Miałem tego co niżej nie pisać. Miałem nadzieję, że się zreflektujesz. Niestety byłem w błędzie.
jac123 pisze:J.A. pisze:jac123 pisze:Długo tak jeszcze będziesz?
Dopóki swoją niewiedzą nie przestaniesz wprowadzać ludzi w błąd.
Ja jak czegoś nie wiem to pytam, w odróżnieniu od ciebie.
Problem polega na tym, że Tobie się WYDAJE, że wiesz i się nie pytasz.
jac123 pisze:"Mędrzec uczy się nawet od głupca, głupiec nie uczy się wcale" - weź sobie do serca komunały które masz w stopce.
I nawet nie próbujesz uczyć się od głupca.
jac123 pisze:Źródło światła nie musi być punktowe (w powiększalnikach kondensorowych), a nawet wręcz przeciwnie - powinno być nieco rozproszone, po to właśnie jest mleczna żarówka.
Bzdura nr. 1 i nr. 2.
Jeżeli chcemy by powiększalnik maksymalnie podniósł kontrast i wyostrzył ziarno, źródło światła musi mieć jak najmniejszą powierzchnię, być jak najbardziej zbliżone do punktu.
Mleczna żarówka została zastosowana w powiększalnikach kondensorowych nie po to by rozpraszać światło, a była wynikiem kompromisu. Nie było jeszcze w latach 70 uw żarówek o dostatecznie dużej mocy i dostatecznie małych. Więc wybrano kompromis w postaci dużej bańki ale całkowicie białej. Nawet napisy na bańce były przeniesione na trzon żarówki, bo dawały ślad na powiększeniu.
jac123 pisze:Owszem, były wyjątki gdzie stosowano żarówkę z całkowicie przezroczystą żarówką (czyli punktowe).
Bzdura nr. 3 Zainstalowanie w powiększalniku kondensorowym (pozbawionym dodatkowego układu optycznego) zwykłej żarówki
ZAWSZE skutkuje projekcją włókna na papier.
jac123 pisze:No właśnie, poczytaj trochę dlaczego niektórzy fotografowie w powiększalnikach kondensorowych nie używali żarówek opalowych (potocznie "mlecznych, matowych"), a tylko takie z przezroczystym szkłem, gdzie światło z żarnika pada wprost na kondensor.
Ponownie powtarzasz bzdurę nr. 3 bez wiedzy jak to robili.
jac123 pisze:W powiększalnikach z żarówką "punktową" (nad kondensorami) wykorzystywano oświetlenie punktowe pod kondensorami.
Natomiast większość powiększalników wykorzystuje żarówki "mleczne", czyli światło rozproszone. Powiększalniki takie (oprócz cech obrazu) są bardziej uniwersalne, prostsze w konstrukcji.
Nie ma powiększalnika z żarówką mleczną i kondensorem, który dawałby światło rozproszone. Kondensor wyklucza światło rozproszone. A przyczynę stosowania żarówek opalowych wymieniłem wyżej.
jac123 pisze:
Jeśli chcesz zgłębić nieco temat to dowiedz się jaka jest różnica w powiększalnikach kondensorowych z oświetleniem punktowym, o których pisze właśnie Joana, a takimi które wykorzystują światło rozproszone (czyli pewnie z 99% pow. kondensorowych dostępnych na rynku).
Bzdura nr. 5. Różnica jest kosmetyczna, a powiększalnik kondensorowy nie może być powiększalnikiem na światło rozporszone.
jac123 pisze:Otóż to.
True condenser enlargers, bo tylko one z "pełną mocą" wykorzystują układ optyczny dwóch kondensorów. Zobrazowane to zostało na Fig. nr 2, z drugiego linka (jest też odpowiednia żarówka - clear glass lamp - czyli przezroczysta, punktowa).
W pozostałych powiększalnikach (kondensorowych) można powiedzieć część "mocy" jest marnowana, w niektórych prostych układach nawet nie potrzeba dwóch kondensorów (patrz. Fig nr 3 - typical condenser enlarger, i żarówka frosted or opal bulb - czyli mleczna lub opalowa).
Gdybyś choć raz w życiu miał do czynienia z takim sprzętem nie pisałbyś tych bzdur.
jac123 pisze:Dzięki kol. rbicie, mam nadzieję że to rozjaśni co nieco (niektórym).
