rejestracja: 17 kwie 2018, 10:17
Lokalizacja: Siemianowice Śląskie
Kontakt:

Parę fotek do kupienia...

Post autor: skpt »

A to nie jest tak, że to jest domena emocji? I "kiedy mnie nie zachwyca", to amen, czego by mnie ktoś nie próbował uczyć? Sporo lat temu jechałem pociągiem z Warszawy, z roboty do domu. Od słowa do słowa, przedziałowa sąsiadka wyjęła z bagażu swoje akwarele i zaczęła pytać co o nich sądzimy. Suchej nitki na nich nie zostawiłem, bo widziałem wtedy same abstrakcyjne, nie gadające do mnie maziaje. Dziś pewnie zupełnie inaczej bym spojrzał, a już na pewno był ostrożniejszy w słowach. Ale na to nie wpłynęła jakaś szczególna edukacja, tylko raczej nabyta z latami pokora i świadomość własnej ułomności patrzenia. Świat z perspektywy dwudziestolatka jest innym światem, niż świat z perspektywy czterdziestolatka i zapewne diametralnie innym światem niż świat widziany z perspektywy sześćdziesięciolatka. Nie jestem przekonany, czy jakakolwiek serwowana masowo edukacja ma szansę to zmienić. Myślę, że często radykalny sąd podoba się/gniot mamy wszyscy. Ciekawe są raczej ułomne próby uzasadnienia tego sądu i forma tych prób. Dla mnie często ciekawsze niż sam przedmiot dyskusji.
skpt
-#
Posty: 662
Rejestracja: 17 kwie 2018, 10:17
Lokalizacja: Siemianowice Śląskie
Kontakt:

Parę fotek do kupienia...

Post autor: skpt »

P.S. U Hasiora byłem. Rozmawiałem nawet. Też było to sporo lat temu. Dalej mnie nie zachwyca. Nic nie poradzę ;)
Nomad
-#
Posty: 1069
Rejestracja: 14 sie 2015, 22:28
Lokalizacja: Kraków

Parę fotek do kupienia...

Post autor: Nomad »

Po pierwsze, duża część tzw sztuki nowoczesnej dziełem sztuki nie jest. bo dzieło sztuki ma przemawiać samo przez się, nie przez jakieś wydumane interpretacje. To najbardziej zniechęca do sztuki nowoczesnej. W dodatku powstaje dysonans, kiedy sztuka bardziej figuratywna jeżeli nie jest dawna, jest równana z podłogą przez krytyków. A dla publiczności taka sztuka jest po prostu przyjaźniejsza w odbiorze.
Pamiętam jak sam zostałem wysłany na deptak w Ciechocinku, z moją serią reliefów z Kieleckiego. Te same reliefy, przez osoby znające się na sztukach plastycznych całkiem nieźle, choć nie na technikach fotograficznych, były oceniane pozytywnie.
Awatar użytkownika
rbit9n
-# jr admin
Posty: 5562
Rejestracja: 07 mar 2007, 21:18
Lokalizacja: Rajsze
Kontakt:

Parę fotek do kupienia...

Post autor: rbit9n »

skpt, ale mnie nie chodziło o to, że "nie znam się na sztuce, ale wiem co mnie się podoba", tylko o to, jak to czytać i jak wyrażać swoje emocje. coś jak analiza wiersza. bo nie powiesz, że kończąc "edukację plastyczną" w szkole wiesz, jak czytać choćby taki obraz:

Obrazek
"Cítíte to? Cítíte to? Fenidon, synku. Nic jinýho na světě takhle nevoní. Zbožňuju vůni fenidonu po ránu."
Podplukovník William "Bill" Kilgore


zemsta toxycznego fotomutanta flickr
skpt
-#
Posty: 662
Rejestracja: 17 kwie 2018, 10:17
Lokalizacja: Siemianowice Śląskie
Kontakt:

Parę fotek do kupienia...

Post autor: skpt »

Myślałem sobie jeszcze wczoraj nad tym do snu. Umiejętność przeprowadzenia analizy swoich wrażeń i emocji jest z pewnością elementem kultury osobistej. Brak tej kultury natomiast nie przesądza wg mnie o wartości odbioru, czy samym odbiorcy. Moim zdaniem łatwo wpaść w pułapkę analitycznego bełkotu. Wolę szczery błysk zachwytu w oku człowieka, który nie umie lub nie chce nazywać tego co przeżywa, niż mądre słowa pozbawione emocji. A o powyższym, perfidnie trafnym przykładzie nawet nie próbuję się podejmować rozmowy. Za cienki jestem.
ODPOWIEDZ