Tobie ani obrazki, ani opis nic nie rozjaśnią. Wiedzę na ten temat bierzesz z niedostatecznie zrozumianych publikacji w języku angielskim.
jac123 pisze:Dyskusja nie jest akademicka, powiększalniki takie były w użyciu, korzystał z nich np. Brett Weston (nie wiem czy sam zrobił, czy zakupił). Później jednak zaprzestano je używać z powodu ich wad (np. duże ziarno, które nie każdemu pasowało).
Kolejna bzdura, już mi się ich nie chce numerować.
Ziarno nie rośnie magicznie z tego powodu, tylko staje się bardzo ostre i wyraźne. Mało tego, na środku obraz jest jak posypany piaskiem, a na brzegach widać gołym okiem jak się robią gluty. I to jest jeden z tych problemów. Trzeba mieć super hiper kosmiczny obiektyw by używać powiększalnika z oświetleniem punktowym. To jeden z problemów.
Kolejny, to wyłażenie na powiększeniach wszelkich wad, rysek, pęknięć, pyłków itd. Walka z kurzem nie jest łatwa. Ciemnia z takim powiększalnikiem musi być klinicznie czysta, albo trzeba mieć na etacie bardzo dobrego retuszera.
jac123 pisze:
Żarówka z czystego szkła (clear glass lamp) to jest żarówka z czystego szkła, ale w pow. punktowym na dodatek jest ona punktowa (point source of light - patrz rysunek). Oczywiście nie jest to jakiś spot w dzisiejszym słowa tego znaczeniu, tylko żarówka o takiej charakterystyce, gdzie znaczna większość światła skierowana jest w dół (a to już zależy od jej żarnika), tak aby padało w większości na kondensor (w dobrych powiększalnikach dodatkowo jeszcze ustawiamy żarówkę w odpowiedniej odległości od kondensorów, po to właśnie aby wykorzystać charakterystykę jej świecenia).
Kolejna bzdura, która dowodzi, że nie masz pojęcia po co jest kondensor w powiększalniku.
Otóż jest on po to (i tylko po to) by równomiernie oświetlić negatyw w karetce. A można to zrobić tylko wtedy, gdy żarówka znajdzie się w OGNISKU kondensora. Zapamiętaj to magiczne słowo. Może rozjaśni Ci się (nomen omen) o co tak naprawdę chodzi.
Każde niedokładne ustawienie źródła światła w stosunku do kondensora będzie skutkowało nierównomiernym oświetleniem negatywu.
Z tego co wyżej napisałeś, to wynikałoby że Krokus 3 jest dobrym powiększalnikiem, a Magnifax 4 nie, bo on regulowanej żarówki już nie ma.
A przyczyna takiego stanu rzeczy jest prozaiczna.
W czasach gdy powstawał Krokus 3 żarówki mogły dość mocno odbiegać swoją konstrukcją od wymaganych wymiarów, bańka mogła być na dłuższym lub krótszym trzonie, by wyeliminować potencjalny problem po prostu dołożono regulację położenia żarówki.
jac123 pisze:Charakterystyka normalnej żarówki (np. domowej) jest taka , że spora część światła skierowana jest na boki.
I co z tego? To światło na boki nie bierze udziału w powstawaniu obrazu, bo jest skutecznie tłumione przez czarne wykończenie środka głowicy powiększalnika.
jac123 pisze:Hm, a może się nie upieraj aby to była "żarówka" LED, można przecież zastosować same diody, tak jak na podanych przykładach. Ewentualnie usunąć mleczne szkło z "żarówki" LED pozostawiając same diody.
Nie można, ale skoro tego nigdzie nie wyczytałeś, a nie wiesz jak to działa, to wydaje Ci się, że można.
jac123 pisze:A tu są w ogóle jakieś kondensory?
Czy jest to po prostu powiększalnik z punktowym źródłem światła?
Z tego naiwnego pytania się nie wymigasz tym niby tłumaczeniem dalej, zwalając nieuctwo na kogoś innego.
To jest podsumowanie Twojej wiedzy.
Podważ choć jeden punkt. Wykaż że się mylę.